Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość patrycja***

od lat czekam już

Polecane posty

Gość patrycja***

na oświadczyny, a tu nic, cisza... jesteśmy razem już 7 lat, ale jemu się chyba nie spieszy, ani słowa, nic, głucha cisza na ten temat nie wiem co o tym myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja***
hm... nie domyśla? on wie, że ja tego chcę, wiele razy mu to dawałam do zrozumienia, ale przecież nie będe się narzucać poza tym nie mamy po 20 lat tylko raczej 30, to chyba powinno być naturalne :( sama już nie wiem, nie chcę popsuć czegoś takim myśleniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jasno wyjaśnij mu, że chcesz już się ustatkować. Daj mu czas do przemyślenia - powiedzmy 1 rok. Jeśli po tym okresie nie decyduje się to zostaw go. Nie marnuj czasu bo swoje lata już macie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betty la fea
7 lat chodzenia? Nawet jak ci sie w koncu oswiadczy, to tylko po to, aby mu nie suszyc wiecej glowy. Slub powinno sie brac kiedy ludzie sa w sobie jeszcze zakochani, a nie zyja jak stare dobre malzenstwo, ktorych laczy bardziej sentyment niz wielka milosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja***
"Slub powinno sie brac kiedy ludzie sa w sobie jeszcze zakochani" - dlaczego? mi się wcześniej też nie spieszyło... ale teraz wiem że chcę mieć dziecko, normalną rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja***
jesteśmy dość zamkniętymi w sobie osobami, świetnie się rozumiemy, ale nie rozmawiamy o takich sprawach nie jestem w stanie po prostu wywalić kawy na ławę mieszkamy razem, w moim domu od kilku lat - to był mój pomysł teraz jego kolej... ale co jeśli się nie doczekam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WiemSwoje
oświadcz mu się sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja***
a może jest tu jakiś facet który mógłby się wypowiedzieć? co może kierować facetem żeby odkładać ślub mimo że żyje się w sumie jak małżeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co tam
Ja z moim facetem zyje razem juz od 14 lat, mamy dziecko i jakos nie zanosi sie na zaden slub, a chlop zapytany wykreca sie jak w ukropie. Gdzies przeczytalam, ze od dlugiego chodzenia nie ma zenienia - cos mam wrazenie, ze jest w tym troche prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzeszty orzesz
Wielka mi tragedia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosietta
dziwne te zycie czasem. niektorzy faceci po roku czasu sie oswiadczaja a niektore to musza czekac i czekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosietta
albo faceci sie boja albo im tak wygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosietta
autorko ja bym na twoim miejscu cos wspomniala mu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj mu do zrozumienia, ze chcesz slubu, np. komentuj w tv gdy zobaczysz slub \"ale ladna para, uroczstosc\". porozmawiaj z nim o tym, ze kolezanka miala piekny slub, o tym gdzie sa najlepsze miejsca na zareczyny (bo znajomi sie tam zareczyli i to fajne-glupie), itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet wykorzystuje sytuację
i tyle, skoro jesteście razem juz taki szmat czasu, nie jesteście dzieciakami i mieszkacie razem to dawno powinien o tym pomyśleć trzydziestka to taki symboliczny wiek, wiele par w tym wieku bierze ślub, a skoro Twój facet o tym nie myśli to znaczy że nie chce o tym myśleć przecież każdy trzeźwo myślący facet wie że kobieta około trzydziestki myśli już o założeniu rodziny, o dzieciach, bo po trzydziestce to już może być trudniej zajść w ciążę założę się że Wasi znajomi są już pożenieni i być może mają już dzieciaczki, trochę to dziwne że Twój facet udaje że tego nie zauważa, że taka jest kolej rzeczy, że albo jest się razem i związek przechodzi do dalszego etapu albo ludzie się rozstają i szukają szczęścia z innym partnerem myślę że Twój facet jest niedojrzały i nie ma ochoty na zmiany typu obowiązki czy bycie tatusiem mój facet i ja znaliśmy się 4 lata i po tym okresie bycia razem zdecydowaliśmy się na ślub, myślę że u Was faktycznie związek toczy się siłą rozpędu i jesteście ze sobą raczej z przyzwyczajenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nie rozumiem? co to za wygoda? i tak żyją jak małżeństwo, tyl elat razem, mieszkają razem więc o co chodzi? do tego trzeb api prostu dojrzeć Ale szczerze - nie wyobrażam sobie tyle lat z facetem i nie wiem co dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kobietom nie jest wygodnie? Przez jakis czas zyjecie w zwiazku i nagle sie cos zmienia, chcecie formalizacji, to jesli cos sie zmienia trzeba o tym porozmawiac z chlopakiem bo chyba nie liczycie na to, ze jest on jasnowidzem, tzn. wiem ze liczycie ale On naprawde jasnowidzem nie jest. A to ze dwoje ludzi nie umie ze soba porozmawiac to juz jest inny problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet wykorzystuje sytuację
taka wygoda że są i nie są razem, facet w każdej chwili może oświadczyć że zauroczył się panną X i się do niej wyprowadza.... nie będzie musiał się tłumaczyć ani niedoszłym teściom ani dzielić majątku czy mebli na pół bo nie mają wspólnych zobowiązań, wspólności majątkowej itp nie ma też dzieci, na które musiałby płacić alimenty koleś żyje więc gdzieś pomiędzy byciem w parze a byciem singlem wbrew pozorom ślub to nie tylko "papaierek" to ustne zobowiązanie przed wszystkimi znajomymi, krewnymi, zobowiązuje do bycia fair w stosunku do partera, ogranicza wolność, małżonkowie czują się zobowiazani względem siebie ale także osób przy których składały sobie przysięgę wierności o wiele łatwiej tak po prostu spakować walizkę i odejść jeśli nie składało się żadnych deklaracji przed znajomymi partnerki niż zrobić to po ślubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem dlaczego ktoś uważa, że zawarcie związku małżeńskiego w pewnym wieku jest kwestią dojrzałości? Moim zdaniem to jest właśnie niedojrzałe myślenie, a przynajmniej myślenie schematami. Skoro ktoś z kimś żyje x lat, dlaczego nagle coś ma się zmieniać? I jak ktoś drugi ma się domyśleć co siedzi w głowie temu pierwszemu? Skoro więc jedna strona coś zmienia to Ona występuje przeciwko temu co było wcześniej i na co sama się wcześniej zgadzała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosietta
taka jest kolei zycia czlowiek sie poznaje, chodzi i potem jest slub. by moc mięć wspólne pieniądze, wychowywać dziecko w małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka jest kolei zycia czlowiek sie poznaje, chodzi i potem jest slub. by moc mięć wspólne pieniądze, wychowywać dziecko w małżeństwie taki jest stereotyp :D...w spoleczenstwie Zycie czasami go weryfikuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryterium 0
nie dawaj mu do zrozumienia, tylko czarno na białym sie określ, dawanie do zrozumienia nic nie da!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Czasem widzę, że dziewczyny mają strasznie roszczeniową postawę w stosunku do facetów. I czasem, zupełnie niepotrzebnie, utożsamiają małżeństwo z miłością, bezpieczeństwem i szczęściem. Ktoś pisze, że w pewnym wieku oczywiste jest, że trzeba wziąć ślub. A ja uważam, że jeśli kobieta 7 lat żyje z facetem bez ślubu i nie mówi otwarcie, że chce zmiany sytuacji, to on ma święte prawo być przekonanym, że taka sytuacja jej psuje. Dzieci? Dzieci można mieć bez ślubu, nie żyjemy w średniowieczu. A że on może się zakochać w innej... a jako mąż to już nie? A czy ona w tej sytuacji nie może w pewnej chwili zakochać się w innym i odejść? Piszecie, że facet wykorzystuje sytuację. A ja pytam w jaki sposób on to wykorzystuje? Przecież kocha ją, szanuje, wywiązuje się z codziennych obowiązków, nie chodzi na dupy (a przynajmniej autorka nie pisze żeby było inaczej). Więc jak wykorzystuje sytuację? Wolny związek jest wolnym dla obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są stereotypy ale nie każdy myśli stereotypowo. Równie dobrze można powiedzieć, że kiedyś stereotypem było długie chodzenie, oświadczyny, narzeczeństwo i małżeństwo. Potem ludzie wystąpili przeciwko temu stereotypowi. Teraz podobnie, oczekują czegoś ale i tak sami wcześniej wystąpili przeciwko temu, do czego teraz dążą. I życie mści się na nich. Przyczyna i skutek. To jest raczej egozim, bilogiczna potrzeba posiadania dziecka. Ale wcześniej tego nie było. Dlaczego małżeństwo nie zostało zawarte np. po 2 latach bycia razem? Bo wtedy obojgu było tak wygodnie. To dlaczego teraz ma się coś zmieniać? Bo biologia i psychika jednej strony do tego dąży? To czemu o tym wcześnej nie pomyślała? Ludzie skończcie wreszcie z tym stereotypowym i fałszywym myśleniem bo dalje nie będziecie się rozumieć, siebie rozumieć i ciągle będziecie mieli pretensje do drugiego np. o to że nie jest wystarczająco domyślny, wystarczająco zaradny, odpowiedzialny a przecież wcześniej sami doprowadziliśmu do takiego stanu i zachowania się swojego i drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×