Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brunet wieczorowa..

Nie radze sobie z zona

Polecane posty

Gość smutne to co piszesz
Chciałabym napisać jakieś słowa, które będą miały dla Ciebie jakieś znaczenie, pomogą chociaż trochę. Niestety, takich słów nie ma, ja do swojego męża mam żal do dnia dzisiejszego, że... a czy to ważne :o dorosla kobieta sama bierze udział w podjeciu tej decyzji... podobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunet wieczorowa..
ona siebie tez obwinia, ze jest tchorzem/Nie raz mi mowila, ze rodzice byjej pomogli i miala byteraz 2letnie dziecko. Moze ona boi sie wlasnejreakcji> A ze mnie przy tym gnoi, to inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"po pierwsze we wpadke przy tabletkach absolutnie nie wierze!!\" dokładnie... w przypadkach kobiet, ktore wpadaly po tabletkach, zazwyczaj okazywalo sie, ze albo ostro imprezowały i rzygały potem, albo zapomniały wziąć i myslaly, ze jesli wezma potem 3 na raz to bedzie ok... itp. przypadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanusia19*
mysle ze zona nie daje sobie rady ze soba msci sie na tobie bo nie potrafi sie pogodzic tym cos zrobiliscie- wspolnie, bo to wasza decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się jej nie dziwię
że teraz się boi. Raz już chciała mieć z Tobą dziecko. I co wtedy? Pokazałeś, że kompletnie nie może na Ciebie liczyć... Ja myślę, że w niej to siedzi, żal do Ciebie, że nie dostała wsparcia od Ciebie w tamtych naprawdę ważnych dniach. Strach, że teraz sytuacja się powtórzy. Uważam, że to do niej należy teraz decyzja kiedy zajdzie w ciążę. Swoją drogą, jak można zabić własne dziecko... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunet wieczorowa..
a ja winie siebie , za to jak sie zachowalem... bo gdybym jej powiedzial, ze sobie poradzimy , albo ze jakusunie to z nami koniec, to moze czulaby wsparcie. A ja ja z tym problemem zostawilem.Pozniej , jak sie okazalo, ten temat nie wracal, pobralismy sie i mialo by pieknie kiedys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez sądze, ze bez psychologa się nie obejdzie. Fakt faktem podziwiam Was, ze wciaz jestescie razem. Zyjecie z koszmarnym brzemieniem. I moze to tylko trzyma was razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czyli ta kobieta to dziecko we mgle... nie powinna wychowywac dzieci" jedno jest pewne- okazala sie slaba :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze we wpadke
'wpadka' podczas brania tabletek to jest absolutnie swiadome dzialanie kobiety! nawet porzadnie imprezujace kobiety i rzygajace po fakcie sa zabezpieczone bo tabletka szybko sie wchlania. no chyba, ze rzyga zaraz po polknieciu tabletki.. ale to musi juz byc przypadek 1 na wieeeleeee...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gem_ma
a ja nie uwierzę w taką bzdurę, jak zanik instynktu macierzyńskiego. Albo kobieta chce mieć dziecko - albo nie. Nie ma czegoś takiego, że jednego dnia o niczym innym nie marzy - a za dwa lata - zachowuje się jak paranoiczka i grozi ci, że nigdy nie urodzi ci dziecka, bo straciłeś swoją szansę. Ktoś napisał wcześniej, że ona TAKŻE nie dojrzała wtedy do macierzyństwa, zgadzam się z tą opinią. Obwiniasz się - w porządku. ale przyznaj wreszcie, że to także JEJ wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunet wieczorowa..
wtedy nie wierzylem , ze to wpadka, bo ona bardzo chciala miec dziecko i nie znosila, kiedy ja przekonywalem, ze najpierw musimy do czegos dojsc .A z drugiej strony, jesli zaplanowala ta wpadke, to kiedy odniosla sukces, po co by usuwala?Nie wiem co myslec, poza tym kocham ja nad zycie i nie chce, zeby przeszlosc nas rozdzielila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze we wpadke
jedyna Twoja wina jest taka, ze nie podzieliles jej euforii z powodu ciazy!!! mysle, ze cokolwiek bys zrobil dzis byloby zle! pomysl co by bylo gdybys jednak (idac jej tokiem myslenia czyli pogdybajmy sobie) odsunal jej mysli od aborcji? Czy dzis rzeczywicie bylaby taaaaka szczesliwa? a moze mialaby pretensje, ze nie spi po nocach, ze siedzi w domu z dzieckiem itd i, ze to Twoja wina bo kiedy ona chciala pozbyc sie problemu Ty ja odwiodles od tego. Twoja zona jest bardzo niestabilna psychicznie. Slusznie ktos zauwazyl, ze dosc szybko instynkt macierzynski jej minal... ma dziwne wytlumaczenie - boi sie ciazy bo nie dostanie znow od Ciebie wsparcia. ona jest zwyczajnie zalosna i probuje oczyscic susmienie Twoim kosztem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanusia19*
przszłosci nic nie zmieni teraz musisz sie bardzo starac zeby znow ci zaufala dac jej wsparcie zapewniac o tym ze kochasz zrozumiales i naprawisz zacznijcie wszystko od nowa wiem ze starta dziecka boli ale wasz zwiazek trzeba odbudowac zabraklo chyba tych silnych fundameb\ntow zaufania i pewnosci ktore w takich sytuacjach powinny was przysobie trzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunet wieczorowa..
ona tylko takgada, ze nie ma instynktu macierzynskiego. Widze jak patrzy na male dzieci, jaka ma mine i widze potem jaka jest smutna, Wmawia sobie, ze nie zasluzyla na dziecko... pozniej sie zamyka w sobie i kloci sie ze mna.Nie wiem czy to przetrwamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hanusia19*
wini ciebie- a kogo ma winic? usuneliscie dziecko i chcecie sie rozstac??ma zostac z tym sama?moze wyzywa sie na tobie ale na pewno bardziej niz iedykolwiek potrzebuje ciebie i tego byc odbudowal zaufanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorze powiem
Ci jak ja to widzę , bo choc mineło 10 lat to tak jakbym czytała o sobie , kropka w kropkę Byliśmy z e sobą 3 lata jak zaliczyliśmy wpadkę , ja na początku sie wystraszyłam ale potem przyszła radośc , myśli - że skoro jesteśmy razem , kochamy sie to damy radę chociaż plany mieliśmy inne - studia , potem wyjazd tralalala , niestety mina mojego faceta zwaliła mnie na ziemie , powiedzial ze to nasze wspólne dziecko i on tez ma prawo do dezyzji a dziecka nie chce , nie jest gotowy , nie teraz , jesteśmy za młodzi , to przez jaka burzę myśli wtedy przechodziłam nawet nie chce pamietac , koniec końców zostałam z tym sama i ciąże usunełam , byliśmy ze sobą jeszcze dwa lata ale to była męka i katorga , to w nim widziałam winowajce , wieczne kłótnie , w moim przypadku skończyło się na depresji i leczeniu farmakologicznym , tak jak juz pisałam od tego czasu minęło kilka lat - oczywiście nie jesteśmy razem , ja rodziny nie założyłam i nigdy nie założe , nie daje sobie do tego prawa , co on robi ? Nie mam pojęcia i gówno mnie to obchodzi , jest we mnie wciąż ogromny żal ale nie do niego - do siebie że byłam tak durna i dałam sie tak omotac , że uwierzyłam że tak naprawdę będzie lepiej dla nas , dzisiaj wiem że z nim czy sama jakos dałabym radę a tak został ze mnie wrak człowieka , u was może byc podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy ona wie, ze tobie tez jest ciezko? wie, ze sie z tym meczysz? i ze zalujesz (o ile zalujesz)? Co sie stalo to sie nie odstanie, a zycie jest jedno. Jesli kochasz zone nad zycie, rob wszytsko by ratowac Wasze malzenstwo. Psycholog, terapia...cokolwiek. Sama nie wiem...Strasznie to trudne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest tylko jedno wyjscie
zabierz dzisiaj zone do sypialni, badz czuly, kochany i zrob jej dzisiaj dziecko, powiedz ze bardzo tego pragniesz, ona na pewno tez tego chce!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunet wieczorowa..
nie wiem czy ostatni wpis to zart czy nie , ale odpowiem tak...ze zona bardzo dba, zeby nie wpasc .Bierze pigulki i dodatkowo chce, zebym zakladal prezerwatywy.Takze dziecka sobie nie da zrobic... Mysle, ze wie ze ja tego zaluje.Musze powiedziec, ze nie walczymy o to ciagle.Zaczyna sie dziac bardzo zle, kiedy wniej cos peka i zdaje sobie sprawe z tego co bylo , co nie jest a moglo byc itd. Pozniej, znajac zycie przejda jej te ataki, do nastepnego razu kiedy spotka kogos albo zakocha sie w widzianym na ulicy dziecku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz jej tak
skoro złości się kiedy mówisz że chcesz dziecko to powiedz jej" kochanie chce abyś wiedziała że cokolwiek sie nie dzieje, jestem gotowy na dziecko"i chce abys zawsze o tym pamietała"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona wie, że masz poczucie winy i wie, że może sobie pozwolic na takie zachowanie wobec siebie i ciebie... fakty są takie, że owszem, ty nie wsparłeś ją w tym, żeby urodzić, a ona nie okazała sie dość silna, żeby mimo wszystko miec dziecko, choćby bez ciebie, ze wsparciem tylko ze strony rodziców... więc karze za to i siebie i ciebie... Czy to, co ona robi nie nosi znamion kary i pokuty dla siebie i ciebie? To droga donikąd, bez instynktu samozachowawczego, wasz związek może w konsekwencji rozpaść się przecież, bo pielęgnując w sobie ból, nie daje wam szans... Jak wyglądają wasze KONSTRUKTYWNE rozmowy o dziecku, kiedy? co mówi i planach? czy odpowiedzią jest tylko \"nie wiem\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunet wieczorowa..
onaszym dziecku nie ma mowy...mowie, ze moze kiedys, blizej nie okreslone kiedys...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja chcialbym miec dziecko, ale boje sie jej nawet powiedziec, bo wpada w szal, ze nie ja bede decydowal kiedy jej ma sie wlaczyc instynkt macierzynski itd." to niech będzie mowa o dziecku, jeśli dziecka chcesz i niech temu stawi czoła....powiedz jej, że chcesz dziecko, że marzysz o nim, że nie wrócicie już tamtego czasu, już w tamtej sprawie nic nie da sie zrobic, że chciałbyś, ale to niemożliwe...możliwe jest mieć teraz dziecko i tego teraz chcesz i ty ze swej strony zrobisz wszystko, by było dobrze... chcesz jej odpowiedzi...niech myśli i niech ci powie... określ swoje stanowczo i jednoznacznie, inaczej niz do tej pory moim zdaniem jej postawa jest autodestrukcyjna i destrukcyjna dla waszego związku, a twoja postawa jej zachowanie wzmacnia, prowokuje do eskalacji mozliwe, że ona się dopiero rozpędza.. i możliwe, że potrzebuje psychologa, ale na to musi wpaść sama... smutno sie to czyta pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×