Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magdalllena

Niech mnie ktos przytuli...prosze...

Polecane posty

Gość magdalllena

Wlasnie rozmawialam pol godziny z mezem przez telefon (jest za granica,na wyjezdzie sluzbowym).I on pali,znowu pali,pije...A ja tak bardzo chcialam miec dziecko,tak sie przygotowywalam(mam 34 lata) a on wszystko przeklada na pozniej,ze palenie rzuci i picie,ale on tego nie zrobi...On nie jest w stanie,po prostu,jest chyba bardziej niz uzalezniony...Boze,jak ja teraz placze,zawsze w to wierzylam,ze on da rade,ale teraz cos peklo,cos pryslo,jakby ktos stracil mi rozowe okulary z nosa...On ma 46 lat,pali od ponad 30-stu,robilismy test na plodnosc,lekarz powiedzial ze ma za malo zdolnych do zaplodnienia plemnikow,ze sa malo ruchliwe,ze musi przestac palic i pic,jak chce miec dziecko...A on teraz dzwoni,zadowolony,zebym nie byla zla,ale wypil i wlasnie pali na balkonie w pokoju...I tak od roku,ciagle ta sama gadka,ciagle tylko obiecuje...I ja wierze,od roku,ale teraz,tak jakby dopiero teraz to do mnie dotarlo,tylko uslyszalam ten glupi ton glosu i ten dzwiek zaciagania sie i lzy same mi poplynely z oczu,Boze,ja nigdy nie bylam tak smutna...Smutna,bo stracilam nadzieje i podjelam decyzje,ze nie zrobie tego dziecku,ze nie chce zeby bylo chore albo niedorozwiniete,zeby cierpialo a ja razem z nim...Tak sie czuje,jakbym wlasnie poronila,psychicznie poronila,bo wlasnie z mojego serca zniknelo marzenie o dziecku....Boze,nawet nie potrafie wyrazic jak bardzo mi przykro.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lag45
Mi tez jest przykro :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tulimy :). Ale oprócz tych rad, lekarz chyba przepisał Twojemu męzowi jakieś leki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubek w kubek
Tulę 🌼 Jemu chyba nie zależy aż tak bardzo na tym dziecku, jak Tobie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja cie przytulę. . Pewnie kochasz faceta skoro jeszcze z nim jestes. Masz jakies dziecko? Marzysz o pierwszym czy następnym? Jesli to byłoby pierwsze dziecko to ja bym zaryzykował i zgwałcił tego okrutnika. Jezeli to byłoby kolejne dziecko to bym odpuścił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ckjdwje
bo on po prostu tak bardzo chce tego dziecka;] facet nie odmowi sobie przyjemnosci dla kobiety ;] przynajmniejnie takiej...najlepiej miec jedno i 2 '] ale sie nie da niestety.Wspolczuje Ci przestan mu truc, pogodz sie z losem ,albo zacznij szukac czegos innego... nie odzywaj sie do niego nie dzwon nie pisz, zajmij sie soba... nie rozmawiaj z nim na tetematy, moze sam zobaczy, ze ejst ci zle, ze powinien o to zadbac...Wychodz z kolezankami udawaj ze sie nim nie interesujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalllena
tak,dostal leki,ale same leki nic nie pomoga,jak sie je miesza z tytoniem i alkoholem...to tak jakby ktos bral rutinoskorbin ale na mroz wychodzil w sandalkach i krotkich spodenkach i sie dziwil ze ma katar,bo przeciez rutinoskorbin bral...to wszystko myli sie w celach...bez sensu... cos sie wypalilo...nigdy nie myslalam,ze to mi kiedys przestanie zalezec...takie to straszne uczucie,taka pusta i znieczulica...Boze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, jesli on bierze te leki, to może mu trochę zalezy. Po prostu zachowuje się jak mały chłopiec, który nie umie zrezygnować ze słodyczy :). Pytałaś się go- po co bierze te leki skoro wie, że przy piciu i paleniu one nie działają??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalllena
dziekuje,ze mnie tulicie... tak,kocham go...moze za mocno...moze wlasnie ta milosc byla az za intensywna,ze w koncu spalila mnie,moje marzenia,moze wlasnie zbyt mocno kochalam...on wroci w czwartek w nocy ale tym razem nie bedzie dyskusji,tlumaczen,straszen,blagan i calego tego cyrku...jakos juz mi nie zalezy...to chyba gorsze niz klotnie,prawda?ta cisza i fakt,ze nie mam mu nic wiecej do powiedzenia... nie chce odchodzic...po co..? zeby znalezc "tate"? kogos do zaplodnienia...? tak tez nie chce... Boze,caly czas glaszcze sie po brzuchu,ja zwariuje zaraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubek w kubek
A nie możesz mu postawić ultimatum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×