Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kuscheltier

Kocham go, ale musze odejsc...

Polecane posty

Jestem zakochana po uszy, od 2 lat jestesmy razem mimo wielu komplikacji. Jedna z nich jest zona i trojka dzieci, wiem ze psotepuje jak zimna suka, jednakze kocham go nad zycie, jak ja i on jestesmy w stanie dla siebie zrobic wszystko. Bylo nam wspaniale ze soba, kazda minute spedzalismy razem, nigdy mi nie obiecywal ze zostwai rodzine dla mnie i ja sie na to zgodzilam mimo wszystko. Kradlismy chwile zeby byc szczesliwymi, nigdy nie cofnelabym czasu, jednakze musze odejsc... Jest mi zle, ciezko strasznie cierpie i nie mam ochoty na dalsze zycie. Powodem takiej sytuacji jest rodzina, zona wiele rzeczy sie o nas dowiedziala. Mimo moich zapewnien ze bedziemy uwazac, ze nie musi mi poswiecac az tyle czasu-musze odejsc.Niby nie na zawsze na chwile jak tylko wszystko przycichnie ale ja wiem ze to tylko slowa ze odejde na zawsze chociaz nie chce. Nikogo juz nie obdarze takim uczuciem. Jestem zdesperowana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana...ja
..to lepiej odejdz ale szybko!! Nie zbudujesz własnego szczęścia na cudzych łzach i rozpaczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acccca
że niby co? ohhh jak mi Ciebie jest żał:( biedaczka...ale tak odchodzisz zanim całkiem rozbijesz rodzine? eee zaczekaj aż żona sie dowie..odejdzie od męża, zabierze mu dzieci a wtedy Ty powiesz mu "papa. sory ale poznałam kogos innego" wtedy będzie klasycznie:) czemyodchodzisz za wczesnie? gdy akcja dopiero się rozkręca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IlonaD
..ja też muszę odejść chociaż wiem że innego człowieka nie chcę nawet na oczy widzieć..taki juz los szalonych miłości!..cholernie Cię rozumiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem o tym wiele razy ustepowalam dla dobra jego rodziny. Wiele razy tez konczylam ten zwiazek lecz za kazdym razem przekonywalismy sie ze ni mozemy zyc bez siebie. Wiem ze jakby nawet odszedl od rodziny to ja bym na tym cierpiala, ale ja mam bardzo malo a on chce mi to zabrac . Nie zbuduje szczescia na lzach ale ja juz nigdy nie bede szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acccca
trzeba było nie zaczynać z żonatym facetem..lol...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latwowierna...
..Co to za milość która krzywdzi innych..dzieci, ..inną kobietę.. uciekaj jak najdalej od takich zwiazków..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolkabezbolka..
odejdz nim nie będzie za pózno..marny twój los...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko wszystko to nie jest takie proste jak wam sie wydaje. Trudno opisac cala sytuacjie od poczatku do konca. Wiedzialam ze ma rodzine dlatego nie chcialam zaczynac tego zwiazku, uciekalam od niego najdalej jak moglam, trzy tygodnie za mna latal, nie dawal mi spokoju, codziennie byl przy mnie, w koncu mu uleglam, pomyslalam sobie pare randek, przespi sie ze mna i do widzenia, moze wydaje sie to glupie ale niestety w tamtym momencie nie widzialam innego wyjscia, no i niestety jak uleglam to zaczela sie milosc. Nigdy mi nie powiedzial ze zostawi dla mnie rodzine a ja nigdy tego nie zadalam, wybralam taka droge i bylo mi dobrze. On majac 17 lat ozenil sie z nia, zawsze mi tlumaczyl ze nie wiedzial co to milosc, ze z zona od dawna nie sa bliscy ze zyja tylko dla dzieci. I tak nam lecialo, skradzione szczesliwe chwile, niestety bylismy tak zapatrzeni w siebie ze nie wystarczajaco uwazalismy. Jego zona nigdy sie nie dowiedziala ze jestesmy kochankami, raczej przyjaciolmi (tylko ktora glupia by tak myslala) ale niestety zawrzalo i to powaznie. kategorycznie kazala mu z tym skonczyc, nigdy go nie zostawi (czego w cale nie oczekuje) I ja majac tak niewiele musze odejsc na jakis czas. Z jednej ogromna ulga z drugiej czarna rozpacz i brak perspektyw na dalsze zycie. Nie oczekuje wsparcia czy akceptacji. Odrobiny zrozumienia i pocieszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acccca
twoj bląd że uległaś..trza było o odrazu skreślićna wstępie. dla własnego chociażby dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acccca
kocham was ale muszę odejśc:P za duzo czasu siedze na tej kafeterii..pojawiłem się trzy dni temu aby napisac temat. no i sie wciagnałem:D ale jak zwykle przeginam więc papa wszystkim...nie komplikujcie sobie zycia bardziej niż to konieczne. ten świat jest już wystarczająco pojebany!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozesz tłumaczyć się na tysiące sposobów........w moich oczach jesteś beznadziena! piszę ci jako żona i matka! szukasz aprobaty? dajże spokój!musisz odejść na zawsze......... szukaj szczęścia nikt ci nie zabrania - lecz nie kosztem rodziny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozesz tłumaczyć się na tysiące sposobów........w moich oczach jesteś beznadziena! piszę ci jako żona i matka! szukasz aprobaty? dajże spokój!musisz odejść na zawsze......... szukaj szczęścia nikt ci nie zabrania - lecz nie kosztem rodziny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonomiiiiiii
halo kuscheltier...powiedz jeszcze ....ze moze mieszkasz w niemczech i on jest turkiem....zwatpie...i jezeli tak to na nic lepszego nie zasluzylas....historia sie powtarza jak u kazdej...cos mi mowi ze tak wlasnie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×