Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakochana_zaba

Ile czasu trwa leczenie z miłości?

Polecane posty

Gość zakochana_zaba

Wielu z Was pewnie było kiedyś w dojrzałym, długoletnim związku. Czasem tak po prostu jest, że coś ten związek niszczy... Jeżeli było uczucie to teraz musi trwać terapia leczenia z niego. U każdego przebiega to inaczej, ale ogólne symptomy są chyba podobne. Ile trwa taka terapia? Ile czasu można się leczyć z miłości? Poznałam Mojego Ukochanego Daniela, kiedy skończyłam liceum. Miałam wtedy te najdłuższe wakacje w życiu, siedziałam na molo z koleżankami, a on kąpał się w zalewie ze swoimi znajomymi. Oni szukali przygody, my też. Poszliśmy na piwo. Od tej pory ja i Daniel zostaliśmy już nierozłączni. Jeju, to było prawie 7 lat temu, a pamiętam te chwile jak dziś. Nikt nam nie dawał szans na to, że to przetrwa. Przecież miały się zacząć studia i tak dalej... Ale przetrwało. Przetrwało ponad 5 lat. Większości ludzi studia kojarzą się z imprezami, wolnym seksem, i róznymi innymi wynaturzeniami. Ja nie przeżyłam niczego takiego. Zamiast tego spędzałam czas z człowiekiem który powoli wciągał mnie w swój świat. Inny wymiar. Nie chcieliśmy ślubu, co to to nie. Było nam dobrze w takim błogostanie. Ja, on, pieniądze jego rodziców. Szczęśliwy trójkąt. Przeklinam ten dzień, kiedy rodzice kupili mu auto. Nie nacieszył się nim nawet miesiąca. Zginął na miejscu, podobno go nie bolało. Ja zostałam bez niczego, bez znajomych, bez mieszkania i bez niego. Cały świat mi runął, wyobrażacie sobie. Pewnie wielu z Was myśli, że płakałam przez kilka miesięcy, miałam próby samobójcze. Nic z tych rzeczy. Chyba z 3-4 miesiące po tym wydarzeniu umówiłam się na pierwszą randkę. Możecie mnie krytykować, ale ja po prostu nie chciałam siedzieć w domu i wyć w poduszkę. Spotykałam się z wieloma facetami. Przyłapałam się na tym, że opowiadam im o Danielu, porównuje ich do niego. Na każdym kroku wszystko kojarzy mi się z naszą miłością. Piosenki, gesty, filmy, zapachy. Zauważyłam, że zamawiam w restauracjach jego ulubione potrawy, kibicuje jego ulubionej drużynie sportowej, pije jego ulubione drinki. Nie mogę już tak dłużej. Kiedy to minie? Błagam, niech minie już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_Facet
Na starą miłosc, najlepsza nowa :] Tak długo trwa, dopuki nie zakochasz sie w kims innym i ta stara osoba nie bedzie miała wiekszego znaczenia. Tak to juz jest. A jesli chodzi Ci o skojarzenia to wyrzuc wszystko z mieszkania i zycia co było zwiazane z tą osobą, na pewno nie zaszkodzi. A trzymanie jakis pluszowych misiów, pierscionków czy pierdół od niego nic dobrego nie wrózy. W śmietnik z tym. I nie podgląduj go na Naszej klasie, nie gap sie w jego opisy na gg i wykasuj numer z telefonu, a wtedy na 100% zapomnisz. Zycie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
------------->>>>W śmietnik z tym. I nie podgląduj go na Naszej klasie, nie gap sie w jego opisy na gg i wykasuj numer z telefonu, a wtedy na 100% zapomnisz. Czy ty kurwa gościu przeczytałes co ta dziewczyna na pisała??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana_zaba
Heheheh. On nie ma NK, a jego numer gg już dawno przejął ktoś inny.. Życie.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna marzycielka
zaba, moze nie takiej odpowiedzi oczekujesz, ale mi milosc do mojej najwiekszej milosci nie minela, mimo, ze przelecialo 20 lat i on tez mnie kocha choc nie jestesmy razem, mieszkamy daleko od siebie i w ogole sie nie kontaktujemy...tak juz jest i tyle, ciagle o nim mysle, pamietam jego glos, zapach, czule gesty, slowa, wszystko i zadna nowa milosc tego nie zastapi, bo NIKT nie jest w stanie go przebic, on byl tym jedynym, ciezko mi jest , ale zyje :o KOCHAM GO !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czuje i tak myśle
marzycielka: skąd wiesz, że On też Cię kocha, skoro nie masz zNim kontaktu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna marzycielka
powiedzial to mojej kuzynce, gdy przypadkiem spotkali sie na weselu ich wspolnego znajomego i prosil o przekazanie mi tej wiadomosci, ze bedzie mnie kochal do konca zycia buuuuuuu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czuje i tak myśle
o cholera! No to jedź do Niego kobieto!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna marzycielka
nie moge, mam meza, on ma zone i mam swoje zasady :o Milosc na odleglosc bez dotyku, pocalunku a tylko w sercach musi nam wystarczyc...moze w nastepnym wcieleniu bedziemy razem 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana_zaba
Hmm... Nie mogę w wieku 26 lat żyć bez nadziei, że kiedyś ktoś jeszcze będzie... Wierze, że będzie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna marzycielka
zaba zycze Ci tego z calego serca, swoje juz wycierpialas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glos rozsadku
34 dni 7 godzin i 53 minuty pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana_zaba
wieczna marzycielka, no wydaje mi się, że jak na swój wiek to przeżyłam już zanadto. Boje się tylko, że jeśli nawet pojawi się ktoś to już nigdy nie będzie tych fajerwerków, tej całej radości, tego wszystkiego co było udziałem moim i Daniela. Obalmy teorię dwóch połówek pomarańczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna marzycielka
Obalmy teorię dwóch połówek pomarańczy... Niestety nie potrafie :o Mam wspanialego meza, udanego zycie rodzinne, ale to nigdy nie bedzie ON, ten, ktory byl pierwsza miloscia, ktory pierwszy wprowadzal mnie w swiat milosci i pozadania, przy nim brakowalo mi tchu, tesknota siegala zenitu a jego pocalunek przemienial zycie w raj....zycie potoczylo sie inaczej, dla nas bez happy endu :o Kocham go nadal i bede zawsze kochac, bez wzgledu gdzie bede, zawsze mam go w sercu, wiec jest blisko mnie....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana_zaba
To smutne... Czemu życie tak okrutnie kpi z ludzi? Ale masz rację, nie ma sensu rozwalać dwóch rodzin, aby dwoje ludzi zaznało szczęścia. Za wiele by to Was wszystkich kosztowało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczna marzycielka
I tym sie pozegnam, zycze Ci duzo szczescia zaba, znalezienia milosci, ktora da Ci duzo szczescia :) pozdrawiam 🖐️ „Nic nie sprawia człowiekowi większego bólu niż rozpamiętywanie dawno minionych chwil, zwłaszcza, jeśli to były chwile szczęśliwe”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozsądny 1
Do zakochanej żaby-że ty tak szybko zaczęłaś spotykać się z innymi facetami po jego śmierci, to jak dla mnie wskazuje, że to nie była prawdziwa miłość(a to zdanie ja,on i pieniądze jego rodziców, magiczny trójkąt czy coś, to naprawdę brzmi dla mnie średnio) i napisałaś"ja zostałam bez znajomych, bez mieszkania, bez niego" wiesz wspomnieć o nim na końcu zdania, to też chyba nie przystoi-ja nawet bym nie wspomniał o jakiś znajomych czy jakimś przeklętym domu! A to, że go porównujesz do innych-to normalne, większość osób po rozstaniu tak ma, ale to z czasem zanika. Wieczna marzycielka To jak to do cholery się stało,że nie zostaliście razem, jak tak bardzo się kochaliście(i nadal kochacie)??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaauuuuutttooooooooo
zalezy z jakiej milosci? jesli tej jedynej to wiecznosc, jesli przelotnej to krotko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana_zaba
Rozsądny, ja do tego po prostu podchodzę już z dystansem, po prostu nie mam siły dłużej płakać.. A nie powiesz mi, że to nie była prawdziwa miłość, bo była najprawdziwsza. Nie wiem czy jedyna, ale prawdziwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozsądny 1
Ok. Trochę to jednak dziwne zachowanie-piszesz, że już nie masz siły płakać, ale na spotkania z facetami to siłę masz,tak? To jak to jest? Skoro się kocha nadal, to chyba mi nie powiesz, że liczysz na to, że ktoś ci go zastąpi... jeśli tak, to radzę przejrzeć na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana_zaba
No to wg Ciebie powinnam teraz siedzieć w domu i patrzeć na jego zdjęcia i wąchać jego ubrania? Proszę Cię... Trzeba wyjść do ludzi. Moja psycholog mi to wmawiała aż sama w to uwierzyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedys koleżanka powiedziała mi,że to leczenie trwa tyle ile trwała miłość... zakochana_ przeżyłam dokładnie to samo co ty, wypadek samochodowy i ....każdy dzień moich imienin to rocznica Jego smierci :(( Minęło duuuużo czasu zanim poznałam nowa miłóść...Nie szukałam, stało się po prostu. Ta nie przetrwała próby czasu, niestety... Ale ciągle wierzę, że spotka mnie nastepna, w końcu do 3 razy sztuka. Będzie dobrze :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana_zaba
Desmina, po jakim czasie przestało tak strasznie bolec? I kiedy poznalas tego drugiego.. człowieka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozsądny 1
Wyjść do ludzi, to nie to samo, co umawiać się z facetami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozsądny 1
Nie powinnaś siedzieć w domu i wąchać jego ubrań, ale dać sobie trochę czasu, zająć się czymś, spotkać z przyjaciółmi. A o tym, że nie jest dobrze, gdy zbyt szybko zaczniesz się umawiać z facetami już psycholog nie powiedział??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana_zaba
No dobra, jeśli Ci to podreperuje samoocenę to nie kochałam go. Dla jaj byłam z nim niemalże 6 lat, dla jaj przeżyłam z nim pierwszy seks, a już w ogole dla jaj ryczalam jak bóbr po jego śmierci. Żeby było zabawniej to korzystam z pomocy psychologa. Ale nie kochałam Go. Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bolało tak, że wyrywało trzewia....4 lata żyłam jak w transie... gdyby nie znajomi, nie wiem.....to za ich sprawa w moim życiu pojawił się nr 2. Zupełnie inny, bez szans na porównywanie z pierwszym. Teraz, po latach ciesze się, że przezyłam dwie wspaniałe miłosci, że byłam adorowana, noszona na rękach, kochana, uwielbiana. Byłam....ale mam nadzieję, że jeszcze będę, czego i tobie z całej duszy zyczę :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozsądny 1
"No dobra, jeśli Ci to podreperuje samoocenę to nie kochałam go. Dla jaj byłam z nim niemalże 6 lat, dla jaj przeżyłam z nim pierwszy seks, a już w ogole dla jaj ryczalam jak bóbr po jego śmierci. Żeby było zabawniej to korzystam z pomocy psychologa. Ale nie kochałam Go. Nigdy." Czemu się tak gorączkujesz? Przecież w poprzednim poście napisałem "Ok"(czyli kochałaś go) Zwróciłem ci tylko uwagę na to, że umawianie się z innymi facetami w tej sytuacji nie ma sensu i ty sama to przecież czujesz-te porównania, zachowanie podobne do niego-przecież ty jeszcze nie dałaś sobie z tym rady, nie zamknęłaś(tak na prawdę!) tego rozdziału, bo on wciąż mocno trzyma się w twojej głowie. Dlatego napisałem-daj sobie więcej czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana_zaba
Wiesz co Ci powiem? Chyba szukam kogoś na siłę... Boja czuje, że mam coraz mniej czasu... I że za moment będe stara i pomarszczona. Tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×