Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość książka bez tytułu

Jak można być tak nieczułym

Polecane posty

Gość książka bez tytułu

mojego kolegi z pracy synek poważnie zachorował, a moja koleżanka powiedziała, właściwie przy nim, że gówno ją to obchodzi, bo ona ma swoje problemy. Jak tak można? Nikt przecież nie wymaga maksymalnego wkładu w zainteresowanie i pomoc, ale chociaż współczucie. Dobre słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bernadetka86
moja siostra przyleciała cała w skowronkach oznajmić matce, że ona i jej mąż zostaną rodzicami, a matka na to z ryjem: "takie są skutki picia wódki, a ty sie szmato jeszcze tym chwalisz"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie są tacy niestety. Dlatego jak chodzi o cierpienie muszą się nauczyć Szacunku dla cierpienia innych i Godności w znoszeniu własnego. To wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelemortadele
a może poprostu niektórym brak kultury. Skoro ją to gówno obchodzi to niech sie zamknie i głupio nie komentuje. Odrobina serca. Tu nie chodzi o to aby się roztrząsać nad chorobą tego dziecka. Ludzie już tacy są że jak mają problem to mówią o tym innym ludziom. Nie po to żeby im współczuć, tylko poprostu wywalić to z siebie, wtedy sie czuje ulge. Ale niestety są na świecie takie zwierzęta bo inaczej tego nie nazwe, które właśnie wywalą z takim tekstem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takiego
zawsze gadał na starych i inwalidów że łażą po ulicy albo miejsca w tramwaju zajmują ,i chwila sekunda małe bum i jeżdzi od kilku lat na wózku i wiecie że jego akurat mi nie szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja powiem tak ze wsparcie i dobre słowo to się należy od przyjaciół a nie koleżanki z pracy. w pracy wręcz nie wypada mówić o takich sprawach, bo się obciąża atmosferę. czasem się traci fason jak się musi słuchać cudzych żali a samemu ma się na tyle taktu by swoje problemy zachować dla siebie. czasem są różne sytuacje. ja np zawsze wychodzę do toalety, albo mówię że nie życzę sobie tego słuchać jak ktoś mówi o jakimś wypadku komunikacyjnym, bo mam swoją traumę i taka rozmowa potrafi mnie psychicznie rozwalić na tydzień. kobieta zachowała się bez fasonu, ale kurcze ona też jest człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież korona z głowy
nie spadnie jak wysłucham żalów koleżanki, ja też wolę nie słuchać o tragediach, bo to mnie dekoncentruje w pracy, ale jak najbliższy współpracownik/kolega/koleżanka ma wewnętrzną potrzebę, to nie powiem, że mam to d upie, że gówno mnie to obchodzi, a jak słuchać nie chcę to wychodzę. swojego czasu w pracy też miałam koleżankę, której córka zachorowała na białaczkę i co miałam powiedzieć, że sobie nie życzę słuchać jak to ona i jej dziecko cierpi? Nie. Razem, wspólnymi siłami zrobiliśmy plakaty, porozwieszaliśmy, zaangażowaliśmy się, bo chcieliśmy pomóc. Nie uważam tego ani za wielki wyczyn ani za stratę czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no pewnie że od takich rzeczy korona nie spadnie. ale czasem bywa rożnie. skąd wiadomo że np ta osoba nie dowiedziała się tego samego dnia że np kolejna ciąża okazała się martwa, a stara się od lat o dziecko łatwo się w takie sytuacji słucha problemów innych? a może ten facet zrobił jej jakieś maksymalne świństwo o czym autorka nie wie? ja uważam że sekretem dobrych kontaktów z ludźmi jest zakładanie ich dobra, a nie zła. raczej bym się takiej osoby spytała czy nie potrzebuje pomocy, starała się zrozumieć czemu się tak zachowała, a nie zakładała najgorsze, że laska jest bez serca i jeszcze wyzywała się na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja będę babki bronić. Ona ma swoje problemy i to ją właśnie teraz pochłania. I są one dla niej najważniejsze, bez względu jak błahe wydają się innym. Nie ma obowiązku współczucia innym. Nie ma obowiązku pocieszania itp. Nie jej dziecko, nie jej sprawa. Przynajmniej szczera była. Ja tam wolę, żeby ktos mi powiedział, ze go gówno obchodzę zamiast na odczepnego coś tam mruczał na temat współczucia, bo tak wypada. Może zwykła ludzka życzliwość wymagałaby \"dobrego słowa\", ale nie można oczekiwać, że ktoś się nami przejmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przez dłuższy czas milczałam i milczałabym pewnie dalej, gdyby sprawa nie wyszła na jaw. Sytuacja w pracy była bardzo napięta jak dziewczyny się dowiedziały. Nie wiedziały jak się zachować, jak zareagować, czy wspomnieć, że wiedzą, czy milczeć, bo skoro ja milczę to tak ma być. A mi najzwyczajniej w świecie było głupio rozmawiać o moich problemach, bo każdy ma swoje, mniej bądź bardziej ważne. W końcu zdecydowały się, że powiedzą mi, że wiedzą i zapytają się chociaż czy można jakoś pomóc, oczywiście można było pomóc i pomogły bardzo, za co jestem im wdzięczna. Do tematu raczej nie wracamy, nie rozmawiamy o tym, jak widzę po nich -a da się to odczuć, że chcą wiedzieć co u córki, to mówię i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj. Wyrwało się jej. Zresztą trudno tu oceniać, bo nie wiem jak wyglądałą cała sytuacja. Może ją coś dręczy, coś poważniejszego, może była zmęczona, może zmęczyło ją, że wy wszystkie rzuciłyście się do pomocy, żądając tego samego od niej. Nie oceniaj człowieka na podstawie jednego zdania. Może dziewczyna sto razy już pożałowała swojej wypowiedzi. A może naprawdę ma wszystko gdzieś. Zgadzasz się z tym, czy nie, ale musisz zaakceptować. Chcesz pomóc-pomóż, ale nie wymagaj tego od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja koleżanka z pracy
też jest taka szczera. Chociaż nie wiem czy to szczerość, czy kwestia kultury i kwestia dobrego smaku. Bo ja też mam swoje problemy i jak dowiaduje się o kolejnych tragediach w rodzinie, czy wśród znajomych, to po prostu puszczam to mimo uszu. Moja koleżanka kiedyś wypaliła z bardzo niemiłymi uwagami. Przyszła do nas współpracownica/z jednego pokoju, więc musiała nas oznajmić. Powiedziała, że od \"piątku\" jej miejsce, na dłuższy czas zresztą zajmie jakaś tam jej koleżanka w zastępstwie, bo jej dziecko ma raka i ona musi wziąć urlop, żeby siedzieć przy nim. Moja koleżanka skwitowała jej informację słowami \"gowno mnie to obchodzi, ja mam niezapłacony mandat z zeszłego tygodnia i się z tym tak nie afiszuje\" Lubie ją, ale w tej chwili chciałam jej z gęby wszystkie zęby powybijać. Bez urazy, ale to się nie nazywa szczerość tylko chamstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra zakłądając, że koleżanka to chamka w czystej postaci, naprawdę warto się tak nią przejmować? Jeśli jej wypowiedź jest stricte związana z jej buractwem, to i tak nic tego nie zmieni. Tak, czy tak najlepiej zostawić ją w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co mysleć
witam dziewczyny!!!mam taki problem........chodzi o to ze wczoraj zadz do mnie kolega mojego faceta i oznajnim mi ze mu jest mnie szkoda w co ja sie pakuje i jakie przerabane zycie bede miala ze swoim facet....wiec pytamsie go co on zrobil po oc on mi mowi cos takeigo.......a on ze on mnie nei zdradzil ale on sie wstraca niech on mi powie co zrobi....i wogole jakby wiedzial to taki tak by niepwoeidzial...kiedy juz milam taka sytuacje ze tez nagadal a potem to okazalo sie neipradwa,,,,,,,,,nie iwem co on chce przez to osiagnac czy on faktycznie ocs wie a nie chce pwiedziec???wogole czesto do mnei dzwni i odnosze czasami wrzenie ze chce nas skłocic, al enei wiem czemu??on ma dziewczyne wiec raczej nei chodzi o mnie......pomozcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×