Jak wspominacie swoją PIERWSZĄ jazdę na kursie prawka?

Wiem ze juz gdzies byl taki topic ale mocno nieświeży. JA mam pierwszą jutro, nie moge sie doczekac :D

teraz sie z tego śmieje a wtedy to było wielkie przeżycie :p

o boże dla mnie to była tragedia uczyła mnie instruktorka i tak na mnie krzyczała że miałem zamiar zrezygnowac juz po tym pierwszej jezdzie ale zdalem pozniej za 1 razem.

kasia marek jeździłaś już kiedyś tylko jako zestresowany pasażer no to wsiadaj na siedzenie pasażera kilka minut później byliśmy na placu, pokazał mi światła, lusterka itp i powiedział jak uruchomić silnik... pojeździliśmy wokół budynku chwilę i marek mówi: zjedź na dół i w prawo ok zaraz, ale co teraz? znów w pawo i włączmu się do ruchu! żartujesz? damy radę! to "w prawo" to dojazdówka do wa-wy, na szczęście dla innych uczestników ruchu pojechaliśmy w pierwszą w prawo! ćwiczyliśmy maleńkie ronda w pobliżu pruszkowa, jak pierwsze dwie godziny mijały miałam dość!!! a na następną jazdę marek mie wywlókł do samego centrum wa-wy!

ja wspominam bardzo dobrze, wielkie skupienie, chec nauczenia sie wszystkiego od razu ;) wyjechalismy na miasto na spokojne uliczki, o dziwo na 1 jezdzie szlo mi dobrze a na kolejnych gorzej :P nigdy wczesniej nie jezdzilam, ale polubilam jazde no i egzamin zdany ;) pozdrawiam

23978457357832 razy mi zgasl samochod na pierwszej dwugodzinnej jezdzie.

fajo bylo, zadnych swiatel i innych dupereli, tylko od razu wyjazd do centrum Warszawy :D

dziubus to mialas nierozsadnego instruktora skoro bez pokazania ci co i jak od razu na miasto :/

egzaltowane suczysko

o - piratka drogowa z pani rośnie :)

zapytal czy wiem, gdzie co jest, odpowiedzialam zgodnie z prawda, ze tak, wiec nie musial mi pokazywac :) Umialam tez ruszac tak, ze nie zgasl silnik, wiec mysle, ze az tak bardzo nierozsadny nie byl.

ah no skoro spytal i byl pewny ze mozesz wyjechac to w porzadku, a jestes juz po egzaminie?

na mojej pierwszej jezdzic gosc byl szczerze zdziwoony ze nie umiem prowadzic auta i z wielka łaska zabral mnie na plac manewrowy gdzie pokazal jakies podstawy po czym pojechalismy do oddalonego 50km od mojego miasta innego miasteczka.na moje pytanie czy mam zmienic biegi jak silnik juz glosno rzezi gosc odpowiedzial-no skoro sama panie wie to po co sie pyta? w drodze powrotnej gosicu zasnał a ja pedzilam sobie 90km/h po raz pierwszy w zyciu siedzac za kierownica.potem zmienilam instruktora

tak, jestem po egzaminie, juz cale 3 lata. Zdajacym teraz zycze powodzenia, bo dla mnie to byl jeden z bardziej stresujacych egzaminow w zyciu

Eee no bez przesady. Tzn. no ja sie nie znam, ale nie rozumiem czym sie ludzie stresują, jak nie za pierwszym to za drugim, jak nie za drugim.... Tylko kasy szkoda, ale zeby sie stresowac? Ee, nie.