już sama nie wiem.

to jest długa historia ale napisze w skrócie.Mam faceta, od 3 lat jesteśmy razem,wiele przeszlismy w naszym zwiazku, rozstalismy sie,lecz swietrdzilismy ze sie bardzo kochamy i wrocilismy do siebie, od tego wydarzenia minal rok.I ostatnio coś się dzieje,on ciagle gdzies wychodzi, a to do kumpla na piwo, a to do baru z kumplami,a to zapalic,przeszkadza mi to ze nie umie usiedziec w domu(nie mieszkamy razem), chcialabym z nim czasem wieczorem lezac w lozku porozmawiac przez telefon,a on nie ma czasu bo go nie ma.Nie ma dla mnie tyle czasu co kiedys wiec i ja odnowilam znajomosci, a moimi znajomymi sa kumple,poszlam z nimi na impreze, ale ile bylo pretensji ze ide bez niego,klocilismy sie i on nie potrafil zozumiec, ze on moze wychodzic to ja tez chce, tylko ze on uwaza ze too nie to samy bo moi znajomi sa chlopakami.Najgorsze jest to ze jak ja mu mowie zeby nie wychodzil tak czesto,zeby zmienil to wszystko i mi wiecej czasu poswiecal to on uwaza ze go ograniczam, ze ciagle mam pretensje, ze ciagle mu zakazuje,juz nie mam sily z tym walczyc,a nie chce sie rozstawac bo go kocham,wszystko sie powoli wypala,a mielismy wiele planow na przyszlosc,zareczyny,dziecko,slub, a ja teraz nie wiem czy tego wszystkiego chce, mam coraz wieksze watpliwosci.chcialabym cos zmienic ale on nie umie tego zrozumiec, ze robi zle, wedlug niego wszystko jest ok

nie chce mi sie tego czytac

co za bełkot, jesteś pijana, czy skacowana?

to lepiej rozwiać je teraz niż po ślubie kiedy pojawią sie dzieci. skoro już teraz jemu wolno wszystko a tobie nic to potem może być tylko gorzej. zastanów się czy warto to ciągnąć.