Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żona misia koralgola

AWANTA O PACIOREK

Polecane posty

Nie rozumiem cię autorko. Skoro ochrzciłaś dziecko to nie rób teraz babci problemów, że wychowuje twoje dziecko zgodnie z wiarą katolicką. Skoro tak ci to teraz przeszkadza, to trzeba było nie chrzcić i trzymać jak najdalej od kościoła, a nie musialabyś patzreć na te nieszczęsne paciorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uwazajcie bo dostaniecie
Moherowy beretem Kokofoksa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona misia koralgola
Moja dobra koleżanka z liceum była bardzo, bardzo wierząca. Cały czas mi dziurę w brzuchu wierciła, bym z nią kiedyś poszła do kościoła... Bo Ona chodziła co niedziela, w scholach śpiewała, na oazy biegała... Spotkałam ją kilka lat po maturze i okazuje się, że przeszła na BAPTYZM. Jej rodzina bardzo to przeżyła bo są bardzo gorliwymi katolikami... Więc uważam, że jeśli ktoś czuję potrzebę to będzie wierzył w to czy tamto bez względu na wychowanie i cała otoczkę. Ja chcę dać synowi szansę na świadomy wybór czy chce praktykować czy nie. Do niczego go zmuszać nie zamierzam ani przyuczać od niemowlaka. Słowa nie pisnę jak idzie z ojcem jajka święcić czy popatrzeć na szopkę w kościele przed Bożym Narodzeniem. No ale ludzie... bez przesady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadam ciiiiii
Uwazajcie bo dostaniecie Moherowy beretem Kokofoksa ale sie uśmiałam:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto wiedzialas z jakiej
maz jest rodziny i jakich przekonan. Bylo nie mowic A, to sie nie powie B. Konsekwencji troche! Ja nie wyszlam za faceta, ktorego matka jest dewotką i nie mam takich problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadam ciiiiii
milla tutaj chodzi o regularne modły zze wszelkimi rytuałami;) ja to proponuję synka trzymac z daleka od babki dewotki a nie od wiary.:) Zawsze być po prostu przy babc i isynku i reagować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz racje.to twoje dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wyszłam za faceta, którego matka jest gorliwą katoliczką, co nie znaczy, że pozwoliłabym jej na takie zachowanie. Co ma piernik do wiatraka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okoko---> no dobra, akurat te czynności moglaby sobie teściowa darowac...ale nie przesadzajmy też w drugą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okoko---> na całowanie krzyzyka i klęczenie przyjdzie czas, w koncu jesli dziecko będzie uczęszczać do kosciola, to chcąc nie chcąc bedzie te czynności wykonywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona misia koralgola
milka Mam z tym problem. Bo według mnie dziecko jest za małe. Przyjdzie czas na paciorki i całą resztę a teraz sobie nie życzę, że katechizmować na siłę niespełna 2 letnie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no przyjdzie przyjdzie.
No właśnie czas przyjdzie, ale nie musi przychodzić w wieku 18 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona misia koralgola
Mój mąż jest wierzący ale słabo praktykujący. Chodzi do kościoła średnio 3-4 razy do roku. Ale jak idzie zabiera synka ze sobą. I nie mam nic przeciwko temu. Niemniej babcię chyba ciśnie, że dziecko nie jest co niedziela w kościele i na siłę stara się te zaległości nadrobić. A ja jako matka mam chyba prawo powiedzieć NIE... On jest za Mały... wrócicie do paciorków i modlenia się do obrazków za kilka lat... Tego całowania chyba nigdy nie przetrawię. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okoko---> ja już się nie wypowiadam, bo to nie moje dziecko. Moja córeczka jest ochrzczona i nie widzę nic złego w tym, jak moja babcia uczy ja się żegnać i odmawia z nią "Aniele Boże...". Malutka strasznie sie cieszy przy tej modlitwie, rano jak wstaje to pokazuje na obrazek Aniołka, który wisi w jej pokoju. To dopiero dewocja, co??? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żona---> co do chodzenia co niedziela do kosciola z tak małym dzieckiem to też sie nie zgadzam, ponieważ taki maluch nic z tego jeszcze nie rozumie, a po co ma kwitnąć godzine w zimnym pomieszczeniu i wrócić chory, zwlaszcza teraz zimą? Ale ja moją raz na 2-3 miesiace biorę, jak jest cieplej oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jest dewocja
To fakt. po co dziecku na sile robic pranie mozgu? tak malemu dziecku...to chore..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie mogę...dziecko zostało ochrzczone i teraz uczone jest modlitwy do swojego Boga...Czy to jest PRANIE MÓZGU??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem jesli ktoś uważa, że dziecko ma samo sobie wybrać, czy chce praktykowac, czy nie i w jakiej wierze to nie powinien go chrzcić i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postronna obserwatorka
milka A Ty uważasz, że narzucanie dziecku wiary na siłę i naginanie go do własnego widzi misie to jest w porządku postępowanie? A jak Ci córka pewnego pięknego dnia powie, że nie chce chodzić do kościoła, że nie będzie się modlić to co zrobisz? Wyklniesz? Dziecko to też człowiek. Ma prawo decydować czy chce wierzyć/praktykować czy też nie. Ja mam wierzących rodziców. Byłam chrzczona, przystąpiłam do komunii nawet chodziłam na religie w podstawówce... choć nie czułam takiej potrzeby... Pod koniec podstawówki zamiast do kościoła chodziłam posiedzieć na cmentarz, żeby nie musieć siedzieć na mszy... Aż się w liceum zbuntowałam. Powiedziałam, że nie będę chodziła na religie ani do kościoła. Nie czułam takiej potrzeby... nie czuję jej do chwili obecnej a jestem już po 30-tce. Rodzice musieli to zaakceptować. Byłam im wdzięczna, że mnie nie zmuszali. Każdy człowiek MA PRAWO wybrać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kari22
żono misia koralgola w pełni cię popieram. ja jestem osobą wierzącą, chodzę z córeczką do kościoła ale raz, dwa w miesiącu, ona też ma 2,5 roku ale ja modlitw jej nie uczę bo uważam ze suche klepanie z pamieci bez zrozumienia jest bez sensu. bo ona nawet nie wiem co to znaczy się modlić, wie ze jest "bozi" itp ale nie rozumie tego. trzymaj się swojwj racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
postronna---> ale ja nie naginam mojej córki i nie zmuszam jej do paciorków, tylko po prostu pokazuje te rzeczy. Gdyby darla się w nieboglosy i uciekala przed tym, to przeciez nie latałabym za nią z różańcem!! Jeśli dorosnie i nie bedzie chciala praktykować to oczywiście nic nie zrobię, bo to będzie jej DOROSŁY, ŚWIADOMY wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm, tytułem wstępu powiem tak:jestem ochrzczona, byłam u komunii, ślub kościelny wzięłam. Wierzę w Boga, choć dla osoby, która mnie nie zna poglądy jakie posiadam byłyby bluźnierstwem. W kościele na mszy ostatni raz, świadomie i z premedytacją, byłam 2lata temu, na ślubie przyjaciół. Z podanego opisu wyłania się totalno konformistka, nieprawdaż? :) Otóż nie. Dziecko ochrzciłam, codziennie zmawiamy modlitwę przed snem (paradoksalnie, ja syna nie zmuszam, sam się upomina i lepiej dzięki temu lepiej śpi), powoli przymierzamy się do pierwszej mszy w kościele. Mój mąż również wierzy w Boga, a nie w kościół, dlatego tą sferę wychowania Młodego pozostawił pod moją kuratelą. Teściowa, mimo, delikatnie mówiąc, dużego rozmodlenia, nie narzeka na sytuację. Sama wydała osąd, że dziecko które do przedszkola nie chodzi jest jeszcze za małe na katechizację. Ale najpierw trzeba było dłuższej rozmowy o tej sprawie. Tobie też radzę porozmawiać z teściową. Wytłumaczyć, jak krowie w rowie, że mały będzie miał kontakt z religią, ale KIEDY PRZYJDZIE NA TO CZAS. Agresją i krzykiem wiele nie zdziałasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taramara
To że ty jesteś niewierząca nie musi od razu oznaczać że twoje dziecko też ma być takie.Predzej czy póżniej spotka sie z religią w swoim życiu i niepowinnaś już od dziecka tak żle go na to nastawiać.Piszesz że zgodziłaś sie na ślub kościelnypo co? by ubrać białą suknie nierozumiem na chrzest ?oszukujesz samą siebie i rodzinę Powinnaś sama uczyć dziecko modlić sie tym bardziej że twój mąż pochodzi z rodziny katolickiej i na pewno niepowinnaś zniechęcać do tego dziecka- gdy dorośnie samo zdecyduje .To że ty jesteś niewierząca nie oznacza wcale że Boga nie ma daj dziecku szansę żeby go poznało!To nic nie kosztuje a może pomóc w wychowaniu na dobrego człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona misia koralgola
taramara Jeśli to było do mnie... a pewnie tak było... Odsyłam do uważnej lektury całego tematu a później szafuj opiniami i "dobrymi radami". Nie rób ze mnie hipokrytki bo daleko mi do niej. Ja z kościołem nie mam nic wspólnego. Białą sukienkę miałam... w USC. Przy chrzcie nie byłam obecna. Pozwoliłam ochrzcić dziecko bo mój mąż jest wierzący i jemu bardzo na tym zależało... Uważasz, że to jest utrudnianie dziecku życia w wierze? Twoim zdaniem lepiej by było, gdybym zabroniła chrztu BO NIE! Nie byłabym wtedy samolubna? Kiedy mnie w zasadzie wszytko jedno, oby beze mnie... a mężowi strasznie zależy... ale nie godzę się na złość... Tobyś dopiero wtedy miała używanie, co? Powtórzę jeszcze raz. Powiedziałam mężowi... ja na drodze stawać nie będę ale wtrącę się kiedy zobaczę, że przegina się z złą stronę. Bo wybacz ale dla mnie katachizmowanie dziecka w wieku 20 m-cy to głupota... i ja sobie tego nie życzę. Bo dla mnie to pranie mózgu. Jak będzie większy i będzie chciał... dlaczego nie? Słowa nie powiem... ale teraz po prostu nie chcę, by ktoś wkładał tak małemu dziecku pacierze do głowy kiedy On nawet nie umie powiedzieć najprostszego wierszyka. A co do pozostawianie wyboru życia w wierze... Nie mogę zrozumieć skąd u Was taka zajadłość. Przecież każdy powinien mieć wybór... Ja mojemu synowi zamierzam go dać... Pokazać katolicyzm (przez męża, komunie, religie w szkole) i dać mu szansę samemu zdecydować czy to jest to czego w życiu szuka... Natomiast jeśli stwierdzi, że nie chce to zmuszać ani umoralniać go nie mam zamiaru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stel
A ja mam pytanie do wszystkich nie wierzacych.. Dlaczego, skoro nei wierzycie, to obchodzicie Swita jedne, drugie?? Dlaczego skoro nei wierzycie, to korzystacie, ze tak to okresle z przywilejow ludzi wierzacych i w dni swiat koscielnych nie chodzicie do pracy? zwsze mnie to ciekawilo:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×