Jak mam robic, zeby skryc swa zdobycz

Moim problemem jest to, ze zawsze po spotkaniu z facetem chcialabym wiedziec od razu, czy chce sie spotykac dalej, czy jest mna zainteresowany blizej itp. nie potrafie czekac az on sie laskawie odezwie i zazwyczaj robie to pierwsza pod wewnetrzna presja. Po jakim czasie normalnie faceci odzywaja sie do dziewczyn po spotkaniu? W miare normalni faceci.

mój teraźniejszy chłopak poprosił mnie o chodzenie po 3 miesiącach spotykania się... bądź cierpliwa jeśli się mu podobasz na pewno wkrótce sie odezwie!!

tego samego wieczoru, np sms że dobrze się bawił ;)

wszystko zależy kiedy było to spotkanie jak spotkanie się skończyło o 3 to raczej wieczorem. Jeżeli skończyło się przed wyrzuceniem z trzeciej knajpy to zazwyczaj jeżeli jest zainteresowany to przyśle chociaż smsa tego samego dnia

Czyli jak nie odzywa sie caly dzien na przyklad, to nie jest mna zainteresowany? A to, ze ja odzywam sie pierwsza, jest bardzo bledne?

nie nam to oceniać nie wiemy jak przebiegało spotkanie

to ze się nie odzywa to nie znaczy ze nie jest zainteresowany;) może po prostu nie chce się narzucac...

Dzieje sie tak praktycznie za kazdym razem, kazde spotkanie wygladalo inaczej. Ale ja jestem tak niecierpliwa ze od razu chce miec podane wszystko na tacy, jego mysli, stosunek do mnie. Podkresle ze nie moge znalec stalego partnera, a jestem uwazana za atrakcyjna. A moze poprstu jestem nachalna w ten sposob?

ujmę to w ten sposób jak byłem zainteresowany i spotkanie przebiegało w miłej i przyjaznej atmosferze to pisałem wieczorem a raczej w południe dnia następnego z pytaniem czy ją też męczy kac gigant:P jak nie byłem zainteresowany lub spotkanie było nudne i sztywne to się nie odzywałem wcale. I raczej większość facetów robi podobnie jak ja:P

Hmm.. chyba musze sie zdac na meska opinie, no coz, dzieki

A ja juz wiem!!! Moze poprostu jestem malo inteligenta, wlasnie ucze sie na ped. specjalna i jednym z czynnikow charakteryzujacych inteligencje jest umiejetnos trafnego doboru srodkow, ktore umozliwiaja osiagniecie celu.. hmmm moje srodki raczej trafne nie sa, skoro do tej pory nie moge znalezc faceta;P

nie szukaj miłości... sama się znajdzie...

Jak ja bym chciala milosci... to takie odlegle a takie realne:(

każda tak mówi a robi co innego:P

'Co innego' - to znaczy co?

z mojego doświadczenia wynika że niestety wiekszość kobiet chce miłości ale jak dochodzi co do czego to stanowczo wolą się wycofać lub przynajmniej zachować dystatns

No moze po czesci jest to prawda.. z reguly bowiem jest tak (przynajmniej w moim wypadku), ze jesli facet okazuje juz jakas skruche w stosunku do mnie, jakies glebsze zainteresowanie, wtedy cos nagle mowi mi: to nie ten, zas zglebic chcialabym znajomosc z mezczyzna czesto nieprzyzwoitym, pewnym siebie i majacym mnie brzydko mowiac w dupie, hmm... moze nie jest to oznaka mojej dojrzalosci..ale chcialabym sie w koncu zakochac ze wzajemnoscia i moc choc po czesci;) zmenic takiego faceta;)

buhahahaha sorry co zrobić zmienić takiego faceta ale jak i dlaczego

Bo jestem matka milosierdzia i chce wszystkich na dobra droge sprowadzic... serio:D a to, ze wlasnie tacy mezczyzni mi imponuja (aktualnie) dlatego moge polaczyc jedno z drugim. Twardy charakter, mocne slowa, stanowcze dzialanie... te cechy lacza sie czesto z zyciem rozrywkowym (przynajmniej z mojego doswiadczenia).

sorry ale facet który ma cię w dupie nie zmieni się dla ciebie:P

Jedym słowem masz w sobie coś z masochistki. Chcesz nieprzyzwoitego faceta, żeby Cię kopnał w d u p ę (bo że Ty Go zmienisz to bzdura jest). Pociągają Cię chamy i l u j e .

No to akurat wiem... dlatego zdaje sobie sprawe, ze musze zmienic ogolnie podejscie i przestac byc nachalna.. dopoki ja sie nie zaczynam intensywnie odzywac zawsze jest okej, nooo a ogolnie to zauwazylam dosc mocne powodzenie u facetow z moich studiow.. ale ja zadnego nie chce, bo dla mnie studenci nie przedstawiaja, nie wiedziec czemu wyzej wymienionych cech;/

No nie do konca luje.. ale chamy, moze i tak.. jeju moze rzeczywiscie jestem masochistka...

Nie jesteś masochistką:) i to że chcesz mieć chłopaka, któremu mogłabyś pomóc wyjśc na dobrą drogę to nic złego... ale zapewniam Cię to jest trudne. Zakochałam się w facecie (z wzajemnością), który jest ateistą...a ja jestem pokorną chrześcijanką... i co?? co dalej robić? Rozmawiamy przez gg... czasami się spotykamy... ale mnie przewyższa to ze on jest niewierzący... Kiedyś próbował... chodziła do kościoła tylko po to żeby mnie zobaczyć, ale ja nie tego chciałam... kurczę zeszłam z tematu.. sorki:)