Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Em...

zdrada?

Polecane posty

rolllo niestety takich tutaj jest na peczki... Bylam juz szmata, dziwka, kurwa... Olewam ich wszystkich bo znam swoja wartosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skąd tyle frustratów i jdnocześnie tchórzy? naprawdę mnie to złości. pewnie część z nich to poprostu dzieciarnia a reszta pewnie ztruwa życie swoim bliskim. mi by się poprostu nie chciało bluzgać w takich okolicznościach. anonimowość jest po to żeby nawiązać dialog i pomóc sobie nawzajem a nie żeby ukrywać sie za pomarańczowym w dodatku, nickiem i pisać komuś że jest "szmata" itp. zastanówcie się. to nie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rollo i Em... 1. Nie ukrywam się pod pomarańczowym nickiem 2. Napisałem i podtrzymuję swoją opinię o kobietach, które "tęsknią za tym co ma ten drugi", bo w takim razie po co sie unieszczęśliwiać, bo co brnąć w drugi związek, skoro nie ma sie odwagi przerwać pierwszego? 3. Jeśli ktoś ma ochotę usłyszeć moją opinię w cztery oczy, na żywo, to zapraszam, nie boję sie tej konfrontacji 4. Nie jestem "frustratem i jdenocześnie tchórzem", ani nie należe do "dzieciarni". Jestem w poważnym wieku, mam swoje doświadczenia i popełniłem błędy, ale potrafiłem bez pomocy takich for, przyznać się do nich, przeprosić i bogatszy w doświaczenie, potrafię uniknąć takich sytuacji. Mnie nikt na czas nie otrzeźwił i dlatego może taki ostry atak na Em... obudzi ją i pomoże z tego si e wykaraskać. 5. Coraz więcej par nie rozmawia ze sobą i doszukuje się wyjść z nudy w domu w kontaktach z innymi. Niestety, po czasie w tym drugim związku jest tak samo i akcja się powtarza. Skąd mają umieć to rozwiązać, skoro dotychczas uciekali do tej drugiej/tego drugiego? Nie znają innych sposobów. A tu trzeba rozmawiać ze sobą w domu. Usiąść i przypomnieć sobie, co nas połączyło, od czego się zaczęło i dlaczego już nie jest tak, jak dawniej. Najłatwiej siup, na spotkanie do innego, a potem hop do łóżka z innym. Wcześniej, czy później, tak się to skończy i u Em... A to, że "boli innych...", to prawda, ale od czytania takich pierdół. Wokoło są ludzkie prawdziwe tragedie, gdy ludzie pełni optymizmu i radości życia tracą najbliższą sercu osobę, gdy dowiadują się o chorobach dzieci i o swojej nieuleczalnej chorobie. Cierpią, bo nic nie mogą zrobić. Każdy dzień traktują, jakby miał być ostatnim w ich życiu, bo mało im tych wspólnych dni pozostało. Tracą pracę, gdy najbardziej jej potrzebują. Przy świątecznym stole mają obrus biały i suchy chleb, bo na więcej ich nie stać. Czekają na przyjazd rodziny, a dowiadują się, że właśnie był wypadek... Nie będę tego ciągnął dalej. Nie chodzi o ubliżanie Em... i jej podobym osobom obojga płci. Są w życiu jednak sprawy, które wymagają, byśmy stali się wreszcie ludźmi na poziomie, nie zwierzętami, dla których popęd jest najważniejszy. I w takiej zadumie przedświątecznej opuszczam ten post, bo skoro to nie dotarło, to już nic nie pomoże. A może jednak udało mi się otworzyć komuś oczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podpisuję się pod panem powyżej. Em musisz podjąć decyzję, a sama widocznie nie wiesz, czego chcesz. na dodatek użalasz się nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszy mnie... I szczerze, trzymam za to kciuki. Oby po świętach Wasze problemy były historią. Ps. Teraz mogę... Przepraszam za ostry ton, ale tak czasem trzeba. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facetpoprzejsciach, Twoje posty byly wyjatkowo mile w porownaniu... Dzieki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosxxxxx
ja wiem jedno, o zwiazek trzeba dbac i po slubie a nie rzucac go na pastwe losu, to tak dla ogolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lura
a ja mam podobna sytuacje jak autorka watku.. jestem z mezem 9 lat,pare miesiecy po slubie.Powinnam byc szczesliwa ale tak do konca nie jestem...od dawna czuje sie samotna mimo,ze jestesmy razem..Nie ma tego co bylo pare lat temu mimo,ze badzo sie staram zeby bylo fajnie i milo..Nie dostaje kwiatow(nawet na urodziny),zadnych niespodzianek,mam wrazenie ze duzo wiecej niz dostaje w zamian..On jak sie wkurzy o nie przebiera w slowach,mowi rzeczy ktore krzywdza i o ktorych nie moge zapomiec..jak jest zly to potrafi byc taki ze go chwilami nienawidze.. Ale mimo wszystko nie wyobrazam sobie zycia bez niego.. poznalam na gg chlopaka,super sie gadalo,spotkalismy sie 2 razy,bylo super,dalej rozmawiamy na gg i nie moge sie doczekac nastenego spotkania..i jakby mialo byc cos wiecej to nie wiem czy sie powstrzymam....nie wiem kiedy ostatni ktos mnie tak traktowal.wysluchal i poczulam sie tak dowartosciowana.. nie chce zdradzic ale tez nie chce byc sama we dwoje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lura a może z tym nowym chłopakiem po jakimś czasie bedzie tak jak z twoim męzem? ;) nie możesz pogadać o tym, co cię boli ze swoim mężem? czemu zamiast pogadać jak dorośli, połow aludzi szuka ratunku na forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polipol... Myslisz, ze nie rozmawialam z mezem na ten temat... Nawet Mu kiedys powiedzialam, ze poznalam kogos, kto daje mi wszystko to, czego On mi nie daje... Ale wybralam Jego zamiast tamtego, bo chce, zeby miedzy nami bylo dobrze... Jak grochem o sciane... Owszem, zmienil sie na tydzien. Byl uroczy, szarmancki - taki, jak przed slubem, w kim sie zakochalam... Ale wlasnie, trwalo to tydzien, czasem dwa. I znowu to samo... Rozmawialismy juz nie raz, nie dwa... Zawsze slysze od Niego ze jestem idealem, ze robie wszystko dobrze... Szkoda tylko ze On nie widzi tego, ze robi cos nie tak... Heh szkoda gadac. I tak Go kocham i juz wybralam droge... Widocznie tak ma juz byc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a na forum wypowiedzialam sie dlatego, zeby z kims pogadac o problemie a nie zeby mnie zmieszano z blotem i wyzwano od dziwek i szmat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lura
polipol nie chce zeby to nie zabrzmialo niegrzecznie ale jak slysze rade ''to czemu z nim nie pogadasz'' to mi rece opadaja... Czemu ja na to sama nie wpadlam?!;) Mowilam mu o tym to zrzygania..oczywiscie nie codziennie,jak bylo okazja, czasem delikatne sugestie czasem wyrzuty. Czasem mnie olal, czasem walnal focha bo wg niego problemu nie ma albo mam go tylko ja bo on nie go nie widzi.. a teraz mi juz sie nie chce gadac poprostu,nie chce juz sie denerwowac przed swietami.. popisze pewnie dalej z tym chlopakiem z gg,moze sie spotkamy jeszcze,zobaczymy co z wyjdzie,moze cos-moze nic, za mloda jestem zeby sobie marnowac zycie na ciagle zamartwianie sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sade..........
O qrcze, Em ja mam to samo! Tylko że u mnie to trwa juz bardzo długo, i nie mogę wybic sobie faceta z głowy. Na razie kończy sie na pocałunkach, ale jak długo bede potrafiła nas hamować??? Rzadko go widuje, ale tez bardzooo za nim tęsknię ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanawiam sie ile razy facetpoprzejsciach wyjasnial juz te problemy....co 3 post to pisza kobiety ktore sa w zwiazkach,malzenstwach i maja motyle w brzuchu...... bo bardzo tego pragna.....i sa "az" 9 lat z partnerem..... a co bedzie po 20 latach????...zdradzicie tych swoich facetow parokrotnie????...bo motyle?????......ja mam na to inna nazwe:NIMFOMANKI!!!! em.....zostaw swojego i idz do tamtego.......napisz nam za pol roku jak jest.....zreszta i tak napiszesz ze zajebisci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochliwy nie wypowiadaj sie jak nie znasz problemu... I ciesz sie tym co masz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalunia69
po -nastu latach małżeństwa, małżonek po prostu często się nudzi .Lata lecą nieubłaganie , pragnie się nowych doznań , bicia serca , innego seksu...Mimo niechęci do zdrady małżonka , zwycięża często namiętność, bo ból tęsknoty staje się wprost nie do zniesienia . Mozna dać się ponieść emocjom , nie raniąc przy tym małżonka . Czasami taki romans jest dobry dla małżeństwa. Wiem coś o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lalunia69....pokaz mi takiego ktory nie bedzie zraniony...... wiecie co....takich topikow to juz troche tutaj bylo.....i wszystkie te kobiety piszac o tym tutaj,jakby szukaly akceptacji.... troche jak z gejami......obnosza sie ze swoja innoscia,paraduja...a po co???.......oni chyba sami siebie nie akceptuja...... calkiem podobnie dzieje sie tutaj....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sade.......
lalunia69! A kac moralny? , bez złośliwości pytam :-). Moj mąż na pewno nic na tym nie zyskuje:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sade.......
Kochliwy43 Skoro taki doświadczony jesteś, to rzuć tu wszystkim naiwnym laskom jak wychodzi się z takiej chorej fascynacji innym facetem. Podpowiem ci tylko że czas, odległośc, brak kontaktu niczego nie zmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sade.......
rzuc radę *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość El Tac
Em... Skoro dalas znac twojej polowce o tym ze jest ktos kto może wzbudzic zazdrosc to widocznie nieskutecznie. Wiadomo ze szara codziennosc boli. Przeciez najlatwiej jest spakowac walizki, albo zdradzic. Ucieczka pod kazda postacia jest prostrza. Nie tedy droga. Gardze ludzmi którzy dopuszczaja siezdrady. Jednak wiadomo ze każdy przypadek rozpatruje sie indywidualnie. Bez względu na to co Toba kieruje czy nowe doznania czy tez szarosc w zyciu, musisz poszukac innej sciezki. Poswiec sily na naprawe tego zwiazku. Olej kochanka..zostaw go..nie dzwon, nie pisz...wymaz go z pamieci.....a przed mezem graj zakochana w innym....to jest rozwiazanie najtrudniejsze z możliwych.....ale z drugiej strony będziesz miala czyste sumienie (przynajmniej od teraz). Zazdrosc powinna podzialac na WASZA korzysc i może da sie uratowac to co razem zepsuliscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sade.......
Ale ja autentycznie chcę o nim zapomnieć, a nie odejść do niego. Wiem że nie ma ideałow, i ten drugi po latach nie będzie lepszy. Ja to wszystko wiem, a jednak myślę o nim. I nie wiesz jakie życie potrafi być przewrotne, bo w ramiona drugiego pchnął mnie mói własny mąż, bo sam przeżywał fascynację malolatą. Jego motylki skończyły się, a moje zaczęły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sade.......
Proste, dzięki. Lecę pakować się :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×