Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oto_ja

Mam męża BRUDASA!!!

Polecane posty

Gość oto_ja
Teściowa pilnuje dzieciątka jak jesteśmy w pracy.... muszę mieć posprzątane bo ona gada później jaką to żonę sobie jej synuś wziął...kiedyś zostawiłam ten syf z dnia poprzedniego i poprzedniego.... to wzięła i posprzątała....!!! jak jej powiedziałam,że to synuś tak zostawił to jak zwykle nie uwierzyła i powiedziała,że on zawsze po sobie w domu sprzątał!!! tararara..... a w innych sytuacjach mi mówi,że mam się przyzwyczajać!!! wrrrr....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto_ja
Twix prix------------> dokładnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twix prix
To ja sie pochwale ze mam ideala w domu i nie wiem co to pranie ani prasowanie :) Dziewczyny nie poddawajcie sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anjakaka
jak słysze teksty nie sprzątaj , wyprowadź się o czym wy mówicie, po pierwsze mam dzieci więć nie mam jak i gdzie się wyprowadzić . Po drugie jakbym wyjechała to bym musiała zatrudnić ekipe do sprzątania. Jak rodziłam trzecie dziecko , w szpitalu byłam 2 tyg. jak wróciłam to był koszmar, w kuble na śmieci były robaki, śmieci wyrzucone , ale kosz nie umyty, nie zakładał worka, w lodówce zgnilizna , pranie w pralce jeden smród, pranie leżało 2 tyg.kibel- masakra. A on był dumny bo podkurzał i okna umył i podłogi .narzekał że kot sra po kątach , a w kuwety nie wyczyścił. nie wspomne o kurzu i wannie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzę ze przed slubem
to co chcesz usłyszeć? że Ci wspólczujemy, że jesteś biedna, poszkodowana a może, że ktoś ma gorzej? pewnie,ze nie wyprowadzaj się z domu-JEGO WYWAL!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto_ja
Ja nie chcę usłyszeć,że jestem biedna i nieszczęśliwa...i takie tam... tylko jak każda z Nas mamy jakieś problemy.... może razem coś wymyślimy na naszych brudasów..... nie szukam współczucia:/ ale poczekamy,zobaczymy;) Ty jesteś przed ślubem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzę ze przed slubem
a gdzie powiedziałam,że jestem przed ślubem :) rozmawiałas z nim o tym powaznie, bez kłótni i w chwili kiedy on Cię słucha a nie ogląda np film?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twix prix
do anjakaka--> wiesz mam wrazenie ze twoj maz po prostu nie jest nauczony sprzatac. Swiadczy o tym chocby to iz wyrzucil smieci ale kosza juz nie umył. Moze po prostu jego rodzicielka nauczyla syna iz wszystkie "domowe" czynnosci ma wykonywac jego zona. Nie ma sie co łudzic takie rzeczy wynosi sie z domu rodzinnego. Balaganiarz nie zamieni sie po slubie w pedanta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anjakaka
teraz mi się przypomniało , pare lat temu byłam już wykończona psychicznie , najmłodszy syn miał chyba 3 lata . Mówiłam wielokrotnie że spakuje się i wyjade w góry do jego siostry odpocząć bo już nie wyrabiałam . W końcu tak zrobiłam napisałam mu sms że jade , moja mama została z dziećmi i pojechałam . Mama wpadała kilka razy dziennie i mi przekazywała że czysto , garów nie ma , pranie zrobione. Super byłam szczęśliwa.Wróciłam po tygodniu , wchodze czysto, w kuchni zero garów, kosz na pranie pusty . Normalnie szok. Zdziwił mnie brak naczyń w szace , ale nic nie mówiłam . Na drugi dzień mój mąż przynosi mi z garażu kosz brudnych naczyń i 2 worki prania, wyniósł żeby nie śmierdziało w domu. To była zima, więc wiedział że tam się nie zaśmiergnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzę ze przed slubem
cholera jakie on ma pomysły :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto_ja
mamy dość duże worki na śmieci a kosz troszkę za mały...więc mój mąż wyciąga worek na środek kuchni w celu "dopełnienie worka do końca",żeby się nie zmarnował...potem ten worek leży kilka dni przed drzwiami wejściowymi...aż ostatnio sprzątaczka mi uwagę zwróciła,że ona nie jest od wyrzucania śmieci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierzę ze przed slubem
ponowię pytanie rozmawialiście poważnie o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślałam że ja mam źle bo kubek od kawy został w pokoju, bo czasami mi w butach wejdzie, bo też potrafi pizdnąć skarpety na środek pokoju... Ale nie powiem myje się, gotuje mi czasami, ogólne sprzątam ja ale jak powiem żeby mi pomógł to skwasi minę ale zrobi co kazałam. Nie wytrzymałabym z takim brudasem o jakim piszecie. Deskę też kiedyś obsikał bo mecz leciał i szybko lał, to go zawołałam \"chodź tu szybko\" jakby w jakiejś panice, on wpadł do wc a ja spokojnie \"wytrzyj po sobie\" Wqrwił się to fakt ale od tamtej pory pamięta żeby podnieść deskę:) Ja bym po takim nie sprzątała. Stanęłabym nad nim i zryła tak porządnie żeby np. wyniósł po sobie kubek. Słów bym przy tym nie oszczędzała. No serio, powiedziałby nie to bym dalej stała i ględziła żeby wyniósł ten \"pier**** kubek\" Jak do dziecka. Niech się drze marudzi, stałabym dalej i niech przez miesiąc ten kubek stoi nawet to bym nie ruszyła go. Jak coś by pytał to bym się tak uczepiła tego kubka że by tylko było \"a kubek już wyniosłeś\" W końcu raz drugi trzeci, jedna rzecz, druga i się nauczy. Psy się da wytresować ( sory za porównanie) to z facetem zrobiłabym tak samo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anjakaka
Twix prix masz racje , moja teściowa robiła wszystko za niego , ona jest pedantką do dziś. Kobieta pracowała , miała troje małych dzieci i nie poszła spać jak nie poprasowała i nie pomyła codziennie podłóg. A że dzieci nie robiły nic dobrze to robiła to za nich . Efekt nerwica natręctw. Poprawia nawet papier w ubikacji jeśli jest kawałek rozwinięty. Leczy się od 10 lat. Swoją drogą straszna choroba, potrafi prasować pościel kilka godzin żeby nie było załamania.A podczs wigili mojemu synowi prysnął barszcz na śnieżnobiały obrus , niestety wszystko pościągała ze stołu , założyła nowy ,tamten od razu namoczyła . Nie wysiedziała do końca kolacji , musiała go wyprać. Jak ona do mnie przyjeżdża to sprzątam tak jakbym miała mieć kontrole sanepidu.Bardzo ją lubie , ale nieład ją męczy i ona musi sprzątać , a to męćzy mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitten...
moj maz tez do czyscioszkow nie nalezy (ale myje sie codzinnie ;) ) zostawia po sobie szklanki, talerze itd, lazienki nigdy nie umyl, kuchni tez....no..pranie zawsze wrzuci do kosza na brudne ciuszki :) ale...ja wiedzialam ze taki jest juz przed slubem, jak go poznalam 10 lat temu jak jeszcze mieszkal z rodzicami, tez taki byl:) i pomimo to wyszlam za niego:) bo go kocham:) ja nie pracuje wiec dla mnie posprzatac nasze mieszkanko to nie problem:) cale oporzadzenie mieszkania, lacznie z prasowaniem zajmuje mi ok 2 h:) w tym czasie dziecko ma drzemke a, no i ja nie musze gotowac:D on jak przychodzi z pracy to gotuje...powiedzial mi kiedys ze cos tam zle ugotowalam..no to odpowiedzialam ze jak mu nie smakuje to niech sam sobie gotuje:) od tej pory mam wolne od garow ;) ja powiem jedno - masz cialo cos chcialo aha...powiem tylko jedno jeszcze, u mnie jest o tyle dobrze ze jak mi sie nie chce sprzatac i zrobie sobie dzien wolnego - nigdy nie uslyszalam ze jest brudno:) on nawet nie zauwaza ze jest nieposprzatane hehe robie to w sumie dla siebie i dla dziecka, bo ja lubie czystosc (ale nie sterylna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbarabara
anjakaka czy mamy męża z tej samej rodziny ? jakbym czytała o swoim . Jak się zbuntowałam i przestałam zbierać jego łachy po całym mieszkaniu to po jakimś czasie zniknęły . Okazało się że wyniósł do garażu. Jak wyjechałam na kilka dni to po powrocie brudne naczynia były w lodówce i w piekarniku. Kiedyś też taki nie był . Ale twój pomysł na alergie na męża bardzo mi się podoba. nie mam przyjemności z sexu od lat bo nie moge znieieść jego potu i świadomości że kąpał się pare tygodni temu. Wykorzystam to w najbliżych dniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto_ja
ogarnęłam ten bałagan, zrobiłam obiad.... ciekawe co będzie jak wróci z pracy.... mam nadzieję,że chociaż ręce do obiadu umyje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koteczek 1984
Ja za bardzo nie mam co narzekać. Mój Mąż potrafi umyć po sobie talerz, szkalnkę itd. Przynajmniej dwa razy w tygodniu odkurza, wynosi śmieci. Po pracy pomaga mi przy dzieciach. A co najdziwniejsze- u rodziców w domu Nic nie robił bo wszystkim moja teściowa się zajmowała. Dopiero w naszzym wspólnym domu oświeciło go, że Mężczyzna też może pomagać w donmu, Wystarczy,że go o coś poproszę, to po chwili krótszej lub dłuższej ale zrobi. Tylko pod prysznic muszę go gonić Wrrr. Jak ma ochotę na małe co nieco z żonką tosam się domyśli, że trzeba pod prysznic wskoczyć ale jak jestem niedysponowana to potrafi przez 5 dni omijać szerokim łukiem prysznic. No nic, jestem z tym pogodzona. Przynajmniej co drugi dzień proponuję mu wspólny prysznic jak dzieci śpią :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wam dziewczyny współczuję, chociaż mam zupełnie inną sytuację- ale rozumiem co przeżywacie... Łatwo powiedzieć wyprowadż się albo nie sprzątaj- ale jak nie sprzątać i żyć w syfie? W dodatku z dziećmi? Ja dziękuję bogu i teściowej, że mam męża jakiego mam. Jesteśmy razem 11 lat, od 9 mieszkamy razem i parę razy się zdarzyło, że naczyń po sobie nie wyniósł, czy rzucił rzeczy tam, gdzie się rozebrał, ale to było w sytuacjach, gdy był bardzo zmęczony i wtedy to nikomu się nie chce. Ja wychodzę z założenia, że dom jest do mieszkania a nie do sprzątania non stop, ale wiadomo, że zarosnąć brudem to już przesada. Ja sama czasem zostawiam naczynia w zlewie na drugi dzień- kurczę, przecież nie uciekną:P Nie zawsze mam wszystko poprasowane itd., ale nie ma brudu. Nawet nie mamy jasnego podziału obowiązków- każdy robi to, co jest akurat do zrobienia. Wyjątkiem jest mój 9letni syn- on ma przydzielone obowiązki, bo inaczej sam by się nie wziął do niczego oczywiście. Teraz jak tak czytam to się cieszę, że zaczęłam syna uczyć czystości już dawno temu, bo nie chciałabym za nic w świecie, żeby jego przyszła partnerka czy żona musiała na tym cierpieć. Ja nawet nie wiem co bym zrobiła, gdyby mój mąż był brudasem, chyba zbierałby ciuchy i naczynia za oknem. Ale nawet nie chcę o tym gdybać. Trzymajcie się dziewczyny, powodzenia i dużo siły życzę, bo nie znam lekarstwa na taką przypadłość niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kor
moj to zlosci sie jak mowie zeby przebral sie bo smierdzi....mowi ze pochodzi jeszcze z tydzien... zenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję Wam :( :( nie wyobrażam sobie mieszkac z kimś takim pod jednym dachem, całowac się, przytulac o kochaniu się już nie wspominajac :( u mnie to mnie się częściej zdarzy zrobic sobie dzień bez kąpieli niż mojemu facetowi (a i mi zdarza sie naprawde rzadko)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksander hrabia fredro
Eeee tam dziewczyny przesadzacie, no i co sie komuś stanie jak sie nie wykompie 2 razy na tydzień tylko raz?, a ta osikana deska to jaki problem powycierać, a naczynia zawsze można nabyć jednorazowe. Robicie z igły widły jak to kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 222222
a no stanie się... dlaczego to MY mamy sprzątać po WAS brudasach??? WY po nas sprzątacie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nitka12
ja po swoim tez sprzatam ale wiem ,ze i on sprzata po mnie ,pozatym nie zostawia syfu. wlasciwie to on mnie nauczyl porzadku,czasem go wyreczam i sie wkurzam ale on tez czesto cos robi. chyba jest normalny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję Ci, mam podobnie, mąż nic w domu nie robi bo chyba uważa, że jak siedzę na zwolnieniu (8 miesiąc ciąży) to już nic nie musi, *brudne rzeczy rzuca gdzie popadnie *kurtki po powrocie do domu do szafy włożyć niema czasu *buty jak zdejmuje w przedpokoju to na środku ze kilka razy wchodząc mało zębów nie wbiłam *brudnego kubka czy talerza po śniadaniu rano do zmywarki!!! czasu nie ma włożyć (oczywiście tak mówi) *szczoteczki /wanny /sedesu nie płucze *pali w kuchni i toalecie i po całym stole i w umywalce porozrzucany mam popiół po petach... Mogłabym godzinami Kochane!!! i też mi sił brak już a jak dziecko się pojawi to już w ogóle chyba przez bałaganiarza zwariuję a jak zwracam mu uwagę to awanti bo ja kłamię i się czepiam! Padaczka, łączę się w bólu ze wszystkimi żonami takich facetów!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby nie być posądzona przez Was że się czepiam to dodam ze właśnie zjadł i brudnego talerza do zmywarki nie włożył tylko postawił na niej, chlebak otworzył wyciągnął chleb z torebki do końca i zostawił otwarty chlebak oraz pustą torebkę na blacie, jadł w dużym pokoju przed telewizorem gdzie stół był sprzątnięty a właśnie zostawił mi do posprzątania okruchy po chlebie, "nie wspominając" o brudnym garze po klopsach z wczorajszego obiadu(który właśnie dojadał) którym się absolutnie nie ma przecież po co interesować bo się sam sprzątnie, a jak powiedział ze do sklepu wychodzi i dałam mu listę zakupów to się oburzył (chyba będzie miał za ciężko z tym chlebem i mlekiem)... padaczka, ale nic to bo przecież ja się czepiam ;) Wyżaliłam się i idę sprzątać bo w końcu darmową służbę sobie wraz z "TAK" wzięli, a syfu nie znoszę!!! Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to masz odpowiedz
same sie zaprzegacie do roboty, pokornie sprzatacie po tych bucach, i tylko uzalac sie potraficie :O czego Wy oczekujecie, ze ktos czarodziejska rozdzka dotknie Waszych facetow i zmieni ich w jednej chwili? Samo uzalanie sie nie pomoze. Po pierwsze: widzialy galy, co braly, skoro "mamusia" nauczyla jasnie pana, ze kobieta jest sluzaca, to trzeba bylo jasnie pana kopnac w dupsko przed slubem, a nie teraz plakac. Po drugie: zamiast biadolic na forum, a potem leciec w te pedy i z jezorem na brodzie sprzatac syf pozostawiony przez jasnie pana, trzeba zaczac dzialac. Od kiedy to kobiety sa od gotowania, sprzatania i innych domowych obowiazkow? Co niby ma je do tego predysponowac? Brak penisa czy posiadanie piersi, bo nie rozumiem? Kobiety, zbuntujcie sie raz a porzadnie, sprzatajcie tylko po sobie i ew. po dzieciach, brudne lachy z podlogi wywalajcie do smieci, brudne naczynia stawiajcie na te jego wypiszczone plyty i sprzecior, na kiblu powiescie kartke "to nie toaleta publiczna, albo myjesz po swojej oblesnej dupie muszle, albo s.raj poza domem" i tyle. A tesciowa-niedowiarka radze zaprosic raz na pokaz syfiarstwa jej ukochanego synunia i skoncza sie podejrzenia o to, ze niby klamiecie i tak naprawde to mezus stoi na strazy porzadku w domu. No, ale jak sie woli plakac w necie, a w domu znosic pokornie los popychadla, ktore nie ma prawa nawet w koncowce ciazy byc zmeczone ani tym bardziej pisnac slowka, ze chce cos ze sklepu i jasnie pan moglby to jej kupic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fantasia- jesteś w 8miesiacu ciąży a mąż pali przy Tobie? Może od tego zacznij zmiany? No i chyba naturalne jest, że jak idzie do sklepu to może zrobić zakupy. No chyba nie myśli, że Ty bedziesz je dźwigać?? Moj mąz nie jest brudasem ale, np. posprzatać po sobie "zapomina". Myje gary, odkurza, wiesza pranie a, żeby odnieść talerzyk ze stołu "zapomina" dlatego odpuściłam:) Po prostu się tym nie denerwuję tylko sama wkładam talerzyk do zlewu:) A on zmywa. Tylko, że ja z nim parę razy szczerze rozmawiałam, cały czas mu przypominam, że ja nie jestem od sprzątania. I jeszcze jedno- któraś tu napisała, że nie ma przyjemności z seksu bo mąż śmierdzi! Matko kochana! Ja bym brudasa nawet do wspólnego łóżka nie wpuściła, a co dopiero, mówiąc wulgarnie acz dosadnie, do pochwy! Bleeeeee!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już po zabiegu, ale cóż ja więcej powiedzieć mogę jak sobie ponarzekać bo jak ktoś napisał widziały gały co brały, tyle że kobieta głupią jest na tyle, że ma nadzieję że się facet zmieni... kto wie, może...w końcu co siedem lat się charakter podobno zmienia:D A tak serio poza bałaganiarstwem to ten mój małż nie jest najgorszy. A to ze się nad sobą użalam to też prawda bo powinnam pieprznąć wszystko dawno i nie robić, tylko jak ktokolwiek przyjdzie to myślicie, że co ludzie pomyślą... że mąż bałaganiarz czy, że żona brudas? I nie mówcie mi żeby się ludźmi nie przejmować bo praktycznie każdy się przejmuje... Co do palenia to nie pali przy mnie bo zamyka się w kuchni lub toalecie a to, że popiół wszędzie rozrzuca to inna inszość... A ponarzekać nie mam gdzie (znajomym głupio a przyjaciółki sprawę znają) więc tu czasem wpadam... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do żon brudasów
najbardziej wkurza mnie fakt, że ci synusiowie tak zostali wychowani przez swoje mamusie, które wpajaly im do głów, że zona to sprzataczka, praczka kucharka i w ogóle służąca. Ja największe pretensje mam do mojej teściowej o takie zachowanie jej synusia. Efekt jest taki, że domem ja się zajmuję, gdyż nie pracuję zawodowo a wychowuję dzieci. Mąż zarabia i niech tak zostanie bo dobrze mu to wychodzi. Jednakże staram się go jak najczęściej angażować w sprawy domu, np. kąpanie dzieci, chodzenie z nimi do lekarza, wyrzucanie śmieci. Nie lubię kiedy zmywa, bo mi przy tym narobi tyle bałaganu, że już wolę sama to zrobić. Problem u nas z gotowaniem ja muszę a nienawidzę tego, on nie potrafi i też mu się nie chce. Muszę jeszcze popracować nad nim i namówić go aby u swojej matki ugotował obiad. Teściowa dostanie szału blahahahaha. Niech ma za swoje. Pokaże jej,że w swoim życiu była frajerką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×