mam dosyc wszystkiego

mam wszystkiego dosyc. Moi rodzine maja kupe siana przez co zawsze mialem wszystko, teraz gdy sam prowadze firme tez pieniedzy mam pelno, dom, 2 auta , co chwile wakacje, ale co z tego jak ja juz nie mam co robic. Wstaje o 9 i nuda, albo jade do firmy albo po miescie sie krece, ale ile mozna??? co mam robic, czym sie zajac, duzo mnie rzeczy interesuje ale juz dla mnie to przezytek. najgorsze to jest ze wszyscy do okola nie maja tyle pieniedzy wiec pasje musze rozwijac sam bo innych nie stac na to. wierzcie mi to juz sie robi nudne:/ moze ktos ma jakis pomysl jak w koncu spedzic inaczej dzien? a nie tak, wstaje, myje sie. jade do lokaluu na sniadanie, pozniej na kawke do kawiarni na rynku. jade do firmy, wchodze do biura, przywitam sie z pracownikami, siadam u siebie w gabinecie i chodze po naszej klasie. O 15 jade na obiad do restauracji, po tym do centrum handloweego cos sobie kupic, pozniej na silownie, basen, masaz i jest godz 20. kolacja w lokalu i do spania, i dzien w dzien to samo

:)jeeeeeeeeeeenyyyyyy:)

dzis zalozysz? Lepiej idz odrobic lekcje dziecko i przestan fantazjowac :D

haha, dla Ciebie smieszne dla mnie straszna udreka, chce kogos poznac podobnego by z nim konie krasc

znajdz sobie jakas kobiete:) z ktora bedziesz mogl dzielic swoje pasje,bo tak samemu to naprwde moze byc nudno a to jest meczace

tylko ze to bledne kolo, bo kobieta szybko sie przyzwyczaja do luksusu, i zrobi wszystko by pozniej w nim byc...

Zostań wolontariuszem w hospicjum to Ci otworzy oczy na zagadnienia śmierci i zycia wiecznego.

hehe, bez przesady nie bede rezygnowal z tego co mam na rzecz hospicjum

znajdz sobie jakas laske:)

wiesz moj kolega tez ma kupe siana,dom,samochody,firme...ale do tego ma zespol....muzyka to jego pasja...laski traktuje jak zabawki nie ma stalej dziewcyzny.......twierdzac ze nie ma czasu na ziwazki....kariera!!!!Pomysl co?

no ale nie o to tutaj chodzi. Ja chce sie ustatkowac, swoje juz narobilem i nawywijalem a teraz czuje ze przychodzi ten odpowiedni czas na powazny zwiazek. tez prawda boje sie ze bede z kims pol roku, nie wyjdzie, a a ja pol roku jestem starszy i jeszcze trudniej bedzie. ale coz... moja najmlodsza siorka wychodzi za maz niedlugo wiec zyje juz tym i pomagam im do konca przeprojektowac ich dom. Pochlonelo mnei to, wiec zajecie jest, wiadomo po weselu tez sie tym troszke pozyje:) ja przez pewien czas zajmowalem sie dekoracja/ projektowaniem wnetrz i to kosztuje bardzo duzo czasu, od pewnego czasu robie to znow dla znajomych, wiec przynajmiej czas leci:) a moze jakis kumpel wkreci mnei z robota do sympatycznej i milej pani:):) a tak powaznie, wiecei co mi sie marzy, podejsc do kogos na ulicy, do kogos takiego kto widac ze jest otwarty, cieply, mily;, czyli taki jak wiekszosc ludzi nei jest i spelnic jego marzenie:) widziec na buzi to szczescie:) ale kurde taka osoba pomysli ze ladny kretyn ze mnie, a laska ze chce ja wybzykac...

mam podobny problem:(

rozumiem Ciebie...