Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miękki i gładki zielony glut

Historia mojego żywota spisana w trzech aktach na starym prześcieradle-opowiadan

Polecane posty

Gość miękki i gładki zielony glut

Zrodziłem się w bólu i gorączce. Szybki, gwałtowny oddech wyrywał mnie z przytulnej pieczary narodzin. Nieśmiało wyjrzałem spomiędzy szczeciniastych kędziorów i zachłysnąłem się światem. Przytulne nozdrze wyrzuciło mnie z siebie i z kleistym pacnięciem zawisłem na ścianie przystrojonej pstrokatą fototapetą. Właściciel nosa - miejsca moich narodzin - uśmiechnął się jadowicie zgarniając mnie do chusteczki. - Abrakas, abraks, teofol, setap - mruczał kołysząc się rytmicznie i tuląc mnie w dłoniach - Seomel, Azazel, Beowulf, Madmax - szept przechodził stopniowo w głośne zawodzenie a ostatnią frazę wykrzyczał bryzgając obficie śliną - ŻYJ! Poczułem lekkie swądzenie na całej powierzchni swej glutopwatości a pierwszy oddech poraził mnie chłodem. Pełzłem służalczo ku twarzy mego pana, władcy, rodziciela i stwórcy. - Hahayhahaha - śmiał się szyderczo - Z moim chowańcem będę panem świata. Panem tych krain i... panem Matyldy. Zakrztusił się, charknął, splunął i pierdnął a ja pełzłem służalczo wzdłuż chudej, niedomytej szyi Lubelaka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miękki i gładki zielony glut
Pierwsze dni życia pamiętam jak przez mgłę. Mój pan, do którego miałem się zwracać "O Wielki i Wspaniały Lubelaku Władco Świata", pozwolił mi mieszkać w swym ciepłym, obszernym nozdrzu. Ponieważ przybrałem nieco na wadze oraz poszerzałem tu i ówdzie, wystawałem spomiędzy nozdrzanych kłaczków odznaczając się żywą zielenią na bladej skórze mego dobroczyńcy co u niekórych wzbudzało dziwne reakcje. Pamiętam wspólne spacery do parku i supermarketu aczkolwiek najczęściej bywaliśmy w przestronnej, pachnącej miętą pieprzową aptece, w której to wielka, opasła Matylda codziennie robiła zakupy. Do dziś słyszę jak mówi: "Coś na sraczkę... szybko". I pędzi niczym armatnia kula wystrzelona z bombardy zaciskająd tłuste pośladki pomiędzy którymi brązowiała błyszcząca plama śluzowatej substancji. Mój pan zacierał wówczas ręce i obizywał spierzchnięte wargi zahaczając często o moje zielone glutowatości i mile łechcąc szorstkością języka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miękki i gładki zielony glut
W tych dniach zawarłem też wiele znajomości, które z biegiem czasu przerodziły się w przyjaźń a nawet "w coś więcej". Upojne wieczory w lupanarach, gdzie z niemym zachwytem skąpo przystrojone panie patrzyły na mą okazałoś i coraz ciaśniejszy dla mnie nos podrygując rytmicznie na mym kościstym panu. Mroczne noce, gdy wraz z Blondynem, animowaliśmy przyszłe zdarzenia w naszych wizualizacjach przepojonych brutalnymi gwałtami i egzotycznym masarzem tajlandzkim. Ciche popołudnia we wspomnianej już aptece i samotne poranki, gdy Lubelak kładł mnie czule na samym czubku prącia i zawzięcie masturbował się wlepiając wzrok wytrzeszczonych maksymalnie oczu w stworzonego wraz z Blondynem i Gargamelem koszmarnego sigila. Erupcja ejakulatu wyrzucała mnie wysoko w powietrze a ja chwytałem się wiszącej nad spoconym czołem pana firanki gdzie pozwalałem, aby sól jego nasienia wchłonęła się w moje błony gdy on dyszał ciężko i astmatycznie niczym zgoniona suka mieszańca pekińczyka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miękki i gładki zielony glut
Najbliższą znajomość zawarłem z Blondynem. Wzruszała mnie jego miłość własna i skłonność do knedli z wiśniami. Potrafił je pałaszować całymi dniami wlepiając puste spojrzenie w lusterko i mlaszcząc z ukontentowaniem poprawiał przerzedzoną mocno grzywkę pokrytym żółtym tłuszczem widelcem. Z nikim innym tak miło mi się nie pracowało a pracy mieliśmy sporo. Sam Stwórca wie, jak wiele działań i operacji magicznych przeprowadziliśmy aby pomóc Lubelakowi w zdobyciu świata i Matyldy. Jak wiele sigili naładowaliśmy, ile wizualizacji przeprowadziliśmy i ilu mistycznych tańców odtańczyliśmy. Tak. Wie to tylko Stwórca - Wielki Demiurg i my - MMCS czyli Mistyczni Magowie Chaotycznego Smarka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miękki i gładki zielony glut
no coz... musimy zabrac sie za prace. Przygotowalismy dwie nowe lampy, oliwe, zapalki. Rozpalilismy w kominku by ogarniajace nas cieplo pomoglo nam otworzyc sie na nowe horyzonty oraz pomyysly tak wazne, tak wskazane w naszej przypadlosci. Blondyn mial duze sine rece, ktore co jakas chwile pocieral by tylko zapomniec o zimnie i oddac sie naszej emocjonujacej pracy. Nasze robocze pomieszczenie bylo dosc przytulne. Na srodku duzy kwadratowy stol, z boku umywalka z prl-owskim lustrem, pusty regal oraz szafka z naczyniami. ... nagle w pewnej chwili uslyszalem "klaps-a" oraz "krecimy... posmarowalam cipke olejkiem y uwzyskac efekt ze jestem bardzo napalona i poszla na nasz kraciasty tapczan odgrywac kolejna scene z rocco invides in poland. poprzedna scena zatrzymala sie na swidrowaniu odbytu przez jezyk rocca, ale musial przestac bo tak sie odprezylam ze z mojej drugiej dziurki polecial brazowy waz, czekolada, ktora wypelnila usta Rocco. musilismy przerwac bo zrobilo mi sie wstyd i bylam bardzo czerwona. W przerwie umylam sie , zrobilam sobie lewatywe i poszla przeprosic mojego doskonalego pornograficznego GURU z wloch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalej dalej
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×