Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyrodna matka wiem

zaniedbałam dzieci przez facetów w moim życiu

Polecane posty

Gość wyrodna matka wiem

uświadomiłam sobie niedawno że bardzo zaniedbałam psychicznie moje dzieci przez to że byłam zjęta tylko swoim zyciem swoimi sprawami swoimi związkami które się szybko kończyły i pojawiały nowe. jak kończyłam jakis związek byłam w depresji i nie potrafiłam o niczym innym mysleć, jak zaczynałam związek byłam w euforii jak byłam dłużej w związku dużo czasu spedzałam z ukochanym i tak przez prawie 10 lat. moje dzieci miałay zawsze co jeśc były dobrze ubrane ale nie miałam dla nich czasu konczą podstawówkę i syn chyba nie zda. córka lepiej ale jedzie na 2. nigdy nie wiedziałam co przerabiają w szkole co maja zadane, często zostawały z babcia a potem same. wiem że popełniłam błąd a tak bardzo je kocham. chce ustrzec matki przed takim postepowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mattka
Może możesz to jeszcze naprawić. Zacznij pośiwęcac dzieciom wiecej czasu. Rozumiem że samotnej kobiecie jest trudno i że własne zycie osobiste tez jest ważne, ale dzieci powinny byc dla ciebie najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze jest dobry czas na to by zmienić swoje relacje z dziećmi. nie zmienisz już tego co zrobiłaś. zmień im przyszłość. daj im czas, uwagę, zainteresowanie i troskę - tylko nie przeginaj w drugą stronę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhgghhhgh
Trudno napisać że skoro masz dzieci to one powinny być najwazniejsze i koniec kropka. Oczywiscie że wazna jest miłość, związek, męskie wsparcie, seks. Nie potępiam tego, ale wlasnie dlatego sądzę że lepiej długo wybierać męża, aby nigdy się z nim nie rozwodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to bardzo przykre. Podstawowa zasada brzmi, że nigdy nie można zaniedbywac faceta, bo są dzieci, ale w żadnym wypadku (a nawet tym bardziej) nie może byc na odwrót. Wiem, ze kobiety w Twojej sytuacji mają ciężko, bo niełatwo jest lawirować między jednym związkiem a drugim - wśród tych rozstań i euforii, które się przeplatają, czasem trudno znaleźć dystans i kontorlę emocji, ale ... to Cie niestety nie tłumaczy super, że się zorientowałaś, że popełniłas błąd i że wiesz, na czym on dokładnie polegał - tak naprawde o to w zyciu chodzi. Jeszcze wszystko możesz naprawić :) I sądzę, że tak własnie zrobisz, bo jesteś teraz świadoma pewnych rzeczy. A dzeci są jeszcze w takim wieku, żę Ci dziesięć razy wybacza , jeśli im wynagrodziśz to, za czym tęskniły tak długo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna matka wiem
Przecież są najważniejsze. Zawsze były ale nie zajmowałam sie nimi bo albo mnie nie było albo zajmowałam sie facetem albo sobą, często sama z kimś gdzies wyjeżdżałam a dzieci zostawały. Zawsze byłam do nich ciepła, przytulałam je, nie biłam nie krzyczałam ale robiły co chciały bo nie miałay opieki na codzień, nizego od nich nie wymagałam i wiem że sa teraz zagubione, wchodzą w trudny okres zaczynają miec kłopoty z nauką zawsze były słabe ale teraz jest gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia dobrarada
najwazniejsze ze zdalas sobie z tego sprawę i chcesz to naprawic. Poswiec dzieciom czas, a zobaczysz, ze bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeEEEEEeeeeeeeee
Pewnie trudno będzie Ci to zmienić, ale uwierz w siebie i szanse na zmianę postępowania. Dzieci potrzebują zainteresowania, miłości... Jesteś dla nich najważniejsza i pewnością bardzo Cię kochają. Weź sprawy w swoje ręce, staraj sie poświęcam im więcej czasu - wspólna zabawa, czytanie, odrabianie lekcji... Widzisz faceci odchodzą, a dzieci nie... Życzę Ci wszystkiego dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna matka wiem
Często po prostu nie chciało mi sie odrabiać z nimi lekcji wolałam pooglądać TV widzę swoje błędy. Mój problem polegał na tym że bardzo chciałam ułózyc sobie zycie od nowa nie chciałm być sama ale związki mi się nie udawały. Przez prawie 10 lat, najdłużej byłam 3 lata z jednym facetem, normalnie po pół roku, po roku sieę rozstawałam. prowadziłam dośc bujne zycie towarzyskie i poznawałam mnóstwo ludzi, miałam możliwości bo podobałam się i dlatego nie potrafiłam sie skupić na jednym. Opamiętałam się. teraz jestem w związku od 4 miesięcy, niby nine długo ale czuję że tym razem uda sie na dłużej i że wyjdzie to na dobre tez dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci potrzebują stawiania granic wtedy czują się bezpieczniej. zyskują świadomość tego co jest dobre a co złe , co wolno a czego nie wolno itd. nie potrzebują bicia i zaniedbania. obudzilaś się już :D jako matka - dasz rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość freeze
Powinnas znajdowac tez czas dla dzieci, ale nie czuj sie winna, ze chcesz sobie ulozyc zycie. Dzieci nie powinny byc calym twoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilczur
wyrodna to nie Ty wychowałaś swoje dzieci, Twoje dzieci tak naprawdę wychowała babcia i to że są ubrane i odżywione to tylko babci jest zasluga , nie Twoja a swojego życia już nie zmienisz, wiesz o tym, że podobasz się facetom i cały czas oglądasz się za facetami , którzy jeżdżą motorami lub drogimi autami , lubisz być podrywana przez facetów i nie odmawiasz facetom , taką masz konstrukcję, że lubisz się dowartościować i przynajmniej raz w tygodniu musisz zaliczyć faceta i być zaliczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofer ma
co to za miłość skoro były dla ciebie na któryms tam miejscu po facetach, rozrywkach i diabli wiedzą czym jeszcze? żartujesz sobie czy co? dzieci to nie byle lafiryndy z klubu które się zadowolą pustymi deklaracjami. miłość i troskę o nie powinny potwierdzać czyny. i niektórych rzeczy nie da się naprawić. a skoro twój syn nie potrafi dostać nawet tej 2 to znaczy że już jest bardzo źle. zakładam oczywiście że jest chociaż średnio inteligentny a jego kłopoty w szkole to problem emocjonalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale zajebisty temat
ja się tylko zastanawiam jak Twoje dzieci reagowały na kolejnego "wujka"????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko topiku - "najbardziej" to Ty teraz potrzebujesz osadu, krytyki, oceniania, podsumowania i wywnioskowania na co zasluzylas. A ludzie sa w tym naprawde dobrzy, sama sie przekonasz. Powiem Ci jedno - nie przejmuj sie szczekaniem. Nie bierz sobie do serca bo sa tacy ktorzy kosztem cudzych bledow uwielbiaja sie (na chwile) dowartosciowac. Wazne ze zrozumialas. Ze wyciagnelas wnioski. Ze sie obudzilas. Teraz mozesz wiele naprawic. Ale.. ZACZNIJ OD SIEBIE. Ty sama jestes dzieckiem - przerazony, pozbawionym milosci, zagubionym. Jak wiec mozesz byc tak naprawde matka, opiekunka - skoro sama dla siebie nia nie jestes? Skads sie wziela owa kompulsywna potrzeba bycia z partnerem, moze to byl lek przed samotnym zyciem (skad sie wzial? Dlaczego tak odczuwalas?). Doskonale opisalas to w swoim poscie - jak konczyl sie zwiazek nastepowala pustka, depresja, bylas do niczego - niezdolna do dzialania dopoki nowy zwiazek nie dodal Ci skrzydel, sil, nadziei. Czyli to co powinnas miec w sobie - szukalas na zewnatrz. Sa tego przyczyny w Twojej przeszlosci, dziecinstwie - i jak ich nie poznasz, nie przerobisz, nie pozwolisz tej malej dziewczynce w Tobie dorosnac - powrocisz do dawnego stylu zycia. Jestes prawdopodobnie uzalezniona emocjonalnie a to bardzo powaznie rzutuje na zycie. Ale mozna z tego wyjsc. Ja wyszlam. Nie bylo latwo. Odnalazlam siebie, odnalazlam w sobie to czego szukalam w innych ludziach. Ucze sie jak dokochac siebie, jak uzupelnic te braki emocjonalne z dziecinstwa. Bo niestety - partnerem tego nie zalatasz. On jest partnerem a nie rodzicem. I te lekcje trzeba samemu nadrobic. Najlepiej jak pobedziesz sama, bez partnera - wtedy zaczniesz sie uczyc koncentrowac na sobie, dostrzegac czego brakuje, obserwowac siebie... Sama jestes dzieckiem emocjonalnym - stad Twoja postawa wobec dzieci. Mysle tez ze przydalby sie jakis dobry terapeuta, pomoglby Ci zrobic porzadek z lekiem ktory jest w Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mama sama
Autorko. Mam podobnie.Też jestem samotną mamą. Mój syn ma dziś 17 lat. Nigdy nie chciałam być sama. Bycie kochaną było i jest największym marzeniem mojego życia.Cały czas szukałam dla siebie kogoś właściwego. Wszystkie związki były kompletnie nieudane. Nie robiłam jednego. Nigdy nie wciągałam syna w te znajomości ale i faceci, których spotykałam nie wykazywali zainteresowania moim dzieckiem.Myślę, że właśnie to nie pozwalało mi ciągnąć tych znajomości dalej. W wychowywaniu syna też pomagała mi mama, nic w tym złego. Ja cały czas pracowałam i pracuje w dodatku na 3 zmiany. Też dużo straciłam jeśli chodzi o kontakty z dzieckiem.Nie pchaj sobie do głowy bzdur, że Twoje dorastające dzieci są w trudnym okresie ponieważ je zaniedbałaś. Wszystkie dzieci w okresie dojrzewania są podobne i mają ze sobą i otoczeniem podobne problemy. To nie jest zależne od Ciebie!!!Wierz mi, że to minie. Ja także miewałam wyrzuty sumienia, że za mało czasu poświęcam synowi ale ktoś go przecież musiał utrzymać. W życiu nie ma nic za nic. Rozejrzyj się wokół siebie. Zobacz ile pełnych rodzin ma problemy ze swoimi dziećmi a są we dwoje? Ty jesteś i matką i ojcem tak jak ja. Nie możesz się rozdwoić a Ty sama, Twoje życie i Twoje potrzeby TEŻ SĄ WAŻNE!!!! Dziś mieszkam z moim synem sama, dotarliśmy się, dogadaliśmy. Też miałam z nim problemy, zwłaszcza w gimnazjum. To minie u Twoich dzieci tak jak i u mnie.Bądź cierpliwa i dzielna i nie przestawaj marzyć o własnym szczęściu. Podobno nieszczęśliwa matka nie może wychować szczęśliwego człowieka.Dbaj o siebie i dzieci w taki sam sposób a sama zobaczysz, że wszystko się ułoży.Sama świadomość własnej niedoskonałości dobrze o Tobie świadczy. Nie czytaj głupot jakie tu niektórzy wypisują. Ciebie zrozumie tylko ktoś, kto przeszedł przez to co TY. Ja cię rozumiem, nie oceniam pozdrawiam cieplutko i życzę wiele szczęścia. Należy Ci się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wypowiadali się dorośli... teraz kolej na pełnoletnie dziecko. Wiem jak czuje sie dziecko zaniedbane emocjonalnie przez matkę. Mam troche inną sytuację, bo moja jest za granicą. Lecz.. dobrzez znam uczucie zazdrości o jej miłość. Nigdy mi nic nie brakowało pod wzgęldem finanoswym. Teraz w złości potrafię wykrzyczeć, że nie kolejna para markowych spodni czy komputer powinny być ważne. Sytuacja jest ciężka. Ja nie odzyskam dzieciństwa, jestem już dorosła. Powiem Ci jedno. Dziecko potrzebuje wsparcia, poczucia bezpieczeństwa i przysłowiowego prowadzenia za rękę. Od tego są rodzice, żeby dziecko wspierać, uczuć świata i pokazywać co jest dobra a co złe. Stabilizacji nie dawali na pewno kolejni \'wujkowie\'. Masz pełne prawo, żeby ułożyć sobie życie. Być z kimś kogo będziesz kochać, a on będzie twoim wsparciem. Lecz! pamiętaj o uczuciach dzieci. Nawet jeśli się z Tobą nie będą zgadzać, mają prawo wypowiedzieć swoje zdanie co do Twojego partnera. A teraz droga Mamuś, bierz dziecko za rękę i sprawdź pracę domową. Jeszcze nie jest tak źle... rok szkolny kończy się w czerwcu. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna matka wiem
Wilczur dopowiedziałeś sobie bardzo dużo. Nigdy nie latałam za facetami nie odłądałam sie za nimi ani tymbardziej nie zaliczałam. Zawsze szukałam stałego związku, jesli ja sama kończyłam związek np. po pół roku znajomości to dlatego że nie widxiałam szans na przyszłość, na normalny dom. Moje dzieci często niewidziały moich partnerów. Dopiero jak był to długi poważny zeiązek to facet przychodził do mnie do domu. Babcia tez nie wychowywała moich dzieci, nigdy z nią nie mieszkałam, zostawała z nimi jak były mniejsze, potem zosrawały same jak gdzies wychodziłam. Nie jestem aż tak wyrodna. teraz przede wszystkim dużo z nimi rozmawiam i zawsze podkreślam, że sa najważniejsze. Mam jednego stałego faceta, myślę że tym razem na baaaardzo długo i prawie nigdzie nie chodzę, siedzę dużo w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×