Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hamma

Co zrobic? Poradzcie

Polecane posty

Gość hamma

Pode mna mieszka kobieta,ktora ma,wyliczam: 6 psow,4 koty,2 kroliki,ptaka,szczury i jeszcze jakies gady.Ona ma okolo 45 lat,podobno(inni sadziedzi mi powiedzieli) wczesniej byla w szpitalu psychiatrycznym,jak wchodzila po schodach to zawsze przy scianie,teraz podobno bierze leki (i chyba pomagaja,bo wyglada na normalna,normalnie sie zachowuje,odpowiada na dzien dobry itd,chociaz czasami tak dziwnie sie patrzy).No i ok,ja rozumiem,ona jest sama,zadnego meza,zadnych dzieci nigdy nikt do niej nie przychodzi.I te zwierzeta to pomoc dla niej.Ale na litosc boska,ten smrod jest nie do zniesienia.Jezeli ona ma otwarte okna czy balkon to ja musze moje zamykac,bo wali jak z chlewa.Przed jej drzwiami zawsze lataja ogromne muchy,smrod,smrod i jeszcze raz smrod,syf,to jej mieszkanie to obora(widac przez okna).Sasiedzi tez narzekaja ale kazdy sie boi czy moze zal im tej baby,zeby to gdzies zglosic.Mi tez jej szkoda,jesli jej te zwierzeta pomagaja to sie ciesze,przeciez nikomu zle nie zycze.I pewnie jakby ja wyrzucili albo te zwierzeta zabrali to moze by sie zalamala.Ale dlaczego cala klatka musi na tym cierpiec,czemu zawsze musi smierdziec,moze jakies chorobsko sie tam wylegnie,jakas epidemia,cholera wie,przeciez to nie jest normalne zeby w mieszkaniu w bloku tyle zwierzat trzymac.No i te zwierzeta tez sie mecza.Ona wychodzi niby z nimi raz czasami dwa razy dziennie ale czasami to w ogole.A 6 psow,z czego jeden to wodolaz,jak cielak ogromny, a drugi owczarek,reszta jakies kundle miejsze,musza sie wybiegac,a ona ledwo je wszystkie na smyczy trzyma.I czasami(np od wczoraj,dlatego nie wytrzymalam i napisalam to teraz) lezy worek z gownami tych zwierzat,bo chyba one tez sie w domu zalatwiaja,tragedia.Nie wiem co zrobic:( Zal mi jej,ale z drugiej strony tez chce normalnie zyc,otwierac okna,wietrzyc mieszkanie a jej starczylby jeden pies i kot. Co byscie zrobili na moim miejscu? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sanepid :) Rozumiem ze masz jakies obawy przed zgloszeniem tego ale pamietaj ze w takich warunkach szybko mnoza sie zarazki i rozne choroby.Wazniejsze jest chyba zdrowie Twoje i innych lokatorow anizeli Twoje rozterki moralne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hamma to nie jest takie proste, ja tez mam taka sasiadke (tyle ze na tym samym pietrze), zglaszalismy to wszedzie, byl zarzadca budynku, byla policja, byl sanepid . . . inic nie mozna z tym zrobic bo to jej prywatne mieszkanie i za nie placi . . . a my jak wchodzimy do bramy to zamykamy nosy ;/ chamstwo nie zna granic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hamma
ale co z tego ze jej prywatne mieszkanie? ona je tylko wynajmuje,poza tym psy musza byc zarejestrowane,musza miec karte szczepien,weterynarz itd,nie tylko psy,to cale zoo,a jestem pewna ze ona nigdy u weterynarza ta oranzeria nie byla,bo niby jak? tragedia,szlag mnie trafia,jeszcze mieszkam nad nia i slysze jak te psy wyja jak ona wychodzi bez nich(zabiera tylko tego wodolaza).Kurwa,jeszcze jakis syf przesiaknie przez sufit,zygac mi sie chce na ta babe,normalnie szlag mnie trafia.Chyba przestaje mi jej byc szkoda :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hamma
rzygac*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×