Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciężarna na końcówce

dzień z życia ciężarnej....

Polecane posty

Gość ciężarna na końcówce

małe wprowadzenie.... najpierw miesiace starań (bo przecież nie tak łatwo zaciażyć) .... udało się... bóle brzucha, stres że coś nie tak, leki.... codzienne zaglądanie w majtki czy czasem nie krwawię... potem na półmetku przedwczesne skurcze, leki, leżenie w domu, tym razem sprawdzanie majtek czy czasem wody sie nie sączą... stres i schizy.... no i na finiszu mój dzień wygląda tak... wstaję rano udając, że się wyspałam :o ledwie sie ruszam bo biodra bolą od leżenia na boku... brzuch jak kamień i boli jak na okres... podnosząc się z łóżka czuję masakryczny ból kolan które nie mogą udźwignąć moich dodatkowych kilogramów (22) ledwie się ruszam z powodu bólu pachwin i spojenia łonowego... lezę do łazienki... próbuję się wysrać i oczywiście się nie da bo zasrane zaparcia mnie męczą.... gramole sie do wanny... jakoś wlazłam... siadając ucisnęłam brzuch który ucisnął z kolei mój żołądek i prawie się zerzygałam do wanny bo rzygi podeszły mi do ust :o umyłam się... wylazłam z wanny... spojrzałam w lustro i zjebany humor na cały dzień :o nasmarowałam się cała kremem przeciw rozstępom (nie wiem po chuj bo i tak popękałam....) wsadziłam w dupę czopek na hemoroidy (bo mi jakieś fifroki wiszą - pewnie przez zaparcia)... zjadłam śniadanie, walnełam się do wyra i leżę z laptopem gmerając po necie i przegrywając życie na kafeterii... koło południa zwlekam się i idę do sklepu.... tam wszyscy obrzucają mnie wzrokiem żebym czasem nie prosiła, żeby mnie w kolejce przepuścili... czekam grzecznie i o nic nie proszę... z zakupami tarabanię się do domu na 4 piętro po schodach dysząc jak lokomotywa... w przedpokoju muszę usiąść na podłodze bo nie mam już siły... robię obiad... czekam na męża... zjadamy... czas leci.... wieczorem już mam zrypany humor na myśl o nieprzespanej następnej nocy... siedze do późna na necie żeby opóźnić maksymalnie moment udania się do łazienki i do łóżka... wreszcie jest druga w nocy i stwierdzam, że wypadałoby sie położyć... idę do łazienki... próbuję się wysrać i w cieżkich bólach udaje sie coś wycisnąć... po wszystkim z dupy wiszą fifroki :o włażę do wanny i powtórka z rozrywki (czyt. prawie rzygam) potem smaruję się dla odmiany oliwką która też gówno daje, pakuję czopek na hemoroidy i toczę się do łóżka... nie mogę oddychać, sapię, charczę, chrapię, sikam co godzinę i tak do rana :o rano wstaję udając że się wyspałam i idę do łazienki.... resztę już znacie... i niech mi kurwa ktoś powie, że ciąża to stan BŁOGOSŁAWIONY!!! [wściekły]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gra słówek
no z takim dowcipnym podejściem, to już widzę Twój "dzień z życia matki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybacz usmiech
na twarzy, ale Twój opis jest powalający :) nikt nie mówił, że będzie lekko, ale nikt też nie mówił jak może być ciężko... no cóż, życzę wytrwałości na finiszu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarna na końcówce
dzięki :) nie chcę żebyście pomyslały, ze nie chce tego dziecka. kocham je nad życie i bardzo pragnełam je mieć i cieszę się z tego niezmiernie jednak trochę mnie to już przerasta... i jeszcze nie chce wyleźć a już 3,5 kilo waży... to już widzę rozklapiochę po porodzie jak przyjdzie mi rodzić 4,5 kilowego klocka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pada deszcz pada i zimno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie pobolewał jajnik
trzeba było chłopu zabronić ładowania w anala to by fifrokównie było:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pada deszcz pada i zimno
Ja też mam dosyć a to dopiero 5 miesiąc. Nie mogę się doczekać dzidzusia, ale i końca tego "wspaniałego" stanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarna na końcówce
39 tc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarna na końcówce
no teraz to o analu w ogóle mogę zapomnieć... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D niezłe niezłe. ktoś depreche ma jak jasna choroba. ciekawe jak bedzie wyglądał Twój dzień po narodzinach dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izóchnaaaaaaaa
cha cha chaaaa :D skąd ja to znam ??? tylko u mnie nie było tak z tymi zaparciami, no i neta wtedy nie miałam, więc czytałam jakieś gazetki typu "mamo to ja" :) . Ale za to swędziała mnie potwornie cała skóra :( drapałam się jakbym świerzba miała, ubrania nosiłam na lewej stronie, bo mnie szefki drażniły, lekarze rozkładali ręce, bo kurcze neta wtedy nie miałam, żeby jaśnie wykształconym cepom wyczytać, że to akurat specyficzna choroba wątroby...:( i pamiętam jak raz już pod sam koniec ciązy zerzygałam się w czasie snu...mąż mnie w panice budził i krzyczał, że rzygam do łóżka....ale co tam...ściągnęłam tą całą powłokę z materaca, do pralki i wyprałam :) powłoka po praniu zrobiła się tak malusieńka, że chyba by pasowała na materac do łóżka myszki :) ech...znowu chcę być w tym stanie błogosławiono - przerąbanym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jakbym czytałam o sobie
z tym ,że ja jeszcze spać mogę i "fifroków" póki co się nie dorobiłam, ale wszystko przede mną bo zostało jeszcze 6 tygodni. no i ja dodatkowo mam areszt domowy, bo muszę dużo leżeć i wychodzę z domu tylko na wizyty u lekarza. mam już dosyć.. zazdroszczę autorce, że już jest na końcówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieżle się uśmiałam chociaż wiem że autorce pewnie nie ma do śmiachu. Swoją drogą ciekawe jak ze mną będzie bo dopiero jestem w 7tc i jeszcze nawet brzuszka nie widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarna na końcówce
te zaparcia to po żelazie bo hgb niską miałam i muszę łykać... masakra no, żeby się człowiek wysrać nie mógł :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj bedziesz jeszcze PLAKALA za tym stanem, jak ci piskle nie da zyc w pierwszych najgorszych 2 miesiacach.. oj wierz mi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesamowity...
...jest Twoj opis - poplakalam sie ze smiechu :-D :-D :-D :-D ... chociaz moze nie powinnam bo czeka mnie to za 3 miesiace ... Stan blogoslawiony :-O ... tiaaaaa :-O...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BIBA 33
wiem ze bedziwsz kochac dziecko,ale uwierz mi,po narodzinach bedzie tylko gorzej Ze wszystkim niestety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarna na końcówce
póki co jestem święcie przekonana, że moja córa będzie prawdziwym aniołkiem :P skończą się zaparcia, hemoroidy w cudowny sposób znikną a moje ciało będzie jędrne i gładkie (tjaaa) i proszę pozwólcie mi w to wierzyć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybacz usmiech
ciężąrówkom nie jest lekko ;) do głowy by mi nie przyszło, że nie chcesz tego dziecka, po prostu masz prawo się poczuc zmęczona sytuacją, spokojna Twoja poczochrana, jak się rozładujesz z tego klocka to... wcale lepiej nie będzie :P gratuluje autoironii, z takim podejściem do siebie nie zwariujesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja w trakcie porodu
powiem szczerze że pierwszy raz przeczytałam tak dlugi tekst bo nigdy mi sie nie chciało czytać takich wypocin. ale Ty opisałaś to the best. mogę ci tylko obiecać że jeśli z porodem będzie wszystko ok to w chwili gdy urodzisz zapomnisz o wszystkim co czułaś i co tu pisalaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarna na końcówce
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiara czyni cuda;-) Mnie dopiero co przestały męczyć nudności i wymioty (14tc). Jestem na zwolnieniu i siedze sama całymi dniami w domu, to dopiero życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybacz usmiech
moja koleżanka "wszystko-łatwo-znosząca-więc-i-ciążę-też-a-poród-to-pestka" snuła tak cieakwe opowieści, że był moment, w którym jej poród wyobraziłam sobie tak: S. leży na porodówce nakładając na usta błyszczyk i delektując się lekturą swego ukochanego pisma, a tu nagle.... apsik... kichnęło sie nieszczęsliwie, zaraz po tym dżwieku rozlega się radosny krzyk połoznej "ma pani córkę" S. bierze na ręce swą mała księzniczkę (z tiarą na głowie w standardzie) i odchodzi krokiem niespiesznym celem regeneracji w spa, bo się umówiła na 10.00 a tu już 9.50....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarna na końcówce
hehehehehe :D wizja niezła :) najgorzej, że wczoraj w szpitalu będąc na ktg nasłuchałam się wrzasków rodzącej 2 sale obok :o odechciało mi się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×