Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ania 1986

depersja, co robić? pozwolić odejść??

Polecane posty

Witam, mam bardzo duży problem ze swoim chłopakiem, jesteśmy młodymi ludźmi, oboje jednak po przejściach, w poprzednich związkach zostaliśmy zdradzeni.On uważa że nie jest wystarczająco dobry dla mnie, że powinnam mieć kogoś lepszego, bo on ma problemy,sądzi,że nie wytrzymam tego i odejde do innego jak moja poprzedniczka, ponadto on ciągle mnie porównuje do niej, np czeka na awanture kiedy wyszedł gdzieś z kolegami - bo ona je robiła, albo że koc jest krzywo złożony..bardzo go kocham, mieliśmy zaręczyć sie niedługo, ale teraz to juz nie wyjdzie. bardzo chce mu pomóc, on mówi ze on musi sam sie z tym uporać, bardzo dużo przeszedł, aj go nie chce zostawić.ma chore serce, niedawno była przestała go nachodzić,wydawało się być ok już.on chyba ma depresje, po pracy idzie spac, nawet o 19, w nocy budzi sie po kilka razy.mówi że wie że mnie krzywdzi, bo zle mnie traktuje, że nie chce żeby tak było, ale uwaza ze nie powienien sie ze mna wiazac, bo po za wczesnie po rozstaniu z nią, był a nia 4 lata, rozstali sie w lipcu, my spotykamy sie od konca wrzesnia.było cudowanie,ale cos sie popsuło, on sie bo ze ja odejde, ale przeciez tego nie zrobię.nie ma możliwości ze on cos do niej czuje, jedynie co to nienawiść.wiem, że moj list jest bardzo chaotyczny, ale jestem bardzo zdenerwowana, kocham go bardzo, nie chce zostawiać..on pisze ze lepiej jak go nie bedzie, ze lepiej jesli uderzy samochodem gdzies w drzewo. Proszę mi powiedziec co ja powinnam robić, mam dac mu spokoj? czekac? czy motywowac go i nie opuszczac, jak najwiecej czasu z nim spedzac? i nie mowic o problemach. Jego problem to pieniądze, nie stac go zeby dokonczyc budowe domu, zmienil prace, niewiele zarabia, firme która rozkręcił musiał zostawic byłej przy rozstaniu. Bardzo go kocham, on mnie tez, aj to wiem, mimo ze juz tego tak czesto nie mowi, nie spotykamy sie codzien, nie piszemy do siebie.. prosze o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma szans, nie pojdzie za nic w świecie próbowała go juz namówic.. sama chce sie dostac do psychologa zeby mi powiedzial co mam rov=bic, a poki co staram sie tutaj jakas pomoc dostac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w naszym zwiazku to ja jestem w takiej sytuacji. mam depresje. powoli rozpierdalalam nasz zwiazek. zrozumialam ze jesli czegos nie zrobie to go strace. poszlam do psychiatry, lecze sie, staram sie bardzo. jesli on tego nie zrobi to szkoda twojego czasu bo bedzie tylko gorzej. wiem co mowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pojdzie, nie zmusze go przeciez, nie mow ze szkoda mojego czasu, bo tak nie jest. powiedz mi, czego ty potrzbowałas wtedy od swojego partnera? kiedy było ci zle? chciaąs byc sama czy chciałas zeby był przy tobiee?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
otulona oddechem szczescia - jak ja mam go do tego namówic? mam powiedziec ze musimy jechac w jedno miejsce i postawic go przed faktem dokonanym? jak zonbaczy tablice to nie wejdzie nawet do srodka//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz kiedy rozpoczelam leczenie potrzebuje zeby byl. potrzebuje cierpliwosci. wtedy ciagle sie tylko klocilam, nie chcialam niczego. taka pustka emocjonalna, ciezko to opisac. dobrze Ci radze nie marnuj czasu. postaw mu ultimatum ze jesli sie za siebie nie wezmie to odejdziesz. czasem bez pomocy specjalisty nie jestes w stanie nic zrobic. ja tez mam kochajaca rodzine, swietnego faceta i co z tego. w pewnym momencie juz sie o tym nie mysli. kiedys bylam z kims kto probowal popelnic samobojstwo. myslalam-ja go nie zostawie dam rade i mu pomoge. po 6 latach rozstalismy sie. dzis zaluje tego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ja go nie zostawie, jest cudownym człowiekiem, który ma ciężką sytuację i wiele przeszedł.. jak powinnam go namówić na psychologa? co powinnam robić? on jest taki smutny, takie smutne oczy ma, że ąz mniie serce sciska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym spojrz na to z tej strony-mnie bardzo zalezalo na naszym zwiazku. tak bardzo ze mimo iz nie chcialam isc do psychiatry zrobilam wszystko zeby sie przemoc. jesli on jak mowisz "nie wejdzie do srodka jak zobaczy tabliczke" to widocznie jest mu dobrze, moze lubi sie uzalac nad soba. moze nie chce byc za was odpowiedzialny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest bardzo odpowiedzialnym człowiekiem, naprawdę. on po prostu jest bardzo honorowy i nie widzi sensu użalania sie innej osobie, obcej, ja moge wiedziec, bo ja jestem mu bliska, ale co innego komuś obcemu o tym mówic.ja naprawde go nie zostawie, troche naszego domu juz sttoi, wspolne plany...milosc, nie zostawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no to co innego. skoro plany juz sa to musisz go wyslac do specjalisty. to jest choroba ktora trzeba leczyc po prostu. i nie ma tu miejsca na honor bo to tez Twoje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he he he he he he
sorry ale powiedz mu tak: wez sie chłopie w garsc bo zachowujesz sie jak ciota, jak bedziesz tak sie uzalał nad sobą to napewno odejde.i nie pier....mi tu o wjezdzaniu w drzewo dzieciaku" i pisze to na serio, wnioskuje ze macie po ok 20, 22 lata, wiec chyba troche zabawy wam sie przydało anie smety o samobojstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he he he he he he
wiele przeszedł??? a co poza tym ze dziewczyna go rzuciła i zdradziła??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he he he he he he
no nie obrazaj sie pytam powaznie, co on przeszedł, jakie sa przyczyny depresji?to długo trwa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co, nie obrażam się, tylko jest mi ciężko, bo nie wiem co mam robic. Na początku było cudowanie, potem nowa praca i coraz gorzej, jest bardzo żle od zeszłego tygodnia, kiedy zobaczył ile ma wypłaty. Ledwo mu starczyło na opłacenie kredytu za samochód, za dom ( żeby zacząć budowe domu) obinia się ze nie może mi kupić sukienki, zabrać na wycieczke.. ale ja tego nie chce, nie potrzebuje. U niego w domu tylko siostra jesy zauważana przez rodziców, oni obiecali, że wemza na siebie kredyt na dokończenie budowy, bo on za krótko pracuje, żeby dostać kredyt na 30lat. On jak sie z nią rozstawał dostał zatoru zylengo, miał czyszczoną zyłe, ona powitała go z awanturą po zabiegu. 2 tyg my bylismy razem zeby usunąć mu chirurgicznie zab zostałam z nim cała noc, wnocy moje reki szukał.. i jak on moze mnie z nia porównywac? chyba tylko w tym wzgledzie ze niby odejde od niego.. bo ona tez mowiła ze nie odejdzie a odeszła.. wiec - w domu zle, w praca tez, kasa masakra...najgorsze ze on jest bardzo inteligenty, mogłby spokojnie nowy interes rozwianac, ale mowi ze nie a siły na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DaszRadę
Myśle,że on potrzebuje dużo miłości, a zarazem boi się,ponownego odrzucenia! Psychoterapia byłaby pomocna. Powiedz mu,że go kochasz i zależy Ci na jego szczęściu! Że może na Ciebie liczyć i dobrze byłoby jakbyście się udali do tego psychologa.. A narazie go wspieraj! Jeśli chodzi o samobójstwo, możesz mu powiedzieć,że pociągnie Cię za sobą, że nie widzisz sensu życia bez niego!Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DaszRade Bardzo Ci dziękuje za te słowa, jednak mam w dalszej rodzinie psychologa, jutro jade do niego, podstępem go tam zabiore;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DaszRadę
Najpierw z nim porozmawiaj! Mysle,że to nie jest dobry pomysł, postawić go przed psychologiem , bez jego wiedzy, bo może czuć się zarzenowany i wcale nie chcieć rozmawiać! Powiedz mu,że znasz dobrego psychologa, który mógłby mu pomóc i że moglibyscie do niego pojechać! Derpesji nie ma co lekceważyć, to poważna choroba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn, to byłoby tak poprowadzona rozmowa ze on nie dowiedziałby sie o tym.. ale nie wiem musze sama z tym lekarzem pogadac, dawa c duzo milosci, ale on ja odrzuca.. nie ma czulych słowek, smsów.. ciezko mi jest, ale nie poddam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DaszRadę
Pocieszę Cię mam koleżankę, która jest z chłopakiem, który w poprzednim związku był 9 lat! poznali się 2 miesiące po rozstaniu! Było jej ciężko ale teraz jest w szczęśliwym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jutro jade sama z nim pogadac, a chyba zrobie tak, ze on przyjedzie do mnie i moj facet tez, nie pwoiem mu wprost ze to lekarz bo zwieje, on honorowy jes, nie chce obcemu o problamch mowic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DaszRadę
A to psycholog czy psychiatra? Bo psycholog to nie lekarz! No chyba,że "lekarz dusz"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest to psycholog, mam nadzieje, że rozmowa wystarczy, on musi uwierzyć w siebie, rozmowa i dowartościowanie pownnym pomóc, zreszt ajutro bede wszytsko wiedziała;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tannia
Aniu, on daje Ci wyrazne komunikaty, nie lekcewaz ich. Powiedzial Ci, ze jest mezczyzna z problemami, ze nie umie sobie poradzic ani z zyciem emocjonalnym, ani zawodowym. Powiedzial Ci, ze moglby popelnic samobojstwo. To bardzo trudne do przyjecia prawdy, ale jesli je zlekcewazysz na poczatku, to potem bedzie tylko trudniej. Jesli wejdziesz w role ratownika mezczyzny, ktory prawdopdobnie emocjonalnie nie rozstal sie ze swoja poprzednia dziewczyna i ktory jest, dla Ciebie na poczatku tak "wzruszajaco skomplikowany" to mozna zobaczyc tu duzy problem na przyszlosc. Nikogo nie zmienisz, chocbys sprowadzila do domu tabun psychologow, jesli ten ktos tego nie chce. Tak naprawde, to on Ci emocjonalnie szantazuje, kiedy nie umie poradzic sobie ze swoim zyciem i przelewa czesc odpowiedzialnosci na Ciebie. Zawsze bedzie Ci mogl powiedziec, "no przeciez mowilem, jaki jestem" Mysle, ze wchodzisz w toksyczna relacje, ale uczymy sie kazdy na wlasnych bledach i moje rady zapewne niewiele tu dadza. Sama tez zaliczylam taki zwiazek, to, co sie dzialo, zobaczylam dopiero po rostaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×