Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ammeri

Uzaleznienie od milosci.

Polecane posty

Gość ammeri

Rozstalam sie z mezczyzna. To nie byl latwy zwiazek, on z rozbitej rodziny, po rozwodzie, z urazami do zony siostr, ojca. Ja tez po rozwodzie, ale przepracowanym. Wiedzialam, ze nie bedzie latwo. Ale poczatek tej znajomosci to bylo, jak w raju, coraz bardziej mnie wciagalo w otchlan. Sam po rozwodzie nie chcialam trwalych zwiazkow, romansowalam wielokrotnie i na kazdy sygnal bliskosci uciekalam. Pozniej zrobilam terapie, zaczelam zdobywac sie na odwage bycia z kims, otwierania sie, podejmowania ryzyka. Ten mezczyzna wydawal mi sie bezpieczny, odbudowywalam zaufanie. W trakcie naszej znajomosci (poznalismy sie na sympatii) odkrylam, ze on ma nowy profil na z ktorego korzysta. Zaprzeczyl. Zalozylam profil napisalam i on odpowiedzial mi podpisujac swoim imieniem. Temu tez zaprzeczyl. Nie bylo zdjecia nie mialam wiecej argumentow. Ale coraz rzadziej sie widywalismy. On codziennie do mnie dzwonil rozmawiajac godzinami. Probowalam 2 razy to zerwac, a on probowal mnie przyciagnac do siebie. Teraz bylo na zasadzie, ani razem, ani oddzielnie. Mam wrazenie, ze on sie z kims spotyka, ale kiedy chcialam, aby jasno okreslil, ze sie rozstajemy nie chcial tego. Ten czas niepokoju, oczekiwania na ten krok w przepasc wykonczyl mnie emocjonalnie. Wiem, ze to czlowiek, ktory potrafi klamac i manuipulowac a mimo to nie potrafie sie od niego odciac. Jest wszystkim, co sama odrzucam od siebie a mimo to ze czuje sie, jak w kleszczach emocjonalnie nadal z nim jestem. 6 miesiecy znajolosci to jest ogrom czasu, to wystarczy, aby ktos przniknal w nas. Wiem, ze jestem uzalezniona od milosci, wydaje mi sie, ze wszystko wiem na ten temat i kazdemu potrafilabym sensownie doradzic. A sama nie moge sobie z tym poradzic. Gdyby nie moja rodzina, to nie chcialabym dalej dziwigac takiego bolu i ciezaru. Wiem, ze zycie przechodzi mi obok a ja nienawidze tej mojej slabosci i beznadziejnosci, tej zaleznosci od innych. Poplakalam sie sama nad soba. Czy ktos z was ma za soba takie doswiadczenie ? Jak sobie z tym radzicie ? Jak sie wam zyje z takim chorym glodem na milosc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×