Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zapatrzonaona

Wrócić, czy nie wrócić do Niego? - pomocy!

Polecane posty

Gość Zapatrzonaona

Kiedy się poznaliśmy ja miałam lat 17, a on właśnie skończył 22 rok życia. Oboje bardzo bezpośredni, bardzo wyzwoleni, kochający wolność. Zapytał wtedy czy będe chciała związku. Powiedziałam, że nie, że to przygoda i poprosiłam żeby się nie zakochiwał. On się tylko zaśmiał. Minęło pół roku i "układ" okazał się być wadliwy, bo pojawiła się zazdrość i inne emocje. Z nim przeżyłam pierwszy seks w swoim życiu. Bardzo nas to zbliżyło: zostaliśmy parą. Nasz związek trochę się różnił od pozostałych. Dawaliśmy sobie stosunkowo dużo wolności, pozwalaliśmy sobie na wiele. Ale snuliśmy wspólne plany. Bardzo się zakochałam i on chyba też, bo pierwszy raz był z kimś tak długo. Minęło wszak półtorej roku. Zrobiło się bardzo poważnie. Kiedy byliśmy na ślubie jego przyjaciela szepnął mi do ucha, że ja będe jeszcze piękniejsza panną młodą i uśmiechnął się z tym swoim magicznym błyskiem w oku. Coraz częściej mówił o dzieciach, o ślubie. Strasznie spanikowałam, bo ja chciałam nadal imprez, szalonego seksu, braku ograniczeń we wszystkch dziedzinach życia. Rzuciłam Go, a on krótko po tym na imprezie zdradził mnie z jakąś przypadkową lafiryndą. Minęły 3 miesiące, a ja nadal Go kocham i nie potrafię zapomnieć. Codziennie mi się śni. Nie widzieliśmy się od momentu rozstania, ale zapytał mnie przez telefon czy byłabym w stanie do niego wrócić. Gdy powiedziałam, że nie on powiedział, że też by nie chciał. Jednak zasiało się ziarno. Coraz częściej mówi o powrocie. Niby żartem. Prowokuje spotkania. Całe moje serce krzyczy, że to ten jedyny i że musze do niego wrócić. A cały rozsądek powtarza, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki i że zdrajca pozostanie zdrajcą. Pomóżcie mi podjąć decyzje..Błaga,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzuciłam Go, a on krótko po tym na imprezie zdradził mnie skoro go rzucilas to mogl robic co chce, nie widze tu zadnej zdrady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapatrzonaona
Ja siedzialam w domu i wyłam z tęsknoty, a on zapinał inną. Nie byliśmy razem, ale on zniszczył nadzieję. Zniszczył wszystko. Ja uważam, że to zdrada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabrysia...
wiesz...mialam podobną sytuacje...wrocilam, staralam sie wybaczyc, ale to powraca, mimo ze bylam z nim, myslałam, jak to mu bylo z inna...teraz nie jestesmy razem i uwazam ze to ze do niego wrocilam na krotka chwile bylo strata czasu...chociaz nie wiem, moze ja nie kochałam tak mocno jak Ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapatrzonaona
A jego to zmieniło? Ta zdrada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalllaa
dziewczyno. zostawiłaś go. to nie zdrada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszek swiateczny
napisze tak : facet ma inny mózg niż kobieta -napisałaś, że był Twoim pierwszym mężczyzną - oni przykładają do tego wagę, ale nie aż taką jak my. Kiedy był wolny - zaprzeczeniem jest zdrada. Mężczyźni z przygodnymi "lafiryndami" :) traktują instrumentalnie. Z tego co piszesz to Ciebie kocha i z Tobą chce być. Nie zdradziła Cię, ale Ty masz pretensje, że w okresie w którym go zostawiłaś nie płakał w kącie. a może płakał???!!! a sex był bardziej odskocznią i zaspokojeniem potrzeb, może próbą zapomnienia. to do Ciebie dzwoni i z Tobą chce byc, widać wiec -że sex przygodnie traktowany nioe jest w jego stylu pomyśl o tym. rozumiem, że jesteś wściekła o ten sex - no niestety kobiety tak mają że yłe dziewczyny zawsze postrzegamy jako te najgorsze zdz.... nie wspominając już o jednorazowych numerkach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabrysia...
powtarzał wiecej niz zwykle ze mnie kocha, co dla mnie do tej pory wydaje sie smieszne...nie wiem czy zmienilo go to...nie utrzymuje z nim kontaktu, wiem tylko ze to tym naszym ewidentnym rozstaniu nie mogl sobie poradzic i wyjechal zagranice...wiele raazy powtarzał, ze zaluje, ale faceci sami twierdza ze jak raz zdradzili, zdradza drugi, to powraca...mnie zmienilo napewno...na niekorzysc kolejnych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sobie myślę
"nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" ta rzeka nigdy już nie będzie taka jaką była przed waszym rozstaniem... zastanów się czy naprawdę go kochasz to ty go rzuciłaś - gdybyś go nie zostawiła nie znalazby się pewnie w ramionach innej... chyba że wcześniej już czegoś próbowł na boku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapatrzonaona
duszek, no właśnie nie jestem taka w 100% pewna że mnie tak kocha. On jest facetem z przeszłością. Ostatnio widziałam go w pizzeri z jego byłą. Wiem, że spotyka się z innymi. Ale do mnie pisze i dzwoni codziennie. Wysyła linki z "naszymi piosenkami", ostatnio przekazał mi przez kolegę album z naszymi wspólnymi zdjęciami. Często wspomina na gg naszw wspólne wakacje, albo mówi jak to zajebiście było kochać się ze mną tam i ówdzie. Nie wiem co myśleć. Poza tym - nosz kurwa - on zapinał inną. Ja płakałam, a on zapinał inną. Nie mogę sobie poradzić z tym, że kiedy ja całym sercem byłam z nim, jakaś lafirynda oglądała jego wyraz rozkoszy na twarzy.. To było tylko moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kami 1985
Przecież ty go rzuciłaś ,bo nie chcialaś stabilizacji....więc pomyślal,ze to koniec i poszedl do lożka z inna!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sobie myślę
to dlaczego go rzuciłaś?????????????????????????????? jeśli go tak kochałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapatrzonaona
"to ty go rzuciłaś - gdybyś go nie zostawiła nie znalazby się pewnie w ramionach innej... chyba że wcześniej już czegoś próbowł na boku?" Nigdy mnie nie zdradził wcześniej... Za to on miał wielokrotnie do mnie pretensje. Nie to, że go zdradzałam, ale zdarzyło mi się pocałować z kimś innym, a on się o tym dowiedział. Pamietam, że się popłakał i prosił abym tego nie robiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miraabelka
nie! dla Ciebie to zabawa, a on myśli przyszłościowo... więc chyba nie zgracie się w tym związku... może zdecyduj się na cos powaznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sobie myślę
dzieciak z ciebie i tyle - bez obrazy - zastanów się czego tak naprawdę chcesz! albo się kogoś kocha albo nie! jeśli naprawdę go kochasz to raczej musisz wybaczyć sobie za to że odeszłaś i pozwoliłaś żeby musiał pocieszać się w ramionach innej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszek swiateczny
jeśli piszesz, że go kochasz .... hmmmm ... ja bym zrobiła tak: porozmawiała z nim !!!! największe problemu w każdych relacjach wynikają z braku komunikacji !!!! szczerze !!!! nie patrząc czy wypada/czy nie wypada powiedziałabym co czuję do niego co ew. mnie boli i hyba wróciłabym - jeśli kochasz to tak zrób jak się uda - będzie super jak nie trudno - ale nie bedziesz nigdy się zastanawiał co by było gdyby ... nie męcz się dłużej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszek swiateczny
chyba !!!! ucieklo mi c !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miraabelka
i nie rozumiem o co masz pretensje. nie nazywaj zdradą tego, że po tym, jak z nim zerwalas byl z inną bo to nie zdrada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapatrzonaona
"to dlaczego go rzuciłaś?????????????????????????????? jeśli go tak kochałaś?" Wiesz jak to jest. Kochałam go bardzo, ale po prostu poczułam się osaczona, przerażona. Bałam się, że on będzie nalegał na te zaręczyny... Kurczę, ja chciałam się cieszyć tym co jest, ale z poczuciem takiej jakiejś śladowej wolności. Tak jak mówie - gdy sie poznawaliśmy to główną ustaloną zasadą była wolność, a on tą zasadę złamał, bo chciał mi wolność odebrać. Okoliczności zerwania były bardziej dramatyczne. Myślałam, że jestem w ciąży i chciałam dokonać aborcji, na co on się nie zgadzał i chciał się szybko pobrać... Powtarzał mi jak to fajnie będzie mieć dzidziusia. A ja myślałam, że się popłaczę. Kiedy dostałam okresu natychmiast z nim zerwałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapatrzonaona
"dzieciak z ciebie i tyle - bez obrazy - zastanów się czego tak naprawdę chcesz!" Ależ ja się w 100% zgadzam i nie czuje się obrażona. Ja mam 19 lat, jestem na pierwszym roku studiów. Naprawdę szczytem moich marzeń nie jest siedzenie w domu z dzieckiem i gotowanie obiadów. On też nie jest fair - on skończył studia, wyszumiał się i uważa, że to dla niego najbardziej odpowiedni moment na założenie rodziny. Ale nie dla mnie! Powinien poczekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sobie myślę
czyli zerwałaś z nim bo okazał się odpowiedzialny za "miłość"? trzeba było mu otwarcie powiedzieć że nie jesteś gotowa na małżeństwo,że chcesz jeszcze poczekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość następna mądrala
`Bałam się, że on będzie nalegał na te zaręczyny... ` haha chłopak sobie zażartował a ty to tak powaznie przyjelas? mój facet mówi na mnie `żonko`, śpiewa mi ciągle `żono moja` i jakoś nie sram w gacie, że za niedługo będę robic przymiarki sukni. Poza tym zaręczyny to nie uwiązanie na smyczy, ale skoro ty wolisz żyć jak `wyzwolona` i lizać sie z kim popadnie, bo chcesz byc `wolna` to sorry - ale dobrze, ze dałas spokoj temu facetowi. niech sobie znajdzie taką, która bedzie jego warta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dedddda
ja miałam kiedyś taką sytuację - też z moi "Pierwszym" wyrządził mi straszną krzywdę zostawiając mnie - bolało wszystko .... mijały lata - nie mieliśmy kontaktu .... wyleczyłam z czasem złamane serce - odnowiliśmy kontakt, (długo po tym) jak założyłam swoją rodzinę - kontakt ograniczył się tylko do wspólnych wspomnień, minął żal więc i miłej rozmowy pozbawionej złośliwości. Parę razy wspomniał, że wiedział że wyszłam za mąż - i bardzo często mnie wspominał. Kiedyś nawet wspomniał, ze szukał mnie w innych kobietach. Ograniczyłam po tym tekście i mocniejszych z jego strony kontakt do zera. Ale jak mam być szczera .... gdybym nie kochała swojego męża tak mocno jak kocham, wogóle !!!! gdybym nie byla mężatką !!!! olałabym dumę i sprobowała z nim być. Nie zakładałabym, ze na zawsze ... zawsze był lekkoduchem i wariatem - zrobił mi krzywdę ale pozostawił też pięęekne wspomnienia. Nie ważne ile z kimś jesteśmy ważne jak nam z nim jest :). Zaszalej !!! a co Ci - tam ... za 30 lat bedziesz żałowała bardziej tych rzeczy ktore nie zrobilaś niż te które zrobiłaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sobie myślę
ja mam 24 lata i też nie myślę jeszcze o zakładaniu rodziny i dlatego do znudzenia powtarzam to mojemu 28 letniemu chłopakaowi :-) mój mówi że kocha mnie i poczeka:-) sądzę, że jak szczerze porozmawiasz ze swoim o tym co czułaś i czujesz on to zrozumie-jeśli naprawdę kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapatrzonaona
następna mądrala, 1. Nie żartował. Mógłby sobie mówić do mnie "żono", mógły robić prawie wszystko, ale on przeginał.. Jak przejeżdżaliśmy koło domów weselnych to chciał się zatrzymywać żeby wziąc numer, srał na sam widok jubilera bo ciągle by wybierał pierścionek, do mojej mamy zwracał się "mamo", zwoził do mojego mieszkania jakieś bubeloty swoje, zostawiał w moim samochodzie swoje rzeczy. Całkowicie zajmował moją przestrzeń. Kurcze. To wszystko piękne. Ale póżniej. Nie w wieku 19 lat. 2. Nie liże się z kim popadnie. RAZ mi się zdarzyło, czego bardzo żałowałam i przepraszałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszek swiateczny
a ja Cię rozumiem ja byłam taka sama ... bardzo się bałam zobowiązań deklaracji - ale najchętniej by mój mężczyzna był święty zdeklarowany a ja szalona wolna :) no tak nie ma ... jeśli chcesz by ktoś liczył się z Twoimi uczuciami - licz sie z uczuciem innych. wymagasz od kogoś - wymagaj od siebie. myslę , ze musisz dorosnąć do miłości i wiesz co .... to nie sa wyscigi - kochaj i nie wariuj co będzie za rok - bo nie będziesz umiała cieszyc się pojedyńczym dniem. Wcale nie jest powiedziane ze pójdziesz z tym człowiekiem do ołtarza - ale jest możliwe ze możesz z nim przeżyc wiele cudownych chwil - nie pozbawiaj sie tego jeśli czujesz że tak moze być :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapatrzonaona
ja sobie myślę, 500 razy mu mówiłam, że jestem na to za młoda.. milczał tydzień po czym znów wałkował temat... dedddda, Nie wiem czy stać mnie na takie szaleństwo. Boje się, że wróce do Niego, a on mnie zdradzi i wtedy od nowa będe przeżywała to co przez pierwszy miesiąc po rozstaniu (zawroty głowy, omdlenia, schudłam 7 kilogramów, ciągły płacz itd.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sobie myślę
a ja jeśli nie zrozumie to "liż się z kim popadnie" aż znajdziesz takiego który będzie wiedział że w wieku 19 lat chodzi się na balangi a nie do ołtarza ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sobie myślę
a jeśli zdecydujesz się na powród do niego to przedtem wybierz się do ginekologa po dobre pigółki... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zapatrzonaona
ja sobie myślę, cholera, ale ja nie chce nikogo innego. Przez te 3 miesiące od rozstania miałam 6 randek i były z tego same nieszczęścia. Jeden z tych chłopaków miał dziewczynę od 5 lat i ją rzucił dla mnie... Do wszystkich zwracałam się imieniem mojego Ukochanego, bo mi się myliło. We wszystkich szukałam jego cech. Doszło do tego, że te cechy które miał Michał (nawet negatywne) uważałam za dobre i w ten sposób wartościowałam ludzi. Nikt nie jest taki jak on, więc nie chce nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×