Sympatia Onet - co za porażka

Szukałam tam znajomych, szczególnie chłopaków. Poprostu niedawno zmieniłam miejsce zamieszkania i chce się z kimś zapoznać, może coś więcej. Dostałam kilkaset listów od chłopaków, zapłaciłam te 10 zł za miesiąc i z kilkoma rozmowa się kleiła. W sobotę umówiłam się z jednym z nich na kawę, na neutralnym gruncie. Nie spodziewałam się, że coś takiego może się stać. Chłopak przyszedł ale zupełnie inny niż ze zdjęć które miał w profilu. Nigdy bym nie podejrzewała, że można mieć 10 zdjęc innego chłopaka na kompie i podszyć się pod niego. Oczywiście okazał się małym, chudym, wieśniakiem z żelem sciekającym po uszach:/. Chciałam od razu wyjść ale on zaczął mówić, że wygląd nie jest ważny, że czuje do mnie coś wyjątkowego a przecież pisał on, zdjęcie było tylko podłożone. Wyszłam bez słowa, teraz męczy mnie smsami i listami. Napisałam, że to koniec, że jest oszustem ale on nic sobie z tego nie robi.

:D:D Oczywiście okazał się małym, chudym, wieśniakiem z żelem sciekającym po uszach:/ Żel to podstawa

dlatego JA..nie siedzę na takich pierdolach..:)

Olej go! Niech sobie popisze, jak ma potrtzebę - Ty nie musisz tego czytać przecież...

zielonaaa! to cor obisz na kaffe :P

Totalny cham, a do tego bez poczucia jakiejkolwiek odpowiedzialności, do tego o urodzie tołdiego.

a twoje zdjęcie w nienagannym makijażu, z profesjonalnej sesji zdjęciowej a do tego poprawiane Photoshopem było ok?

"Nigdy bym nie podejrzewała, że można mieć 10 zdjęc innego chłopaka na kompie i podszyć się pod niego" spotkac sie nalezy jak sie 21-te zdjecie wyhaczy. i co 3-gi mail trzeba delikatnie zapytac czy nie ma nowej fotki

fgfd...coś tam dalej:P co robię na kaffe? piszę poważnie na poważne tematy:P:d

Ja mojego faceta pozanłam na sympatii, spotkaliśmy się pierwszy raz i myślałam, ze to będzie ostatni (jakoś tak w kijowym stylu się rozstaliśmy) póxniej pisaliśmy razem smski, dzwonilismy i jednak dalismy sobie szanse na kolejne spotkanie i tak już zostało, jestem szczęsliwa jak nigdy, a za dwa lata jak sie nic nie zmieni bierzemy slub:):)

Nie jestem zdziwiony.Ale jak jakaś będzie chciała pomocy i zrobi dobry uczynek to mogę coś pomóc.