Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość musze odreagowac

Toksyczna kolezanka

Polecane posty

Gość chciałam ...
jakkolwiek sama jestem kobietą ale daleką od kombinowania i boli mnie bardzo ze kolejny raz dałam sie podejsc jak naiwna gówniara- zaufałam nieodpowiedniej osobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lotka1
Moja A. Obgadywala wszystkich wokol, na nikim nie pozostawila suchej nitki. Czasami az mi glupio bylo za slowa, ktorymi ludzi obrzucala. Po paru tygodniach ludzi tych widzialam na zdjeciu z nia w czulych objeciach... Wyobrazam sobie, jak mi tylek obrabiala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze odreagowac
Ja staram sie jak moge byc pozytywna i duzo mnie to kosztuje bo mam stresujaca prace. Poswiecam czas sobie i innym,staram sie pomogac jak i komu moge.Wazne jest dla mnnie poniewaz jestem dosc "emocjonalna" zeby brac do siebie to na co mam wplyw.Czyli Ok przejecie sie czyims losem i konkretna pomoc ale NIE OK wielogodzinne gadanie np o pedofilach bo na to wplywu nie mam a szczgoly jakiejs tam sytuacji sprawiaja,ze nie spie po nocach adni o tym mysle ... Prosze raz o zmiane tematu to zmienia na gwalcicieli :o Prosze drugi raz to gada o laskach wywozonych do burdeli :o Po trzecim razie juz na nia warkne bo co to koooorwa za tematy to zaczela,ze polacy to wiesniacy :o no litosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miranda panda
dziewczyny jakbym o mojej kolezance czytala. teraz mam z nia juz mniejszy kontakt,ale to jest typ dziewczyny ktora zawsze ma gorzej, i tak mnie to wkurzalo ,ze zawsze w trakcie bardzo meczacych spotkan z nia ja negowalam kazde jej zdanie bo nie moglam jej sluchac ona: o chyba pojdziemy z moim kochanym na wakacje do Meksyku,ja chcialam do Hiszpanii ale on uwaza ze hiszpania za tania. ja: wam to dobrze,ja mam na koncie 2zl i wiecznie jestem splukana ona: no ja tez w ogole nie mam kasy ja: no to za co checie jechac do tego Meksyku? koniec tematu:) obie studiujemy,jej chlopak takze studiuje (chcoc majac 22late przezyl juz tyle niewiarygodnych przygod i mial juz tyle biznesow,ze nawet moj dziadek tyle nie przezyl-oczywiscie wedlug niej)wiec podejrzewam ze zadne z nas kokosow nie ma. do tego wiecznie jest na cos chora,wiecznie zapracowana,najbardziej zmeczona i mysli ze wszyscy powinni sie do niej dostosowywac bo ona ma najbardziej napiety grafik. a kiedys powiedziala mi obrazona,ze jej kolezanka powiedziala jej ze za duzo narzeka i ona nie wie o co jej chodzi bo jedyna rzecza na ktora narzeka to bolaca noga (a wczesniej wysluchalam tony innych narzekan) ja wiem ze nie jestem idealna, swoje wady mam,ale jak widze sie z moimi kolezankami raz na kilka miesiecy to bardziej interesuje mnie jak ukalada im sie w zyciu i co sluchac niz opowiadanie o tym jak to ja mam ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze odreagowac
Moze chcieli woslowac do tego Meksyku a Ty sie czepiasz :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze odreagowac
*wioslowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotwicka anna
dlaczego salsakatarinka zgłosiła na smetniku swoje wypowiedzi do usunie cia na tym topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lotka1
Wiecie co, moja to jakby troszke inna kategoria. Ona nie powie, ze nie ma kasy. Ona nie choruje. U niej wszystko jest najlepsze, ma wszystko itd. Chyba najbardziej mnie draznie to, ze nigdy sie nie usmiecha- no chyba ze szyderczym usmiechem komentujac jaki ktos jest beznadziejny. Nawet jak ja zobaczylam po raz pierwszy (naturalna reakcja- podajemy imie i lekko sie usiechamy do osoby), nie uraczyla mnie usmiechem. Jej twarz nie wyrazila nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yo yo yo
Przytylam 10 kg a moja kolezanka narzekala,ze ona przytyla 15 no tylko,ze po niej ani grama nie widac...a jestesmy tego samego wzrostu...no chyba,ze jej w stopy poszlo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooooooooooooooooooo
to nie koleguj sie z nią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miranda panda
ale tej mojej kolezance to tak odwalilo odkad na studia wyjechala,wczesniej taka nie byla. wydaje mi sie ze fakt iz ja zostalam w naszym rodzinnym miasteczku i studiuje w miescie obok ,spowodowal ze ona stala sie taka dojrzala,a ja jako ze ciagle z rodzicami mieszkam to sie nie znam i nie mam zadnych problemow a zycie moje uslane rozami normalnie jest. no ale co zrobic ,trza se jakos radzic i zaszczepiac w nich nutke optymizmu i szczerej pogody ducha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze odreagowac
Mysle,ze niestety nic sie nie da zrobic...bo jej jest tak dobrze :o niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up podbijam temat
Kurde, ja mam tak samo, mam spotkanie, z którego nie mogę się wyplątać, służbowe i właśnie zdałam sobie sprawę z tego, ze niedobrze mi na samą myśl o spotkaniu z nią. Z taką właśnie koleżanką. Znamy się kilka lat, ona ma swoje zalety, nie powiem, bywa zabawna.. Nie mogę się z nią spotykać już, zauważałym, ze ona ma strasznie długi jęzor i wszystko innym powtarza, pewnie w taki sam szyderczy i prześmiewczy sposób w jaki robi to do mnie(!). Znam tajemnicę jej koleżanki(usuwała ciążę) wiem o niej coś czego wolałabym nie wiedzieć. Powiedziałam jej to słuchaj, ostrożnie, nie powtarzaj nikomu tych informacji, bo to drażliwa sprawa, mozesz jej zaszkodzić- bo to jej "przyjaciółka"... Zauważyłam, ze unikam jej, ograniczam spotkania, nigdy nie młwię o sobie- chyba, ze rzeczy neutralne, ale wywodów osobistych-zero. Zwierzyłam się jej tylko w dniu śmierci bliskiej mi osoby, ona jak się okazało podala dalej! Ludziom, którzy mnie nie znają! Że ktoś mi umarł i w jaki sposób. Dlaczego ludzie są tacy z*****i? Życie i tak wystarczająco daje w kość. Toksyczne w niej jest także to, ze jest totalnie leniwa i wszystko olewa. Ale jak ktoś się czegoś nauczy to mu zazdrości -np. jej znajoma w ciągu trzech lat nauczyła się mówić po szwedzku- kosztowało ją to mase godzin, mase pracy. ja jej szczerze gratuluję, a co robi nasza A? Prycha! a potem że ona nie ma co zrobić z czasem to tak to własnie jest , phi... Sama jest leniwa suką, nie umie gotować, nie sprząta, nie czyta nic, nawet gazet. Dwie lewe ręce i mózg matoła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up podbijam temat
książek nie czyta, pojęcie o świecie zerowe, bo przecież wszystko jest "nudne". Na człowieka o przeciętnym pojęciu reaguje- "skad ty to wszystko wiesz, ja nie wiem że ci się tak chce"- ale wypowiada to z jakąś pogardą. Daje mi odczuć, ze to ja jestem dziwna bo czytam. Kaleczy polski, pisać nie umie. Kiedyś suszyła mi, żebym z nią założyła firmę. Pytam jej a jaki byłby twój wkład? Oczywiście żaden jak się okazało. Chciała mi pojeździć na plecach. Musze się wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up podbijam temat
a kolejne ścierwo spotkałam po 12 latach. 12 lat temu chciała startować do mojego faceta (wówczas były to początki naszego związku) i sama powiedziała wprost =, że podoba się je zajęty facet i szuka u mnie rady jak go poderwać. Dopiero potem okazało się, ze świat jest mały i chodzi o mojego... Wówczas powiedziałam jej, żeby raczej nie podbijała do niego, a ona na to "pozdrowię go od ciebie". Powiedziałam jej to co wówczas należało, chociaż i tak delikatnie i zerwałam kontakt. Spotkałam ją po tylu latach, wlazła na mnie w miejscu publicznym z wrzaskiem radości i piskiem, ja byłam zdystansowana. Oświadczyła, ze facet ją rzucił i co u mnie- ja jej na to, ze u mnie w związku dobrze od lat. Ona na to wymieniła imię...mojego byłego chłopaka! Z którym znajomość została zerwana jakieś 14 lat temu! Czyli jakieś dwa lata zanim z nią zerwałam kontakt. W dodatku praktycznie wcale się nie znali, a ona powiedziała o nim "Damianek"- celowo zdrobniła, zeby jeszcze umniejszyć i udziecinnić. Nie znoszę jej, ona będzie chciała się ze mną spotkać a ja mogłabym tylko w sumie po to, zeby jej dowalić. Podczas tamtego spotkania ja nie mówiłam nic o sobie, tylko słuchałam jej monologu- jaka to ona teraz nie jest ważna, ile to ona nie znaczy, hoho... Jedyne co mnie korci, to żeby ją leciutko zmiażdżyk i pokazać gdzie jej miejsce. Pytanie tylko czy to ma sens? Chyba nie warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up podbijam temat
w sumie miałam trochę satysfakcji, ona przez te 12 lat zamieniła się w potwora:))) wiem też, mże mój facet by rzygnął jakby ją zobaczył. Byłoby mu przykro, ze taki pasztet na niego leciał. Kiedyś byłby zniesmaczony a co dopiero teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×