Nie chce miec kobietyyyy

Tak, to prawda. Po wielu latach zmagania się z losem w końcu to zrozumiałem i zaakceptowałem :) To społeczeństwo narzuca mi małżeństwo, posiadanie żony, partnerki, potem nudne życie, nieporozumienia, zdrady, rozwód. Poświęciłem 7 lat życia na szukanie 2 połowy, na szukanie miłości, partnerki, owej zony, matki dzieciom. W końcu po wielu nieudanych pseudozwiązkach, pomyłkach, rozczarowaniach, nieszczęłsiwych miłościach powiedziałem basta. Przestaję tracić pokłady energii na szukanie wiatru w polu, przestaję rozmieniac się na drobne, cierpieć. Inwestuję w siebie, w swój rozwój, w pracę, karierę, studia. I udaje się! Wystarczyło 1,5 roku i widzę efekty, rozwijam się w wymarzonym zawodzie, wychodzi mi. A przedtem 7 lat chodzenia na randki, marnowania czasu, po co, a efekt ZERO. Mam w tej chwili 28 lat i jestem szczęśłiwy bez kobiety. Omijam je szerokim łukiem, patrzę z niechęcią. W końcu to zaakceptowałem. Mój organizm broni się przed kobietami , przed kimś, kto przez całe życie sprawiał mi ból i cierpienia, kto mnie oszukiwał bo w końcu trzeba kogoś mieć! Bo rodzina, bo to bo siamto.

hmm no dobrze ale skoro ci tak dobrze, to po co siedzisz na kafeterii i jeszcze o tym piszesz:D?

pozostaje wazelina i wyjazd do holandii w celu zalegalizowania gejowskiego slubu..

no to super. wazne ze ty jestes szczesliwy. tylko jak bedziesz w starszym wieku to moze samotnosc zmusi cie do weryfikacji pogladow

tak to jest jak sie szuka kobiety na sile.

*zniose

kibiety wykorzystuja mezczyzn i odwrotnie. roznica polega na tym ze mamy inne oczekiwania