Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marta1234567

dzis rozstalam sie z kochankiem po 3 latach znajomosci

Polecane posty

Gość rawiola bydgosz
Cześć dziewczyn regularnie was czytam, do tej pory nie miałam odwagi wypowiadać się na tym forum, jednak sytuacja w jakiej się znalazłam spowodowała, ze muszę się tu przed kimś wygadać, bo tak naprawdę w świecie realnym nie mam szans na szczerą rozmowę bo każdy mnie skreśli z miejsca. Zacznę więc od początku:kilka lat temu wyjechałam do pracy za granicę żeby dorobić do domowego budżetu, wiele zbiegów okoliczności doprowadziło do tego że poznałam faceta którego pokochałam.Przez moje wyjazdy z mężem zaczęłam się oddalać aż w tym roku stwierdziłam nawet, że go nie kocham i ze mnie drażni a już zupełnie do nie zniesienia stał się seks z mężem dodam że mamy jedno dziecko. Ktoś by powiedział to dziewczyno rozwiedź się i żyj uczciwie jednak to nie takie proste wiąże nas wspólny majątek, kredyty, dziecko i wiem na pewno że moja rodzina skreśliła by mnie na zawsze, po za tym nie mam stałej pracy w Polsce i żadnej konkretnej za granicą. Wiem wychodzę na egoistkę i materialistkę na ale cóż zrobić życie jest nie zawsze czarno białe a moje na własne życzenie staje się coraz bardziej pokręcone. Mój kochanek oferował mi pomoc w załatwieniu kursu językowego, pracy ja jednak zdecydowanie odrzuciłam jego propozycje bo nie chciałam żeby pomyślał że czegoś od niego oczekuje.Gdy jestem w Polsce odwiedza mnie lądujemy w łóżku to są cudowne chwile, no właśnie podczas jednych z takich schadzek wydawało mi się że zaszłam z nim w ciąże o czym mu zakomunikowałam bo byłam cała roztrzęsiona po powrocie od ginekologa.Nie wiem czego się od niego spodziewałam, chyba tego że się ucieszy a stało się wręcz odwrotnie co prawda zapewniał o swej miłości i powiedział że będzie przy mnie niezależnie co postanowię jednak bardziej nakłaniał mnie do usunięcia ciąży, podpytywał czy rzeczywiście nie chce tego dziecka, czy poza w czasie pobytu zagranicą z kimś jeszcze spała, czy sypiam z mężem. Jak sprawa się wyjaśniła i okazało się że to jednak nie ciąża, znów zaczął snuć plany że jak przyjadę za granicę to zrobimy to i to to pojedziemy tu i tam. Sprawa z tą niedoszłą na szczęście ciążą wyszła mi na dobre w tym że udowodniła że kochanek chyba mnie nie kocha, chociaż po po tym wszystkim zaklina się na wszystko że takiej kobiety jak ja nigdy nie spotkał, że kocha. Nie wiem co o tym myśleć już sama, w pierwszym odruchu po wyjaśnieniu się tego że nie jestem w ciąży chciałam definitywnie przerwać tą znajomość tym bardziej że on nie snuje jakiś dalekosiężnych planów dodam tylko że jest kawalerem.Potem jak ochłonęłam to pomyślałam sobie po co ma w zasadzie to roić przecież gdy wyjadę mogę spróbować wpłynąć na niego żeby pomógł mi tam jakoś się ustawić typu praca tak jak mi wcześniej proponował a dopiero potem kopnąć go w tyłek mimo że go naprawdę kocham ale nie chcę być tylko wykorzystywana dalej na zasadzie dmuchanego materacyku. Wiem że z mężem nie chcę być. Co dalej robić pomóżcie proszę tylko nie oceniajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość było i nie wiem co dalej
rawiola bydgosz powiem tyle ja jak nie mogłam już wytrzymać z moim to się rozwiodłam. Myślałam, że nie dam rady, bo mieliśmy od ch.......... długów, ale jakoś daję radę :) a co do tego kochasia, to skoro tak Cię kocha i tak chce pomóc, to niech Ci pomoże i zobaczysz co dalej. Tylko nie zachodź z nim!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
Hello :) marta mam wahania nastrojow :O to na tym niestety polega poczatek :( Ale i tak w porownaniu z kazdym innym rozstaniem to czuje sie cudownie :) i to nie dlatego,ze on byl gorszy czy ze krotko trwalo ;) tylko dlatego,ze ja ostatnio strasznie nabralam pewnosci siebie i dlatego duzo mi latwiej tym razem ;) W ogole myslalam,ze juz nigdy nic o nim nie uslysze,ale opstatnio koledzy z poprzedniej rpacy sie do mnie zaczeli odzywac i chyba wiesci o nim beda nieuniknione :( boje sie ze kiedys mnie poniesie jak beda opowiadac jaki to on nie jest szczesliwy ( kazdy tak zawsze myslal :O ) to powiem cos hamskiego :O bylo ciesz sie,ze sie odzywa ;) Ta jego jest jakas dziwna skoro teraz nagler sie obudzila,ze kocha :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazda 29
rawiola bydgosz :) też masz dobrze pokręcone życie więc jak najbardziej do nas pasujesz, wiesz, że my siebie nie oceniamy więc Ciebie tez nie będziemy, ale napewno tacy się znajdą, dziwnie zareagował na ciążę, czyli wniosek taki ze chyba nie chciałby sie z Toba wiązać, może nie lubi i nie chce miec dzieci? czemu masz nie skorzystac z jego pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1234567
witaj rawiolo bydgosz:) Nikt tu nie bedzie cie ocenial(jest tu chyba dwie osoby ale nie wracajna nie uwagi) - kazda z nas jest(byla) w podobnej syt. mysle ze k, nie kocha cie az tak mocno jak mowi - ta syt.z ciaza pokazala jaki jest naprawde, niestety tak bywa..... ja wykorzystalabym to co mi oferuje a pozniej paappappap , nic nie tracisz a zyskac mozesz wiele:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1234567
hellooo to czemu:) Super pewnosc siebie to pierwszy krok do sukcesu:)poradzisz sobie , dobrze ze zerwalas z nim przed urodzeniem dziecka, teraz bylo by gorzej.... wytrzymaj i nie odzywaj sie,wiem ze sobie poradzisz na pewno porradzisz , trzymam kciuki, ile to juz minelo od rozstania???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1234567
bylo no tak mowi ze kocha oj jjjjjjjjjjjjj do szlenstwa ,,,a pozniej" zdziwko" masz racje - taki to juz gatunek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No co ty....
.... przecierz to szmata jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
marta wytrzymuje i sie nie odzywam choc sa chwile kiedy mam straszna ochote na to :( Rozstalismy sie tydzien temu w sobote, wiec minelo 9 dni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1234567
to czemu rosadna kobietka:)jak on sie nie odzywa to nie pisz, wiem to trudne ale ty masz swoja dume i nie pisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
marta to nie chodzi o dume ;) to raczej chodzi o to,ze wiem,ze jak sie odezwe to wszystko obudze :( a poza tym on sie nie odzywa bo sie boi mojej reakcji ja mu za pierwszymr azem jak sie rozstalismy wykrzyczalam,ze jak sie odezwie to nie odpisze lub bede chamska :O wtedy ja sie zlamalam ... teraz ja sie nie lamie wiec on tym bardziej jest przekonany,ze ja tego kontaktu nie chce i coz moze ma troche racji .,... Zobaczymy jak to sie wszystko potoczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1234567
wciaz sie obawiam klejnego dnia w ktorym moze pojawic sie ta tesknota za nim! hmmm czasem tak sobie mysle ze kiedys jednak bedziemy razem- metlik w glowie ogromny !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1234567
to czemu wiesz wydaje mi sie ze on w najblizszym czasie sie nie odezwie, lecz obawiam sie ze jak "ochlonie"i szara codziennosc zajrzy w oczy bedzie szukal z toba konatktu , zaczna sie zale na zone, szare zycie , jednak z Toba mial cudownie, obawiam sie czy on nie "obudzi w tobie uczuc"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waarto
ale warto rozstac sie z nim przy uroczystej kolacji w pieknej oprawie by godnie zamknac rozdzial w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1234567
do kogo piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
marta ja uwazam dokladnie tak samo jak Ty Teraz ma cos nowego jest tym zajety, ale rpzyjdzie moment w ktorym ochlonie i zacznie za mna pewnie na maxa tesknic ... ale wtedy to moze byc juz za pozno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
Ty marta w ogole masz super sytuacje, maz sie czuje dobrze,ze ejst separacja Ty kjochasz K wiec czemu nie bedziecie razem ? Co Cie trzyma ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1234567
to czemu nie moge byc z k- pislam juz o tym , moze moja milosc ni jest tak silna nie wiem ,,, moze kiedys , nie chce zrobic czegos czego moge pozniej bardzo zalowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1234567
to czemu jesli on sie odezwie bedziesz sie z nim spotykac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
marta nie sadze bym sie z nim spotkala gdy sie odezwie... wiem,ze to sie skonczy tym,ze to wszystko wroci :O Chyba ze bede juz pewna,ze nie kocham,ze to minelo i bede miala kogos innego to moge sie z nim spotkac normalnie na stopie kolezaneskiej, ale musze byc pewna,ze to nie wroci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość było i nie wiem co dalej
To czemu, Ty naprawdę chcesz się z nim tak spotykać "po koleżeńsku"? Przecież to musi minąć na prawdę duuużo czasu, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
Bylo ja napisalam,ze musi minac duzo czasu i musze byc pewna,.ze to nie wroci ;) Jak bede sama to mysle,ze sie z nim nie spotkam za zadne skarby :O Poza tym na razie nie ma co gdybyc poki co on milczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość było i nie wiem co dalej
ok, przez tego mojego mam coś problem z koncentracją :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość było i nie wiem co dalej
Hej dziewczyny, jak humory dzisiaj w ten piękny słoneczny dzień? :) mój w końcu się odezwał i to tak konkretnie ;) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafitka
Cześc dziewczynki ojojoj jaki ruch na forum (-: Mój sie odezwał na moje wszystkie watpliwości powiedzial ze jestem straszny głuptas, ale co sobie wczesniej przemyslalam to moje. Od tej pory to ja jestem górą i nie zamierzam zabiegać o cokolwiek. Czas pokaze. Obym tylko nie zateskniła (-: czyli mniej wiecej jak u kazdej z was - zagubione kochanki (-: było i nie wiem słońce daje trochę powera (-: Marto tryskasz jakąś fajna siłą tylko pozazdrościc, mysle ze to dobry poczatek zeby wszystko sie zaczelo ukladać. Gwiazdko Jak humorek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazda 29
witam, dziweczyny:) u mnie piękny dzień, wysokie ciśnienie, wtedy czuje się najlepiej widzę, ze u każdej zaczyna coś się dziać, na lepsze - na szczęście, ja mam mimo wszystko super humorek, w weekend wybieram się na narty, 1 raz, czas nauczy c się czegoś nowego, mój się odzywa ale tylko tak dla podtrzymania kontaktu, mam nadzieje że i u niego będzie już tylko lepiej, Grafitko:) czyli co?romans trwa nadal? było....:) a widzisz, wiedziałam,że tak będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafitka
Wiesz tak jak mówisz dla podtrzymania kontaktu (-: A tak miedzy nami to jezeli juz tyle ryzykuje dla romansu to on powinien mnie nosic na rekach i bardziej o mnie zabiegac wiec na razie pasuje i zaczynam myslec o urlopie który tez przede mna (-: Staram sie blokowac wspomnienia te kiedy był opetańczy szał i na razie mi to wychodzi ((-:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubula
wlasnie przeczytalem cale 56 stron tego tematu i dochodze do jednego wniosku... Jesteście zwykłymi k....ami ;) Myslicie tylko o sobie, a Gwiazdka o Tobie nie wspomne, bo wiekszej idiotki nie znam :) Sam zostalem zdradzony, kochalem calym cialem i dusza, dawalem duzo urozmaicenia do naszego zycia..sama mi za to zawsze dziekowala, dziekowala mi, ze jestem taki wspanialy.. ..a tu nagle ona sie kapie, ja slysze sms w jej komorce przyszedl..cos mnie podkusilo...czytalem stojac..i po przeczytaniu po prostu nogi z waty..upadlem na ziemie rozbijajac szklo, ona wyskoczyla szybko..widziala tylko, ze w reku trzymam jej komorke, wziela i przeczytala...ja po jakims czasie wstalem..popatrzylem na nia i ona sie poplakala, powiedziala, ze mnie kocha i chciala przytulic, ale ja sie odsunalem...patrzylem na nia tylko z lzami w oczach, nie mowiac nic... o czym myslalem ? "Daniel wez noz, skoncz ze soba, tak bardzo ja kochasz, a ona oddaje sie innemu...dlaczego?! co ja zrobilem..." i wlasnie wtedy sie zapytalem "co ja takiego robilem? blagam, powiedz co ja takiego zle robilem" i jej odpowiedz.. "jestes wspanialy, kocham Cie nad zycie" ... znowu mysli "Boze dlaczego, ufalem, bylem przekonany, ze ona mnie kocha, uwielbia, pragnie...a tymczasem nie tylko mnie..." poszedlem do kuchni, ona usiadla w tamtym pokoju...ja stanalem przy blacie kuchennym z nozem w reku i myslalem..."zabij sie Daniel...nie ma po co zyc..milosc Cie zranila...cos co dla Ciebie bylo najwazniejsze w zyciu.." dlugo tak stalem..nagle ona weszla i od razu jeszcze bardziej sie poplakala... a ja ? popatrzylem na nia, odlozylem noz..podszedlem do niej...przytulilem..pocalowalem w czolo...poszedlem do sypialni..spakowalem sie...ona stala w przedpokoju...zobaczyla, ze ide z walizkami i chciala stanac mi na drodze, bym nie wyszedl...powiedzialem jej wtedy...Kochanie..mowilas, ze mnie kochasz, ze jestem wspanialy, ze sprawiam iz Twoje zycie jest kolorowe, ciekawe, ambitne..ja kochalem Cie ponad wszystko...skupialem na Tobie kazda mysl..a Ty poszlas do innego...nie zabije sie...nie w Twoim domu (a ja go kupilem)..i wyszedlem... na drugi dzien budzi mnie dzwonek do drzwi...otwieram, a tam jakis facet..patrzy na mnie i mowi, ze byl kochankiem mojej Kobiety i chce porozmawiac...zaprosilem go..powiedzial mi, ze wczoraj do niego zadzwonila i spotkali sie...powiedziala, ze nie chce miec z nim nic wspolnego...a on zapytal dlaczego...odpowiedziala mu, bo mam i zawsze mialam kogos...kogo kocham nad zycie... okazalo sie wiec, ze on nie wiedzial, ze ona kogos ma (mnie).. jaka ku%$^a hipokryzja...powiedzialem mu, ze nie mam mu tego za zle, bo nie wiedzial, uscisnelismy sobie dlon i pozegnalismy sie... gdy on wychodzil, zobaczylem ze ona stoi pod drzwiami...weszla nawet nie pytajac czy moze i powiedziala, ze juz nigdy nie wyjdzie... teraz mamy wspaniale zycie...wspaniale dla niej, bo ja nigdy jej nie zaufam... Pomyslcie dziewczyny ;) jak niszczycie zycie, nie tyle sobie, bo wy macie fajnie i nie gadajcie glupot, ze nie...gdyby nie bylo fajnie, to byscie przeciez nie mialy kochankow ;) a jezeli dalej twierdzicie, ze jest fajnie, to jestescie zwyklym cialem ludzkim, ale nic poza tym z czlowieczenstwa nie posiadacie w sobie :) Żegnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazda 29
ja tez za dużo ostatnio żyłam jego sprawami i przyprawiały mnie o huśtawki nastrojów, to w końcu jego życie, nie moje, muszę sie zdystansować,nie chcę mieć na nic wpływu, irytuje mnie kiedy on mnie pyta o zdanie w ważnych dla niego sprawach, to muszą być tylko jego decyzje co do Ciebie Grafitko, :) on wie,że to wiecznie nie będzie trwało, ma tez świadomość, że Ty w każdej chwili możesz zrezygnować, masz więcej do stracenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafitka
Gwiazdko Ja chyba wlasnie zrozumialam ze tak jest jak mówisz. On wie ze nie jestem dla niego, za duzo nas dzieli spraw natury technicznej, wie ze nawet jakbysmy poszaleli i chcieli byc ze soba to zaczeloby sie od problemów mieszkaniowych, poza tym musielibysmy sie wyniesc na drugi koniec swiata bo u nas nie byloby zycia. Nigdy nawet o tym nie myslelismy. Nasym jedynym szalonym marzeniem było zeby spedzic ze sobą przynajmniej weekend bez stresu. Wiec jak nie ma perspektyw trzeba cieszyc sie zyciem takim jakie jest i docenic przyjazn bo to jedyne czego nikt nam nie zabroni (-:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×