Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marlut

ŻŁOBEK I CHORE DZIECI.

Polecane posty

Gość marlut

Właśnie zaprowadziłam swoje dziecko do żłobka,po kolejnej grubszej infekcji i jestem po prostu wściekła. Co drugie dziecko przyprowadzane do żłobka kaszle na potegę i ma katar na maxa.Ludzie zastanówcie się,dlaczego prowadzacie tam swoje podziebione dzieci?Przecież od razu infekcję złapia te zdrowe.Ja wiem,że czasami są różne sytuacje -nie ma z kim zostawić,bo praca itd.Ale gdy moje było chore po prostu poszłam na zolnienie i siedziałam 2 tygodnie w domu plus pózniej kontrola u llekarza czy wszystko ok.Dopiero wtedy zaprowadziłam go pierwzsy raz po chorobie.Nie przyszłoby mi do głowy zrobić tego wcześniej,chociażby dla własnej wygody,był bardzo marudny ,i generalnie juz zdrowy.Ale nie chciałam narazać innych maluchów.Co o tym myślicie?Amoze ja przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesadzasz
mnie też zawsze wkurzało to, że dzieci są przyprowadzane do przedszkola chore :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddddgggg
mój znajomy w takiej sytuacji złożył skargę do dyrektora złóbka,do kuratorium i sanepidu:) Skonczyło sie przyprowadzanie chorych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety, takie są smutne realia:( Nie wszyscy rodzice myślą o swoich dzieciach ( a co dopiero ich obchodzą inne). Sam katar i kaszel niby nie jest powodem do pozostawania w domu, ale zdarza się, że to początek grubszej infekcji i zarazki już się rozsiewają. Musisz po prostu starać się uodpornić swoje dziecko jak tylko się da, bo niestety na innych rodziców wpływu nie masz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja córka byla 2 razy w żłobku ale w jej żłobku byl cały rytuał ktory si ę nazywal "smarkanie noska". Panie wycieraly dzieciom noski , bo wlasciwie każde bylo zasmarkane... My po tych 2 wyjsciach walczymy wlasnie z wielkim katarem... i koniec żłobka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wam powiem jeszcze lepszą sytuację- w zeszłym roku mój syn i młodsza siostra przywlekli wszy do domu ze szkoły. Pielęgniarka na podstawie oceny głów dzieci stwierdziła które dziecko rozpoczęło plagę i rodzice zostali wezwani do dyrektora ( stan głowy ich córki był koszmarny- cała pogryziona). I wiecie jaka była reakcja matki? " tak wiem, że córka ma wszy. Zamierzałam coś z tym zrobić w najbliższym czasie" Kumacie?? To jest podejście co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddddgggg
u nas w żłóbkach i przedszkolach w pewnym momencie doszło do takich paranoi,ze rodzice przyprowadzali dziecko z reklamóweczką z lekami żeby pani dawała syropek:D:D:D zgłaszajcie takie rzeczy i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to naprawdę dziwny złobek
w żłobku do którego chodzi moje dziecko nie ma mowy o tym aby zostawić dziecko z przeziębieniem. Po zauważeniu jakichkolwiek objawów choroby, dyrekcja dzwoni do rodziców i każe zabrać chore dziecko. Do tego czasu jest trzymane z dala od innych dzieci. Bardzo pilnują tutaj tego i przestrzegają - nawet z katarem maluch musi być odebrany przez rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddddgggg
bo ktos pewnie wczesniej zrobil z tym porzadek:) wystarczy jedna skarga do kuratorium i dyrektor trzęsie gaciami,a dzieci w koncu chodzą dłużej niz tydzien bez choroby:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlut
U nas w żłobku na szczęście nie podają leków,więc dziecko z gorączką odpada.Amoże podpowieci mi jak mamuodpornić swoje.Szkoda mi go ,bo brał juz tarzeci antybiotyk od wrzesnia.Moze dobrym pomysłem będzie rezygnacja ze żłobka,ale wtedy musiałabym zrezygnować z pracy.Zaznaczam,ze mały nie chodzi codziennie.Ja pracuję na 3/4 etatu,więc kiedy jestem w domu i nie mam nic do załatwienia to po prostu go tam nie prowadzę.Ale szkoda byłoby mi zrezygnować.mój bąbel lubi dzieci i panie i chetnie się z nimi bawi.Poza ty za 2lata pójdzie do przedszkola i tam pewnie będzie powtórka z rozrywki,czyli infekcje dopóki się nie uodporni,wiec może lepiej przejść to taraz.PONAWIAM WIĘC PYTANIE:JAK UODPORNIĆ 13M-NEGO MALUCHA??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddddgggg
w zaden sposób go nie uodpornisz.Do 3 roku życia nie powinno podawać sie zadnych uodparniaczy.Uodporni sie chorując.Chyba że będzie to tak często,że antybiotyki zniszcza system odpornosciowy. Co sie dziwić,że rodzice prowadzają chore dzieci? skoro nikt sie nie skarży,nie zgłasza tego faktu:o najlepiej glowa w piasek i psioczyć na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlut
psioczę na forum,bo jestem wściekła i mi ulzyło.po prostu nie wiedziałam co z ty zrobić i stąd ten topik.jak mam złożyć skargę?anonim do sanepidu?dyrektorka generalnie siedzi z dziecmi na salach ,wiec skarga do niej nic nie da.jesli sie podpiszę na pismie do sanepidu,to moje dzoecko bedzie miało przekichane.tego się boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juuka
Po pierwsze jeżeli Twoje dziecko miało tylko infekcje i lekarz przepisał mu już trzeci antybiotyk to zmień lekarza!! Moje dziecko prowadzam od września po tygodniu przeszła angine później pochodziła tydzień i kolejna infekcja i tak przez 1,5 miesiąca teraz jest ok....ale pokasłuje czasami ale jest to kaszel na zasadzie zmiany otoczenia z zimnego w ciepłe wtedy i z noska poleci nie oznacza to że jest chora bo swego czasu chodziłam co tydzień do lekarza żeby ją zbadała i lekarz nie widzi przeciwwskazań do uczęszczania do żłobka więc inne dzieci też mogą kaszleć na tej samej zasadzie . Kaszel nasila się również w czasie leżakowania bo wtedy jest ciepło. No fakt jak widziałam matkę z lekami to dyrektorka pogoniła bo nie można na teren żłobka wprowadzać innych leków jak przeciwgorączkowe które ma pielęgniarka w żłobku. Dobrze też jesienią zrobić syrop z cebuli i dawać łyżeczkę dziennie no i krople wit C np. do herbatki dowiedz się również o krople z jeżówki w aptece od jakiego wieku są też się przymierzam je znacząc stosować. Bo tak poz tym to nic lepiej nie podawać dziecku bo musi się odpornić właśnie przez choroby ma do tego prawo do 12 roku życia niestety!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SięNazywam
rodzice często tłumaczą katar u swojego dziecka tym, że ma tylko alergię........... I mają taką wymówkę, ot co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama tośka
Mój 3- latek od 3 miesięcy chodzi do przedszkola. I tak tydzień w przedszkolu - tydzień w domu. Bo jak nie katar, to kaszel, jak nie kaszel to znowu jakiś stan podgorączkowy. Z grubszych chorób to tylko zapalenie oskrzeli zaliczyliśmy z antybiotykiem. A tak co tydzień ma diagnozowaną wirusówkę i siedzi w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uważam sie za histeryczkę a na pewno nie siedziałam cicho widząc kaszlące jak gruźlik dziecko w szatni.Krótko,do dyrekcji! No ludzie,chore dziecko powinno siedzieć w domu.Jak rodzice sami doprowadzaja je do takiego stanu to już na to nic nie poradzicie.Mój syn chodził do państwowego przedszkola,i skargi rodziców były brane pod uwagę. raz pewien tatuś został poproszony rano o zabranie dopiero co przyprowadzonego dziecka do domu(katar,kaszek itp).nic sobie z tego nie zrobił ,krzyknął na dyrektorke ,że on idzie do pracy i ma to głęboko w du..e. Następnego dnia zostawił dziecko przed przedszkolem i uciekł.Takiego miał pietra. Od tamtej pory na straży zawsze ktoś stał,ogladał dzieci(aż. w końcu rodzice zrozumieli o co chodzi). Powiedz mi,dlaczego moje czy innej mamy dziecko ma byc narażone na chorobę(nie tam żadna infekcje) przez nie rozgarniętych i egoistycznych rodziców innych dzieci? Jeżeli moge to interweniuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak poza tym to normalne
napisałam, że nie mam na myśli poważnych chorób. Ale ja tez mam katar jak wchodzę z dworu do ciepłego pomieszczenia i robienie afery w takim przypadku nazywam histerią.Nie piszę tez, że do żłobka można zaprowadzać chore dzieci. Mówię jedynie, żeby matki nie spodziewały się, że ich dzieci nie będą chorować w takich dużych skupiskach dzieci jak żłobek czy przedszkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiekunwychowawca
od 3 lat pracuję w żłobku, walczymy jak możemy z tym aby chore dzieci pozostawały w domu, niestety dziecko z zielonymi gilami przychodzi a rodzice przynoszą zaświadczenie od pediatry że jest zdrowe... jak to możliwe? nie wiadomo. Tak samo jak jest jelitówka, po trzeciej luźnej kupce jest telefon do rodziców a odpowiedź - to od ząbków, gorączka też jest zawsze od ząbków i katar nieraz też. Ba nawet słyszałyśmy że ropiejące oczko jest ostatnią fazą ząbowania u pewnego chłopca. No cóż, nie każdego rodzica da się przegadać a i my nie mamy odporności z żelaza a każde nasze l4 jest nie mile widziane i przez dyrekcję i przez rodziców bo jak to pani była chora i ktoś inny mógł się dzieckiem zajmować. A ja mam 27 lat i średnio 4-6 antybiotyków w roku biorę ale kogo to obchodzi poza mną? no właśnie... a dzieci są najważniejsze i każdy by wolał aby były zdrowe - my nauczycielki też bo zdrowe dzieci to szczęśliwe dzieci i chętnie biorą udział w proponowanych im zabawach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest w ogóle oburzające. Moja dziewczyna właśnie zaczęła pracę w publicznym żłobku. Mówi, że 20 dzieci i każde chore, jedne stan podgorączkowy, inne 38,5, wszystkie gile z nosa, kaszlą na siebie, smętne biegają. Po prostu była w szoku. Jedna dziewczynka 4 dni chodziła z chorobą zakaźną do żłobka i przebywała z resztą dzieci, zdiagnozowano u niej chorobę, reszty rodziców nawet nie powiadomiono. A pozostałe Panie uważają że to nic nadzwyczajnego. Jak tu coś zmienić skoro na całe miasto jest jeden żłobek (jeden zarząd) jak się coś powie w jednym i komuś się nie spodoba to się nie dostanie pracy w żadnym żłobku w mieście. Jest to jakaś jedna wielka kpina a obojętność rodziców jest zatrważająca. Przyprowadzają obsmarkane dziecko do 30 innych i mają pretensje jak się im zadzwoni że dziecko ma 38 i przydałaby się wizyta u lekarza. Uważam że potrzebne jest natychmiastowe zaostrzenie przepisów tak aby żłobek miał nie tylko prawo ale obowiązek nie przyjąć dziecka z objawami choroby ( i za to mocno karać żłobki i rodziców) oraz jeśli ma temp większą niż 37. Wtedy może rodzice zajęli by się dzieckiem bardziej zadbali żeby infekcje leczyć, doleczać, dziecku zapewnić opiekę w domu a nie tylko pójść i zaszczepić takie małe dziecko i niech chore leży w żłobku i płacze za mamą cały dzień. Niektóre dzieci siedzą i tylko: Wróci mama, mama przyjdzie, chcem do mamy, mama, przyjdzie mama??? Nawet na szkoleniach żłobkowych wszystkie Panie twierdzą że żłobek to zły pomysł bo dla 1,5-2 letniego dziecka nie jest normalne przebywanie w grupie bez rodziców. Że potrzebują tylko mamy i taty a nie 29 innych chorych stękających i kaszlących dzieci obok. Kosmos!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×