Odpuścić ?? 5-letni związek

nie klucimy sie, wymieniamy poglady:) no ja zrozumialam ze mu piszesz w tych smsach wlasnie jakies tam poematy o milosci. no to musisz z nim otwarcie porozmawiać ze Ci po prostu przykro. i odzywaj sie normalnie, on nie jest jasnowidzem niewie co czujesz. Powinnas sie wygadać jemu ale jego też wysluchać wiesz zeby nie bylo ja ja ja ja ja ja ja;) Pamietaj ze kazdy przezywa wszytsko inaczej

Dzięki zuzannnaaa :). Rozmawiałam z nim parokrotnie - najpierw dyskretnie sugerowalam czego mi brakuje, co by nie dręczyć i nie wyrzucać "jajaja" a dzisiaj napisałam już dobitnie czego oczekuję no i dostałam odpowiedź jaką dostałam. Nie wiem czy jest z tego jakieś wyjście, nikogo nie chcę zmieniać na siłę, zresztą przecież nawet się nie da ;). Zabolało mnie tylko, że mówie otwarcie o co mi chodzi - o niewiele chyba a on nie zrobi nic bo wg niego jest ok. Kurcze skoro ja mówię, że dla mnie nie jest, to co mam odejść, bo on nie jest w stanie się ciut bardziej postarać. Ehhh....wiem, że on jest pewien moich uczuć, ja jego w sumie też choć po takim tekście jak dziś to mam mętlik w głowie. Wyżalić się chciałam ;) . Być może jest wlaśnie zbyt pewien mnie ale czy to znaczy, że stwierdził że moje olać moją prośbę, która dla mnie jest ważna, jego nic nie kosztuje (pare minutek raz na jakiś czas) bo ja i tak nie odejde to po co zaprzątać sobie głowę moim zadowoleniem.

eh no to widze ze ciezki przypadek;/ jak mu wszytsko mowisz wprost a on na to nie reaguje. niewiem czy gadanie do oporu cos da. niewierze ze on nie potrzebuje czulosci, ale moze rzeczywiscie poczul sie zbyt pewnie.

Mykam spać, dzięki że byłyście tutaj, rozmowa mi pomogła i odciągnęła mnie od chęcie odezwania się znów pierwszej. Nie wiem jak to będzie jutro. Boli i ręce świerzbią by coś napisać :(. Tylko po co :(. Dobranoc zuzannnaa i raz jeszcze dziękuję :)

tez uciekam.pa;]