Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość może uratuję życie

będę dawcą szpiku... trochę się boję

Polecane posty

Gość może uratuję życie

ale górę nad strachem bierze świadomość, że mogę komuś pomóc, że może ktoś będzie dzięki mnie dłużej żył. będę miała kolejny dobry uczynek na koncie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może uratuję życie
są na forum może jacyś dawcy? może ktoś podzieli się ze mną tym przeżyciem i rozwieje strach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może uratuję życie
ooo jak fajnie, że ktoś się znalazł :) ale możesz mi coś o tym opowiedzieć? też szpik? czy jakiś narząd? kurczę, boję się samego zabiegu. nie, że jakieś komplikacje, tylko ta niewiedza jak ten zabieg dokładnie wygląda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może uratuję życie
już od dawna jestem na liście, w tamtym miesiącu zadzwonili bym przyjechała, bo mój szpik jest najbardziej odpowiedni, od tego czasu byłam już 3 razy na badaniach kontrolnych, termin zabiegu wyznaczony na 4 grudnia... ale im bliżej tym bardziej jestem zdecydowana o słuszności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sam zabieg jest robiony w znieczuleniu ogolnym lub nadoponowym, zazwyczaj szpik pobierany jest kosci biodrowej, pozniej po zabiegu zostaja takie male slady, po wkluciach - na plecach od znieczulenia i na posladkach. Na kilka ndi przed takim zabiegiem, trzeba zglosic sie do centrum krwiodawstwa w celu pobrania krwi, ktora po zbaiegu sie dostanie jest to tak zwana autotransfuzja. No i chyba tyle, na nastepny dzien juz spokojnie mozna wyjsc do domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda, że tak malo ludzi sie decyduje na to, aby zostać dawcami, prawdopodobienstwo, ze znajdzie sie ktos o tej samej zgodnosci tkankowej jest bardzo niewielkie, ale jednak jest,... gdyby wiecej osob sie zglaszalo, wiecej ludzi mialoby szanse, aby żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może uratuję życie
i nic nie boli? bo ja to taka odważna z natury jestem, mam strach przed bólem, ale to mnie zazwyczaj nie zraża... bo sobię myslę: poboli i przestanie, nic strasznego. w sumie to ja kocham przezwyciężać samą siebie :) i chyba stąd pomysł, by mimo lęku przed bólem komus pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może uratuję życie
no tak, fakt... ja z małej wioski jestem i jak ludzie się dowiedzieli, że będę dawcą, że wogóle dobrowolnie wpisałam się na taką listę, to robili takie miny, jakbym conajmniej chciała na stosie spłonąć. takie zdziwienie, szok normalnie... to jest zacofanie, niewiedza, strach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strach przede wszystkim, tylko przed czym? Ludzie tez boją się kosztów, a tych nie ponosimy w ogóle... kiedyś trzeba bylo płacić za badania i byly to spore sumy, a teraz nawet dostajesz rekompensate, jesli dojazd jest daleki, jesli musisz sie na kilka dni zwolnic z pracy. Ludzie tego wszystkiego nie wiedza i byc moze stad takie nastawienie. Ja to sobie mysle, ze kazdy kiedys jak bedzie mial potrzebe, zachoruje to sobie przypomni wlasne postepowanie i bedzie zalowal..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super ze sa tacy ludzie
napisz jak to wygladalo. gdzie sie zglosilas i co powiedzieli jak zadzwonili. mnie interesuje bardziej ta strona co sie czuje, jak dzwonia. mysle, ze chyba szczescie. czulabym sie jak bohaterka :D sam zabieg z tego co wiem nie boli i nie jest ryzykowny, ale trzeba na siebie uwazac aby sie nie przeziebic bo wtedy trzeba bedzie wszystko przekladac. jestem ciekawa, ktory bank sie Toba zajmowal bo z tego co wiem to sa problemy z badaniem materialu gdyz jest to drogie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazdy zabieg, ktory jest wykonywany pod narkoza niesie w sobie jakies ryzyko, ale to tylko tak na marginesie. Co czulam... najpierw strach i przerazenie, nie spalam cala noc... a pozniej juz tylko radosc, ze moge komus pomoc, ze ktos bedzie mial szanse, aby zyc. Zapisalam sie do Rejestru nie spokrewnionych dawców szpiku i krwi pepowinowej. Szczerze mowiac myslalam, ze nigdy nie bede miala okazji oddac komus swojego szpiku, bo prawdopodobienstwo jest niewielkie po pol roku telefon, badnia, zdrowe odzywianie...a pozniej zabieg, byl robiony w niemieckiej klinice, wiem, ze byl to 12-letni chlopczyk, reszta niestety jest anonimowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może uratuję życie
wszystkie badania jak do tej pory miała robione w Instytucie Immunologii i Terapii Doświadczalnej im. L.Hirszfelda we Wrocławiu... to tam się zgłosiłam na samym początku i stamtąd do mnie zadzwonili z pytaniem, czy podtrzymuję swoją decyzję, czy nadal wyrażam zgodę na wszelkie badania i w efekcie na pobranie szpiku. z początku nie mogłam słowa ze strachu wydusić, ale póżniej przyszła właśnie ta satysfakcja, że komuś pomogę, że ktoś będzie dzięki mnie żył :):) cudowne uczucie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htgjglkh
Ciekawi mnie czy osoba oddajaca szpik jakos na tym traci? W sensie zdrowotnym? No bo bo jak ktos oddaje nerke to jej potem nie ma, a jak to jest ze szpikiem? Tak jak z krwia? Pobieraja, a on jest nadal i tworzy sie nowy na miejsce tego zabranego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może uratuję życie
miałam* robione :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pobrany szpik regeneruje sie w ciagu kilku tygodni, wiec osoba, ktora jest dawca niczego nie traci i moze wielokrotnie byc poddawana takim zabiega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htgjglkh
tez nabralam ochoty aby komus pomoc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super ze sa tacy ludzie
jakie badania sa wykonywane przed zabiegiem i jakie wyniki trzeba miec mniej wiecej aby byc dawca. wiem, ze o szczegoly powinnam zapytac lekarza, ale skoro przechodzicie przez procedure napewno duzo wiecie. najbardziej balabym sie chyba znieczulenia, ale z tego co wiem nie musi byc ogolne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może uratuję życie
organizm człowieka zdrowego sam uzupełnia sobie straty spowodowane przeszczepem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htgjglkh
Dzieki niezapominajka, wlasnie tak mi sie wydawalo. Zainteresuje sie glebiej tematem, jak bede miala pytania to napisze tutaj, ale mozecie tez pisac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htgjglkh
Tez jestem ciekawa jakie badania i jakie wymagania trzeba spelniac, czy kazdy szpik jest dobry/zdrowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie musi byc ogolne, w sumie nawet zadko sie je stosuje, te miejscowe jest bezpieczniejsze. Jakie badania, przede wszystkim te, ktore wykluczaja choroby typu HIV WZW B i C potem badanie zgodnosci tkankowej HLA to wlasnie od tego badania zalezy czy oddasz komus szpik, musi byc zgodny z tym od osoby, ktora jest chora. No i pozniej przed zabiegiem tez wszystkie rutynowe zabiegi, liczy sie tez to czy w przeszlosci nie chorowalo sie np na zoltaczke, grozlice, bo te choroby niestety wykluczaja mozliwosc bycia dawca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htgjglkh
Wiem ze to akurat malo wazne, ale te slady na ciele zostaja czy nie ma po nich potem sladu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htgjglkh
Zastanawia nie jeszcze czy biora pod uwage sposob odzywiania dawcy? Jestem wieloletnia wegetarianka, od dwoch lat weganka, badania krwi robie co roku i sa one ksiazkowe, nie chorowalam nigdy na zadna z podanych chorob, wiek tez mam odpowiedni, 24 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziulkaaaa
Również choroby hematologiczne, jak białaczka, chłoniaki i szpiczaki wykluczają bycie dawcą.... Nie jestem tez pewna co do reszty nowotworów które są leczone chemią. Sama chciałabym być dawcą szpiku, ale niestety nie mogę:( Za to napatrzyłam się na te choroby od tej drugiej strony i wiem jak bezcenny może być taki szpik od dawcy. Być może sama kiedyś będę go potrzebować gdyby choroba mi się cofnęła. Nie bójcie się tego, sama miałam pobierany szpik (w celu badań) i co prawda lekko bolało, ale jest znieczulenie. Nieraz nabicie guza może bardziej boleć, tak więc strach ma wielkie oczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×