Gość Studencik20 Napisano Listopad 18, 2008 Widuję u siebie na wydzialem, z mojego roku pewną dziewczynę. Jest ładna, ale trochę niezadbana tzn. jest szczuplutka, ale ubiera się tak szaro, raczej skromnie i nie na pokaz. Ma jakieś problemy z cerą, chyba ślady po trądziku, ale co nie przysłania jej ogólnej urody. Wiecznie ma smutną i trochę skrzywioną minę. Zawsze jak ją widuję to jest sama, nie ma z nią zupełnie nikogo. Dzisiaj ją mijałem w drodze z uczelni i miałem wrażenie, że płakała... Może mi się zdawało? Po prostu szkoda mi jej bardzo, bo wiem jak to być samotnym... Zagadałbym do niej, ale z kolei rzadko ją widuję, a i nie mam na tyle odwagi żeby zagadać. Trochę odpycha ludzi, ale wiem, że to nie esy wyniosłość, a zamknięcie w sobie. Musiałem się wyżalić, bo ukłuło mnie to w serce... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach