Którą by tu dzisiaj zbajerować?

Ależ oczywiście, że nie bedę miala nic przeciwko :) Obiad w stylu haremowym bedzie? Ty i (na razie) trzy kobiety :) Jak miło :)

No tak, Baranina ma tak złachaną wątrobę, że słusznie drży słusznie o nią. Ovca? A Ty nie słyszałaś, że prawdziwa dama powinna dbać o swoją reputację?

No wiesz, Kirene, sama zrezygnowałaś z poznania Krzysia, więc proszę nie mieć do mnie pretensji. A ten obiad to po Nowym Roku. Wcześniej do Dyni nie dam rady dojechać.

Mężczyzna, miła Samico, (nie piszę prawdziwy, bo określenie "mężczyzna" jest samo w sobie dostatecznie wyraziste), no więc mężczyzna dokładnie wie, czego w danej chwili potrzebuje jego kobieta. :-)

a co jest nie tak z moja reputacja? zbulwersowalam sie teraz, no!

O, czyli jednak Twoje zapowiedzi dotyczące obiadów czasem się materializują. A co z moją obiecaną pieczoną kaczką z nadzieniem? :D

Czyli w/g Ciebie nie potrzebuje dziś bajery?

Mój drogi, powody, dla których zrezygnowałam z poznawania Krzysia, wyłuszczyłam swego czasu dosyć precyzyjnie. Nie masz wolnego znajomego w bardziej zbliżonej do mojej kategorii wiekowej i nie na stanowisku, ktore korciłoby mnie samo w sobie? :D:D:D

Słuchaj, Baranina, każda kobieta ma taką reputację o jaką sama sobie zadba. :-)

Luśka, cierpliwości. Pisałem przecież niejednokrotnie, że aktualnie nie dysponuję normalną kuchnią, a jedynie kuchnią polowo-budowlaną. W takich warunkach trudno szykować wystawne obiadki.

no i?

Samiczko, czy ja jestem Twoim mężczyzną?

Jasne, Jasne, Kirene. Dla kobiety wygląd zewnętrzny mężczuzny ma trzeciorzędne znaczenie. Liczy się jego wnętrze. A Ty wzgardziłaś krzysinym wnętrzem. Taka jest prawda. :-)

O ile pamiętam, mój kolega, Krzyś, piastował szereg stanowisk. Brać i wybierać, Kirene.

Luska, to on Ci nie podal tej kaczki?! no wiecie?! Skandal! rysiu, to Ty powinienies zadbac o reputacje bardziej. beeeeeeeeeeee :)

Ovca, upraszam się wybaczenia, ale w dyskusyjnym natłoku zgubiłem nieco wątek naszej konwersacji... O czym takim rozmawialiśmy? O ile mnie pamięć nie myli o śpiewaniu szant, nieprawdaż?

Oj Saszka Saszka znowu czegos nie zrozumiałam.Czy kobiety które tu bajerujesz są Twoimi kobietami??:) Oj zawsze byłeś dla mnie taki miły wiec myslałam że dziś tez tak będzie. Nie przeszkadzam w rozmowie

Luśkę poczęstuję dodatkowo kotletem z baraniej polędwicy...

Kiedy ja staram się być dla Ciebie miły, Samiczko. Zostań z nami. Tak przyjemnie się tutaj bimba...

o reputacji ryszrardzie. o reputacji... i to twojej. albowiem w przeciwienstwie do mojej, ktora jest nieskazitelna, twoja mocno nadwatliła dzis kaczka z nadzieniem, a raczej jej brak. dobrze gadam, Lusia? :)

A czy znajdzie się miseczka zupy dla mię?..

:-D.

i rece precz od mej poledwicy :D

Saszka, pożyjemy, zobaczymy, o ile sprawa wcześniej nie utonie w oceanie zapomnienia, że się tak po grafomańsku wyrażę :D Ovca, co do reputacji Saszki to jest jeszcze drugie dno. No ale to już sama odkrywaj, jak wspomniałam wcześniej powinnaś dobrze wykorzystać swoje pięć minut ;-)

Źle gadasz, Ovca! Z Luśką uzgodniłem tę kaczkę ale dopiero wtedy, kiedy będę mógł ją przyrządzić. Przecież nie wyłożę na tydzień macerowanej kaczki na taras, bo jednej nocy nie przeleży. Walczę ze stadkiem lisów-złodziei, którzy mi podporwadzają co noc wszystko, co jest nieroślinnego pochodzenia. A lodówki na razie nie mam.

A jaką zupę lubicie, Dobra kobieto w czerwonym berecie?

Luśka nie wzgardzi. A barania polędwiczka, dobrze przyrządzona, to palce lizać. Mniam!

A o jakim dnie napomykasz, Luśka? Chętnie się czegoś nowego o sobie dowiem. :-)

Tak, niby chętnie się czegoś nowego o sobie dowiesz (jakie to nowe po blisko półrocznych rozmowach kafeteryjnych?) a tak naprawdę liczysz na kryptoreklamę swojej "skromnej osobistości" :D ;-)

Lusia, he? zraz tam dno. moze nie jest idealny ale beznadziejny taki tez nie jest ;) a ile trwa te 5 minut bo jak raz do poniedzialku jestem troche zajeta, to sie moge nie wyrbic z tym wykorzystywaniem. ryszardzie, precz od poledwicy powiadam! :)