Porozumienie damsko - męskie

Czy w ogóle istnieje coś takiego? Co sądzą o tym kobiety, a co mężczyźni? Na jakich płaszczyznach można się porozumieć, a na jakich jest to kompletnie niemożliwe?

Mozna na plaszczyznie kto ma robic zakupy i wunosic smieci

a na uczuciowej?

Moze podaj przyklad o co ci chodzi

o nic konkretnego w tej chwili. Tak sie zastanawiam, może powinno sie uczyć tego w szkole?

Jak jest miłość to jest porozumienie - takie moje doświadczenie życiowe.

Czy w ogóle istnieje coś takiego? ---moim zdaniem na pewno istnieje Na jakich płaszczyznach można się porozumieć, a na jakich jest to kompletnie niemożliwe----uwazam ze to zalezy od zdolnosci partnerow do zawierania kompromisow itd

A co do kompromisów w miłości to jest tak: Czy chcesz kochać i być kochany czy też ważniejsze jest dla ciebie by zawsze mieć rację?

a ja myślę, że to zależy przede wszystkim od chęci i znajomości rzeczy (tzn. siebie nawzajem, a z tym raczej krucho).

Przede wszystkim od miłości albowiem jak jest miłość to i pragnienie porozumienia jest. Znajomość nie potrzebna, wszak na początku zwykle się nie znamy, a jak się kochamy to z porozumieniem nie ma problemu. Oczywiście potem znajomość partnera jest mile widziana, jak kochamy to chcemy pogłębiac znajomość naszego obiektu miłości.

Oj, to trochę za piękne, z tą miłością. Sama miłość w związku nie wystarczy, zwłaszcza po latach.

Po latach właśnie miłość jest potrzebna przede wszystkim. Ja mam 41 lat i to co piszę to jest moje doświadczenie z moim chłopem. Wcześniejsze moje związki, jeszcze przed 30, nie osiągały porozumienia i zawsze ostatecznie okazywało się, że nie ma miłości. Z moim chłopem od początku łączyło mnie właśnie niesamowite porozumienie. Jasne, że są jakieś problemy - przecież to życie, ale te udaje się zawsze, jak dotąd rozwiązać wg mnie dzięki temu, że się ciągle kochamy. Może piszę zbyt okrągło, ale jestem dzisiaj pod wrażeniem wczorajszego naszego fantastycznego seksu ;-) Kocham Mojego! :-)

ale jestem dzisiaj pod wrażeniem wczorajszego naszego fantastycznego seksu---a co w tym niby takiego fantastycznego ze jeszcze dzisiaj to przezywasz?

Po prostu było fantastycznie :-) Czyżbyś nigdy nie miał fantastycznego seksu, że pytasz?

seks to seks, może być super, albo do bani, ale nie o tym tu mowa. Ja mam jeszcze więcej lat niż Ty (to do porozumienia....) i właśnie z perspektywy wieloletniego związku widzę, że najważniejsza jest znajomość zachowań drugiej płci. Myślę, że gdybym na początku wiedziała to co teraz, dałoby się uniknąć wielu konfliktów.

Skoro jeszcze starsza rupa z ciebie niż ja to wiesz, że seks u kobiety jest niesamowicie powiazany z tzw. całokształtem związku. Przynajmniej u mnie jak nie ma porozumienia i szeroko rozumianej miłości to nie ma seksu, a już na 100% nie ma dobrego seksu. Jak człowiek jest otwarty na drugiego człowieka to łatwiej jest o porozumienie - w każdej sferze.

To się wie, że u kobiety dół z górą musi być w zgodzie! I właśnie to jest jedna z rzeczy, o której powinni wiedzieć faceci od początku swojego "płciowego" życia. Bardzo mi się ta "rupa" podobała :)

Nie uważacie, że w szkole powinno się tego uczyć? Zamiast religii albo etyki, lekcje wzajemnego zrozumienia. Religia powinna być przy kościołach, jak kiedyś (zwłaszcza, że nasi rodacy to przecież nie sami katolicy!). A etyka, cóż... jak się nie wyniesie z domu kręgosłupa moralnego to w szkole też nie nauczą!

Co myśli facet, kiedy jego kobieta znienacka podejdzie i się przytuli?