Gość nick w oryndżu Napisano Listopad 26, 2008 jedyne, co pamiętam przez dwadzieścia lat mojego życia to ojciec alkoholik, chlanie co dwa miesiące i udawanie zajebistego tatusia przez okres, kiedy nie pił. wieczne kłótnie, wyzywanie od kurw i chujów, rękoczyny, wzywanie dziadków na pomoc, bo policja to kumple tatusia, skończy się na upomnieniu i jeszcze po łebku pogładzą. ja jestem na studiach, myślałam, że będę mieć spokój jednak myślenie o tym, co dzieje się w domu kiedy on pije jest silniejsze ode mnie, nie potrafię się skupić, wrzeszczę na wszystkich, a potem mam pretensje, że nikt mnie nie rozumie. ostatnio rozmawiałam z matką i próbowałam przekonać ją do rozwodu, bo szczerze mówiąc ojciec do niczego jej potrzebny nie jest, jednak ona się uparła i o żadnym rozwodzie słuchać nie chce. a ja nie mogę patrzeć, jak ta kobieta się wykańcza, pracuje cały dzień, żeby tylko jak najpóźniej wrócić do domu, ma syndrom żony alkoholika i jeszcze go usprawiedliwia, pieniądze mu daje jak nie ma, a niedługo to mu wódę pod nos podstawi, żeby poczuł się lepiej i przestał rozpierdalać chałupę. czy takiego kogoś można jakoś przekonać do rozwodu? :o Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach