Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

znów jest źle

Czy Was też to dziewczyny tak rusza??

Polecane posty

Mój problem polega na tym, że każda rozmowa z moim facetem, kiedy on mówi podniesionym głosem (nie krzyczy i nie wyzywa), bądź mówi takim dziwnym, poważnym, oficjalnym, oschłym tonem - doprowadza mnie niemal do płaczu :( Na szczęście on tego nie widzi, bo to zazwyczaj ma miejsce podczas rozmów telefonicznych... I dobrze, bo można szybko zakończyć rozmowę (zwłaszcza, że po takich sprzeczkach dosłownie głos mi utyka w gardle i wiem, że jak zacznę mówić to będzie płacz). Czy też tak macie? Czy ja jestem aż tak wrażliwa? albo aż tak mi na nim zależy, że każda sprzeczka tak a nie inaczej na mnie działa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie nie
Ja już jestem na etapie, ze mam wszystko w dupie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złote włosy wiatr mi czesze
mam i ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość santo ty dzifffko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Albin z Oszmiany
ja jestem pedrylem ale się wstydzę - pozatym wale konia codziennie w kiblu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, że czasem mamy sprzeczki to normalne. Tyle, że moja reakcja jest nienormalna :/ A za resztę bardzo inteligentnych komentarzy na wysokim poziomie bardzo dziękuje, obejdzie się bez nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się w ogóle z ludźmi nie kłócę... jeśli ktoś chce się ze mną pokłócić musi się naprawdę bardzo postarać (cytat z mojej współlokatorki :P)... więc gdy już komuś się zdarzy krzyczeć na mnie czy mówić jakieś przykre rzeczy, to zwyczajnie chce mi się ryczeć *już tak mam :P)... niestety taka osoba ma u mnie potem dużego minusa... a dwa minusy oznaczają skreślenie z listy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyszłam z kąpieli ja mam tak samo. Wręcz nienawidzę się kłócić i zawsze staram się jakoś załagodzić sytuację, obrócić w żart albo po prostu na spokojnie pogadać... ale jak słyszę jego wkurzony, podniesiony ton to momentalnie mam łzy w oczach. Może jestem zbyt wrażliwa, a może bolą mnie takie idiotyczne słowa ukochanej osoby... Najgorsze jest to, że płaczę po byle gównie za przeproszeniem. Nie są to kłótnie w którym oboje krzyczymy, rzucamy talerzami, trzaskamy drzwiami. Po prostu on mówi co mu się nie podoba a mnie to tak boli, że chcę jak najszybciej skończyć rozmowę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze, że jak facet zauważy, że to mnie naprawdę wyprowadza z równowagi, to zamiast przestać to robić, to jeszcze częściej wykorzystuje :o Nie weim, czy im to przyjemność sprawia, takie pastwienie się nad biedną dziewczyną :o W każdym razie zasada dwóch minusów skreśla od razu te najgorsze okazy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asssiiaaa.. 24
Tak, też tak mam. Mój facet nigdy na mnie nie krzyczy, ale gdy zaczyna mówić powaznym tonem i wiem, że jest na mnie zły to ryczeć mi się chce. Nawet gdy mówi do mnie Joanna, to już mi się przykro robi bo wiem że on pełnym imieniem mówi tylko gdy jest zły i oschły, normalnie je zdrabnia. Nienawidzę oziębłości w jego głosie. Za to gdy jest mił i kochany, gdy mówi do mnie zdrobniale i czule to nic więcej do szczescia mi nie trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×