Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kaskaaar

mąż, ja, moje przemyślenia, moja depresja

Polecane posty

Gość kaskaaar

jesteśmy już jakiś czas po ślubie, na początku wszystko układało się wspaniale, dużo miłości, kompromisów, szacunek, ale wszystko się zmienia...czuję, że dla męża jestem nikim,(zawsze miałam o sobie złe zdanie), że nic nie potrafię zdarzają się kłótnie, w których dochodzi do wyzwisk, zaczynam czuć, że najlepsza będę dla męża (wg Niego) gdy niczego nie będę chciała, będę wykonywać sumiennie "obowiązki domowe" nie pracuje mąż pracuje z tego powodu też są kłótnie bo jeśli ja chcę coś kupić to jest żle,mąż nie mówi, mi że jestem dobra, mądra, że ładnie wyglądam, że potrafię coś zrobić- czuję się nic niewarta, denerwuje mnie, że jeśli proszę o pomoc to mi to później wytyka a do swojego rodzeństwa leci na zawołanie czasami mam ochotę wziać los w swoje ręce, coś zmienić, ale po chwili zapał mi przechodzi, zamykam się w sobie, mam ogromne poczucie winy, nie mam juz siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzę w to co czytam
idź do pracy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jesteś jego utrzymanką to tak Cię traktuje - jak służbę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaaar
na początku pracowałam ale doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie jak nie będę pracować mam takie słabe poczucie wartości, że wydaje mi się, że nie zndaję żadnej pracy- jestem małomówna, nieśmiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaaar
nie obwiniam tylko męża, bo sama dużo zlego robie w tym związku, sama też go niszcze, tylko nie mogę zrozumieć jak np mąż potrafi zranić mnie słowami - to do Niego niepodobne, nie był taki jeszcze jakiś czas temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do pracy
jak jestes małomówna, to szukaj takiej, w której nie trzeba duzo rozmawiać, ale będziesz miała pieniądze na swoje wydatki i nie będziesz musiała sie go prosić. A jak on zobaczy, że jesteś bardziej niezależna od niego to zacznie Cię szanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaaar
na swoje wydatki mam bo mam rente niewiele ale cos mam, ale prawda jest taka, że brałam od Niego też pieniądze- może pierwszym krokiem będzie to, żeby nie brać wcale a nawet coś zaoszczędzić i dorzucić się do rachunków mąż jest naprawde dobrym facetem, ale ostatnio tak wszystko się psuje, często płaczę gdy tego nie widzi, ostatnio powiedział mi, że kilka lat temu jak zaczynaliśmy ze sobą być myślal, że to będzie wygladało inaczej- tak mi się przykro zrobiło, poczułam, że może On ma już mnie dość, że nie spełniam Jego oczekiwań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ckckcckk
"poczułam, że może On ma już mnie dość, że nie spełniam Jego oczekiwań" No niestety, nie spełniłaś. Skoro nie pracujesz, siedzisz w domu, masz niskie poczycie wartosci, jesteś małomówna i wycofana, to co się dziwisz, że facet czuje się rozczarowany? Chciałby mieć może żonę, która by by coś więcej wniosła do związku. A ty w jego oczach nadajesz się w porywach do "domowych obowiązków". Jak dla mnie - zrobiłaś FATALNĄ rzecz rzucając pracę. Miałabyś więcej pieniędzy, była niezależna, była wśród ludzi, on musiałby cię bardziej szanować i pomagać w domu - bo skoro oboje pracujecie, to dlaczego ty masz tylko sprzątać i gotować. No i może ta praca by cię dowartościowała. Tak to kim jesteś? Kura domową, no sorry, ale tak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaaar
mi mała - mąż jest kulturalny, dobrze wychowany, dlatego nie mogę pojąć dlaczego potrafi użyć takich słów, dlaczego potrafi się tak zachowywać, nie wiem co się z nim dzieje - nie było tak nie jest tak, że cały czas jest źle - pisze o tym co mnie boli pomagam mu w pracy - ma taką, że mogę z nim przebywać- to nie wielka pomoc ale chociażby słowo otuchy itp nie jestem dobra "pania domu" - czasem rozrzuce rzeczy nie ugotuje obiadu itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaaar
myślałam nad tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm sądzę, że znalezienie pracy jednak też może w czymś pomóc. Wiem.. bo w mojej rodzinie była taka sytuacja. Mama nie pracowala, tata wyliczał jej pieniądze, mówił że za dużo wydaje a tak naprawdę nie miała nawet na fryzjera :( Ja wtedy byłam dzieckiem a mimo to pamiętam to wszystko. Mama miała depresję, nie wychodziła z domu... Teraz ma pracę, jest niezależna i... szczęśliwsza. powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaaar
dzieki za odpowiedz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście to są tylko jakieś skrawki problemu ale myślę że "wyszłam z kąpieli" ma rację. Nie widzę możliwości rozwiązania tego problemu bez pomocy z zewnątrz. Im szybciej sięgniesz po tę pomoc tym większe są szanse na jakieś pozytywne zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaaar
dziekuje czyli problem jest we mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam nadziejeze to tylko wraze
mam wrazenie, jakbym cytala o sobie za pare lat:O nieznajaca swojej wartosci zona, czujaca, ze nie zaslguje na swojego meza, nie wnoszaca nic do zwiazku, bo jest zbytniesmiala i malowmowna:O :(((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie o to chodzi czy problem jest w Tobie, czy nie w Tobie :P Jak się poczujesz lepiej, to mogę powiedzieć, że to całkowicie od Ciebie niezależne. Za co Ty się obwiniasz? Depresja to choroba i trzeba iść ją wyleczyć po prostu. Nie masz jeszcze dość płakania po kątach? A potem migiem do pracy, wyjść z domu i stać się niezależnym człowiekiem. Nie dlatego, że ktoś każe, ktoś wymaga ktoś coś....tylko dla siebie samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyszłam z kąpieli: brawo, podpisuję się pod tym całkowicie :) sama sobie nie pomożesz, idź do lekarza.. bądź silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz ja może powiem to tak. Problem z natury leży po środku. Obydwie strony są winne i niewinne. Jak chcesz koniecznie kogoś obwinić to marnujesz czas swój i nasz. Szukanie winnego do niczego nie doprowadzi. A o psychologu napisałem bo to człowiek przygotowany do udzielania pomocy. On najprędzej i najskuteczniej odkryje źródło problemów. A Ty zrobisz jak zechcesz. Jeśli Ci ta sytuacja odpowada to szukaj winnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaaar
nawet jesli pojde do psycholog to nie bede wiedziala od czego zaczac, co mu powiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tego się akurat nie bój, psycholog zadaje Ci pytania... i do wszystkiego dojdziecie w czasie rozmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo ja wiem, jak nie ma o czym to pogadajcie o pogodzie albo o panienkach;). I może to wystarczy żeby życie było prostrze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jako psychol trzymam się od nich z daleka;) A tak na poważnie to byłem. Potem mnie tego uczono, a teraz mi odbiło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Ja znam takie małżeństwo po 50. Oboje skonczyli bardzo trudne studia - kierunek ścisły. Ale on dobrze zarabiał więc ona zajmowała się dzieckiem i nie pracowala nigdy w swoim zawodzie. Na poczatku bylo super a teraz po latach córka ma juz swoją rodzine a oni... Jestem w szoku jak ten człowiek ją traktuje. To przemiła kobieta, dowcipna, zawsze super zadbana, uśmiechnieta, ładnie ubrana. A on w ogole do niej sie nie zwraca normalnie - wyłacznie krzyczac i wydajac rozkazy. Nic mu nie pasuje co ona robi, wyśmiewa ją w chamski sposób. Jak ona chce cos powiedziec to on jej przerywa mówiąc "Ty siedź cicho bo i tak nic nie masz mądrego do powiedzenia" :o A ona to zazwyczaj obraca w żart ale widac jak cierpi i robi dobrą mine do złej gry. To że ten czlowiek to cham i prostak nie podlega dyskusji. Ale jej bład polegal na tym ze nie pracowala, jest od niego totalnie uzalezniona i on jej kompletnie nie szanuje. Wie ze ona nie odejdzie bo co by miala teraz w tym wieku robic? Sprzatac kible? Takze radze ci idz do pracy poki nie za pozno. I zastanow sie czy ten twoj facet to rzeczywiscie taki kulturalny i dobry czlowiek jak ci sie wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalon32
kaskaar a dlaczego nie pracujesz?zajmujesz sie dziecmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×