Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mycha*

Miłość - cała prawda... ale czy to takie dobre? watpię...

Polecane posty

Gość mycha*

"Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu — czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha*
nic w zasadzie. po prostu chyba lepsze jest jednak życie bez miłości, przeciez tyle jest jeszcze dobrych rzeczy na świecie. a większość uparcie dąży do miłosci własnie, generalnie to panuje taki pogląd "jak znajdę miłość wszystkie inne rzeczy też się poukładają" Wg mnie to bzdura totalna...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malla...
A można żyć bez powietrza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha*
Ja nie mówię, że nie ma. Może i jest ale tyle z tym wszystkim zamieszania... pytanie - czy warto? naprawdę? po prostu wydaje mi się, że to nie jest najważniejsze właśnie. można osiągnąc szczęście innymi sposobami, gdzie w piramidzie maslowa miłość, jakoś nie widzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malla...
Czyli ustawiczny paradoks... czyli w sumie, nie ma co się zastanawiać, czy miłość jest dobra czy też nie, bo i tak jej nie unikniesz...nawet jeśli byś bardzo chciał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha*
mam taką kolezankę, która nigdy w życiu w nikim się nie zakochała. i ona własnie nie rozumie całego tego wielkiego zamieszania z miłością, żyje sobie jak żyje i mówi, że niczego jej nie brakuje i jest szczęśliwa. można? można ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emocje to nie milosc, to efekt, mylisz efekt z uczuciem, milosc to wiez, zakochanie sie wywoluje wlasnie emocje, jesli o czyms myslisz, pragniesz, uzalezniasz sie ale to dotyczy wszystkiego, rownie dobrze drugiego czlowieka i przebywania z nim, moza kochac i dac drugiemu wolnosc, cieszyc sie z jego szczecia i nie byc uzaleznionym nadal mocno kochajac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek...
Ty piszesz o fascynacji i zauroczeniu - nie zas o miłosci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malla...
no bo piramida maslowa mówi bardziej o zaspokajaniu instynktów pierwotnych, to z nich wynikają nasze prawdziwe troski, nadzieje, pragnienia, marzenia... piszesz tak, jakby się można było od miłości odłączyć/odciąć...a pewnie sama padłaś kiedyś jej "ofiarą"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha*
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. generalnie to pije do tego cytatu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dlaczego tak myslisz, zauwaz ze wiekszosc ludzi w zyciu nie kieruje sie miloscia, miloscia kieruja sie nieliczni, sa oni sola tej ziemi, ja tak uwazam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malla...
czyli ponawiam pytanie, czy można żyć bez powietrza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha*
jeśli nawet jest miłość to jest ulotna, z góry wiadomo, że skazuje na cierpienie, każdy związek prędzej czy później wypala sie albo coś dzieje się nie tak jak powinno. filmy kłamią, bajki kłamią. miłość odchodzi i co pozostaje? pustka, gorycz. po prostu wg mnie nie warto. może lepiej związac się z jakimś przyjacielem, po to aby spłodzić potomstwo, mieć towarzysza życia, bratnią duszę, bez tych wszystkich niepotrzebnych emocji, które miłość ze sobą niesie bo one przeciez i tak prędzej czy później przeminą. ale młoda jeszcze jestem, co ja tam wiem... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego uwazasz ze milosc jest niezbedna do zycia? moze inaczej jest niezbedna ale do jakiego zycia? albo na jakim poziomie? a co by na to powiedzialy pantofelki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z czasem wiez medzy ludzmi sie poglebia, milosc sie poglebia a nie wypala, sek w tym ze 79% kobiet nie wychodzi za maz z milosci, masz wiec 21% prawdopodobienstwa ze kobiety w Twoim otoczeniu, matka, siostra, ciotka, kolezanka, wyszly za maz z milosci, z reguly to co sie obserwuje w spoleczenstwie to nie sa malzenstwa z milosci, wiec wypalenie nastepuje jako przewidywalny i nieodwoloalny skutek zawarcia zwiazku z innych powodow jaki milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojrzała kobieta123
Mylicie miłość z zauroczeniem i pociągiem fizycznym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha*
wykładowco, ja własnie tak przez całe życie myslałam - żeby kierowac się miłoscią i sercem. nigdy nie słuchałam bzdur w stylu "facet z mieszkaniem, facet z samochodem, facet z kasa" "w życiu trzeba "się ustawić odpowiednio"" itp. nigdy nie wierzyłam, ze tego typu rzeczy moga zapewnić mi szczęście, materialne rzeczy. ale to tylko przykład, jest jeszcze przeciez przyjaźń, spełnienie się zawodowe (samorealizacja ogólnie), mogę wyjść na spacer, pomyśleć "jaki piękny dziś dzień" i być szczęśliwa. SAMA :) wydaje mi się, że byłam baardzo, bardzo naiwna. cóż. dorastam, ewoluuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1/5 to nie sa duze szanse na spoktanie milosci w swoim zyciu, dlatego rownie dobrze moze sie udac zwiazek oparty na solidnych podstawach takich jak szczerosc, zaufanie, wzajemne zrozumienie, spedzanie czasu, przyjaciel + sex, powstanie wiez, kto wie czy nie nazwiesz tego miloscia, tylko ze w spoleczenstwie malo kto pracuje nad zwiazkiem i widzi drugiego czlowieka poza soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha*
znam jedno małżeństwo, które jest ze sobą szczęśliwe po wielu, wielu latach... JEDNO. Reszta to rozwody, zdrady, patologia, bicie, wyzwiska czy innego rodzaju kłopoty. na co to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha*
Wydaje mi się, że cała cywilizacja daży wręcz do tego żeby miłości nie było, wszystko kręci się bardziej wokół sexu a ludzie wiążą się ze sobą gdy chcą się ustatkować - bo we dwoje łatwiej, bo chcą miec dzieci w pewnym wieku. a prawdziwej miłości jako takiej raczej się już nie spotyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezbędne do życia są pieniądze, dach nad głową........miłość;) to tylko jeden z ważnych aspektów życia, ale z pewnościa życ beż niej można..Oczywiście męska opinia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek...
zyc też mozna o chlebie i wodzie - tylko co to za zycie !??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek...
a no pewno , sa ludzie co zyją caly czas na odludziu z daleka od cywilizacji , są !! tyle , ze to nic nie znaczy ! bo mordercy też sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karoolek...
to juz ja na to nic nie poradze ! pozostajac w nadzieji , ze inni załapią - bo wszak to proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×