Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Farevel

O co chodzi?

Polecane posty

Gość Farevel

nie wiem sama jak do tego doszło, ale wdałam się w dziwny układ z kolega z pracy. Całowaliśmy się kilka razy, strasznie nas do siebie ciągnie, nigdy wcześniej mnie coś takiego nie spotkało. To naprawde niesamowite...ale do rzeczy. Za każdym razem gdy między nami do czegoś dochodziło on strasznie się stresował, że ktoś wejdzie do pokoju i zrobi się afera. Zapytałam go kiedyś w żartach "czego się tak boisz?" a on wyjątkowo poważnie odpowiedział "najbardziej to się boje siebie". Nie wiem o co chodzi, zawsze wydawało mi się, że to kobiety bardziej filozofują, a tu - nie wiem jak to odczytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez się bał
Boi sie tego, że przy Tobie może przestać się kontrolować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynabezperly
może ma schizofrenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Farevel
miałam tego nie pisać, bo pewnie dostanie mi się jak dzikiej świni, ale cóż chce odpowiedzi a to kosztuje szczerość. On ma żone, jest ode mnie kilka lat starszy. Ja nie chce od niego nic więcej poza tym flirtem - nie patrze na niego jak na kandydata na faceta, nie zamierzam go odbijac itp. Po prostu nie jestem w stanie się powstrzymać - widzę jak na mnie patrzy itp. Na maksa mnie to nakręca, dzieki niemu uśmiecham się jak musze rano wstac do pracy, ale zmartwił mnie tym co powiedział...Czuje, że powinnam zacząc go traktować jak normalnego kumpla (czy to jeszcze mozliwe?). Jak wy rozumiecie jego zachowanie i ten tekst?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie, ze nie do konca wie co robi. Z jednej strony porzadanie, a zdrugiej strony mysl ze nie powinien bo ma zone. Moze boi sie zaangazowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez się bał
CZyli juz wiesz czego sie boi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Farevel
no własnie, tylko czy tu chodzi o kontrole w sensie fizycznym - że się boi, ze to za daleko się potoczy czy w sferze uczuć. Kurcze to pierwsza taka sytuacja w moim życiu, nigdy wczesniej nie spojrzałam nawet na zajętego faceta, ale on mnie jakos oczarował. Do tego świetnie się rozumiemy, doskonale się dogadujemy - czesto płacze przy nim ze śmiechu...nie chce tego stracić, boje się, że przez ten jeden krok za wiele zwykła znajomośc nie wejdzie w grę. Z drugiej strony - czy można się przyjaźnić z kimś kto tak Cię kręci, że nie możesz się opanowac? Początkowo myslałam, że po pierwszym pocałunku się "wyleczeymy" z siebie, ale napiecie pozostało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Farevel
tez się bał ----> no własnie nie wiem czy boi się, że: 1. ja się zakocham i będe mu spiewać serenady pod oknem (od razu powiem, że tak sie nie stanie- nigdy bym nie wzieła faceta który zdradza swoją partnerkę, flirt to jedno ale zwiazek to już całkiem inna historia) 2. ktoś wejdzie, sprawa się wyda i bedzie afera (teoretycznie może się ak stać, ale w naszej firmie panuje bardzo luźna atmosfera - nie znaczy, że w każdym pokoju odchodzi seks grupowy, ale bez przesady z tym stresem) 3. on coś do mnie poczuje (i tego się niby boje najbardziej, ale z drugiej strony nie wiem dlaczego robi mi sie dziwnie na samą myśl o tym) ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Farevel
wiem, że może się to wam wydawać wieczornym dylematem kretynki, ale ja nie mam doświadczenia w zdradach/intrygach/kochankach/żonach itp. Nie wiem jak interpretowac jego zachowania, to co mówi - czy mam przestać go prowokować, czy nie itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli zalezy Ci na nim glownie jako na kumplu z pracy to radze Ci to przwerwac. Jesli zaangazuje sie ktores z Was, a drugie juz nie bedziecie mieli niesympatyczna sytuacje z pracy i pewnie Wasz kontakt nie bedzie juz taki dobry, mimo ze bedziecie ze soba gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Farevel
ale w takim razie, czy powinnam się zachowywać normalnie tylko nie doprowadzać do sytuacji kiedy może się coś stać, czy wyraźnie wrzucić na luz i się dystansować? Nie chce mu tez robić krzywdy, wydawało mi się, że nie ma moralniaka - jestesmy dorośli a to, że nas do siebie ciągnie, no cóż. Do łózka nie zamierzam z nim iść. Ten jego tekst tak mnie zdziwił bo nie wiem jak to rozumieć " boje się siebie"...wtf?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj,szczerze mowiac juz sama nie wiem co Ci napisac. Sadze ze od takieo flirtu jest niemała droga do zakochania sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Farevel
aksamitka90------> dzięki, za pomoc i czytanie tych moich przemyśleń:) Bardzo trudno mi jest się odciąć, nie wiem co się ze mną dzieje, mówie sobie, że to koniec od jutra go nie dotykam no i znowu. W sumie najbardziej chyba przeraża mnie to, że ja nie mam kompletnie zadnych wyrzutów sumienia w stosunku do jego zony. Chyba powinnam - solidarnośc jajników i te sprawy, a tu nic, zupełnie nic...ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To porzadanie. W sumie sama nie wiem jakbym zachowala sie na Twoim miejscu. Wiem, ze jesli chcialabym zeby laczyly mnie ztym mezczyzna stosunki czysto przyjacielskie skonczylabym ten flirt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Farevel
ale czy przyjaźń jest mozliwa? W sumie to od początku taka znajomość facet-kobieta jeszcze z róznica wieku 9 lat jest przegrana no bo co - ani do niego dzwonic, ani pisać - bo zaraz zona powie, że to nie-wiadomo-co, ani nie daj boże gdzies razem pojechać czy wyjśc a przecież na tym przyjaźń polega...chyba dlatego, że zdaje sobie sprawe, ze zwykłej znajomości z tego nie bedzie tak trudno mi się powstrzymać i go prowokuje. Siedziemy razem w pokoju i często zostajemy sami co sprzyja takim akcjom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prowokujesz go, a ze on jest mezczyzna (przewidywalny i taki sam jak cala reszta) daje sie zwieść. Twoj przypadek jest ciekawy. No bo tak do konca nie wiem po co Ci ten facet skoro jest starszy od Ciebie i wiesz ze nic z tego nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Farevel
no własnie nie wiem, chyba straciłam rozum. Mam chłopaka, z którym jestm od lat, byłam w nim szaleńczo zakochana i nigdy go nie zdradzilam, ba! miałam wyrzuty sumienia jak zatańczylam z kolegą a teraz - nie wiem co mnie opętało. Tu jest jakiś taki magnetyzm straszny. Ja go prowokowałam bo myslalam, że i tak do niczego nie dojdzie, ale po tym jak się pierwszy raz pocałowaliśmy jeszcze bardziej się nakręciłam. Wtedy powiedzielismy sobie, że jesteśmy dorosli to, że cos takiego się stalo to kwestia porządania i tyle. Ja się zrobiłam bezczelna, smiało patrze mu w oczy, prowokuje, powiedziałam mu, że jesli ma wyrzuty sumienia niech mi powie a przestane (chociaz pewnie nie dam rady) i on to zrobił - powiedział mi, że ma wyrzuty itp i zaraz dodał, ale najbardziej to sie boje siebie - i to mnie tak zaciekawilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lokomoko
a po co się bylo pakowac w taki układ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×