mialyscie tak ze nie bylo rozwarcia a porod nagle nadszedl??

wiatam chcialabym sie dwoiedziec czy ktoras z was tak miala ze szy\jka byla zmknieta a tu ngale zaczal sie porod? jestem w 39 tyg ciazy wczoraj na wizycie lekarz powiedzial ze szyjka zamknieta,i tak sie zastanawiam czy moze byc tak ze np w kazdej chwili zaczne rodzic? dodam ze od 3 dni chyba odchodzi mi czop,z tym ze jest bezbarwny

nikt sie nie wypowie?

ja miałam tak:trzy dni przed terminem zgłosiłam sie do szpitala lekarz stwierdził po badaniu ze wszytko pozamykane zero rozwarcia itp.ze do porodu moze minąc kilka dni!w szpitalu byłam rano a tego samego dnia o godz 23 znalazłam sie w tym samym szpitalu z rozwarciem 2 cm i skurczami :P

szyjka mięknie to jest przygotowanie do porodu, ale MUSI być rozwarcie zanmi będziesz mogła urodzić - jak inaczej myślałaś?? poród ma trzy fazy, samo "wyparcie dziecka" to tylko jedna z nich... poczytaj trochę, bo wstyd, 39 tydzień a ty nie wiesz zupełnie co się stanie??

madralo bo nie zawsze tak jest. kilka dni temu moja znajoma urodzila. wody odeszly, a rozwarcia nie bylo. po kilkunastu godzinach lekarz stwierdzil, ze urodzic musi, bo dziecko dlugo nie wytrzyma. zrobiono prowokacje i po kilku godzinach szczesliwei urodzila. nie ma reguly.

dokładnie nie ma reguły u kazdej kobiety wygląda to inaczej i nie musi sie wtydzic ja tez nie wiedziałam jak to bedzie wyglądało mogłam sobie tylko wyobrazic!wiedziałm z tego co moiwili i znajomi i lekarze a kazdy lekarz gada co innego wiec...

ja wiem jak wyglada porod i jego etapy,chodzi mi o to czy u kogos nagle niespodziewanie pojawilo sie rozwarcie

dokladnie mozna o tym czytac az do bolu, ale nie zawsze wszystkie objawy wystepuja w tej samej kolejnosci. mozna miec ksiazkowy porod, a mozna miec zupelnie inaczej dlatego warto byc zawsze przygotowana.

ja mialam tak bylam badana przez polozna i podlaczona do ktg i wg poloznej na porod w najblizszym tygodniu sie nie zanosilo a dokladnie 2 godziny pozniej odeszly mi wody i zaczela sie akcja porodowa

ze będą skurcze i zero rozwarcia, ja tak miałam - koszmar mogą odejść wody, nawet gdy nie ma skurczów, rozwarcia/stwierdzi lekarz/ należy jechać do szpitala może być rozwarcie bez wiekszych skurczów ale tylko w pierwszej fazie nie ma reguł tak czy inaczej jesteś bliżej niż blisko :) powodzenia

pokroić a potem mów co bardziej bolesne. Każdy ma swój próg bólu, dla jednych to pestka i w momencie stają na nogi dla drugich to koszmar. Podobnie jest z siłami natury. Więc co się wymądrzasz. Myślisz że ból pooperacyjny jest mniejszy? W pierwszej dobie można się posrać i nie boli tylko brzuch ale i kręgosłup. A zmagania z blizną i zrostami trwają latami więc nie oceniaj z taką łatwością. Co medal mają ci dać za poród siłami natury? A możę zazdrość że jedne mają cc drugie nie jedne z konieczności a drugie za kasę. Nie ważne jak ważne że dziecko i matka są zdrowe

no ja tez tak mialam, odeszly mi wody a w tym samym dniu na badaniach bylam, i po dwu godz jak trafilam do szpitalsa to mialam juz rozwarcie na 3, i to bez ani jednego skurczu

no ja w 41 tc byłam rano na ktg, szyjka była zamknięta, więc polazlam do domu, najadłam się, a koło chyba 17:00 dostałam skurczy, koło 20:00 byłam w szpitalu no i poród :)

halo nikt wiecej sie nie wypowie?

Gosienka, może tak być, oczywiście. Powiem ci jak to było u mnie w lutym tego roku. Nic nie zapowiadało, że akurat tego dnia zacznie się poród, a byłam już w połowie 40 tygodnia. Dwa dni przed byłam na badaniu i szyjkę miałam rozwartą na 0.5 cm - czyli w zasadzie zamkniętą. Do porodu jechałam z silnymi bólami (zaczęło się o 3 nad ranem), a jak się okazało przy badaniu w szpitalu rozwarcia prawie nie miałam, tylko centymetr. Myślałam, że zwariuję z bólu, bo miałam i bóle krzyżowe i parte, ale położna zabroniła mi przeć (choć ja miałam taki odruch), bo cały czas nie miałam odpowiedniego rozwarcia. Nie mogłam chodzić z bólu ani usiąść. Za bardzo się to przedłużało, a bóle nasilały, więc położna zrobiła mi masaż szyjki, za który chciałam ją zabić. Myślałam, że zemdleję. Była godzina 7 rano i miałam rozwarcie po masażu na 5 cm. Dalej mnie wyginało i wyłam już z bólu. Jak tak sobie przypomnę, to aż mnie telepie. W międzyczasie urodziły dwie dziewczyny, które przyjechały później, a ja nadal bez postępów w rozwarciu. Ruszyło się coś około 12, położna jeszcze raz zrobiła mi masaż (ja już byłam na granicy utraty przytomności z bólu). W końcu, wymęczona i półprzytomna urodziłam o 13:20. Nie wiem dlaczego rozwarcie się nie robiło, 10 lat wcześniej gdy rodziłam córkę, to rozwarcie miałam na 4 cm w 35 tygodniu i wtedy też urodziłam - no i skurcze miałam bezbolesne. Bądź więc gotowa, bo złapać może cię w każdej chwili.