Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ulkajam

jedzenie 2,5 latka-smazone czy gotowane?jesli smazone to jak czesto?

Polecane posty

Gość królewna złotowłosa
U mnie 2,5 latek to jadł już dorosłe. Tzn nie gotowałam pod niego. Jadł to co akurat było na obiad. Jak były kotlety to jadł kotlety. Jak gulasz to gulasz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSan
ja podaje tak czesto jak mam w domu u nas srednio jest co 2-3 dzien zawsze 2-3 razy w tygodniu mamy zupe, a w pozostale dni albo pieczone, albo smazone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulkajam
ja tez podaje to co my jemy i nic mu sie nie dzieje ale moja tesciowa robi wielkie halo cze powinnam mu gotowac pulpety a nie smazyc sznycle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królewna złotowłosa
E tam. U mnie zawsze obiad na 3 dni gotowany. Wiec jak są kotlety to je smażone 3 dni pod rząd. Później dla odmiany robię albo jakaś potrawkę albo makaron z sosem albo gołąbki. Moja teściowa znowu drze gębę, że daję dziecku zupę 3 dniową. Bo zupę tez gotuję na 3 dni a według niej codziennie świeża powinna być... no w najgorszym wypadku dzień po ugotowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulkajam
eh-czyli ok bo juz mi robila pranie mozgu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzydniowy kotlet
??? To niejadalne dla dorosłego człowieka a ty taką podeszwę dziecku dajesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dieta dziecka powinna być
lekkostrawna, oczywiście odstępstwa od niej są dopuszczalne, ale nie należą do nich trzydniowe kotlety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuu to ja sama bym nie jadla
3 dniowej zupy albo 3 dniowych kotletow... ;) Oczywiscie, ze sie codziennie gotowac nie chce ale to na 2 dni moze byc, czesc mozna zamrozic (chociaz kotletow ani zupy do zamrazary jeszcze nie wciskalam ;) ) Ale bitki mozna zamrozic, czy golabki, pierogi itp... Ja juz na 3 dzien to co zostaje to psu daje ;) I tez nie dlatego, ze o niedo nie dbam. Ale jemu wszystko jedno, a mi juz taki kotlet nie smakuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój synek też już wtedy jadł to co my- ja nie jestem zdolnością kulinarną, więc specjalizuje sie w daniach na szybko- dominuje mięsko mielone, piersi z kurczaka, schab, ryby. Sama nie lubię odgrzewanych dań, więc rzadko się zdarza, że cos zostaje na drugi dzień- chyba że rosół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złotowłosa królewna
Ja zamrażam. Pierwszego dnia gotuję i jemy świeże. Resztę porcjuje (łącznie z zupą) i zamrażam w hermetycznych pojemnikach. I mam jeszcze na 2 następne dni. Z rana wyjmuje kotlet i na południe mam rozmrożony. A... i nie mroże posmażonych tylko przyprawione i porcjowane mięso. Później tylko w jajko, panierkę i na patelnie. Zupy nie rozmrażam. Wrzucam taka zamrożoną kostke do karna i podgrzewam do całkowitego rozmrożenia. Pracuję po 10 h na dobę. Nie mam czasu stać nad garami codziennie. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie matka
A czego się dziwisz? Tutaj większość siedzi w domu na garnuszku męża i nie wie co z czasem robić... To mogą i codziennie 3 daniowy obiad robić. Ja nie mam dzieci. Też pracuję po 10-12 h dziennie i jakbym po pracy miała jeszcze kisnąc do północy w kuchni tobym sobie w łeb strzeliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie tak
Trzeba zrozumiec ludzi pracujacych- naprawde czasami nie ma czasu aby stac i gotowac po ciezkim dniu- ale ja z mezem jakos wyrobilismy sobie taki plan ze jak nie on to ja - codziennie jakies swize danie- czy to zupa czy 2 danie ale swieze-ja osobiscie nie lubie obiadu z dnia poprzedniego. Odnosnie pytania autorki- moja corka w tym wieku jadla juz to wszystko co inni domownicy.A najbardziej to przepadla za zupami- do dzis jej to zostalo:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dieta dziecka powinna być
skoro pracujesz 10 h/dobę to z kim jest w tym czasie dziecko i co je?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie tak
Pmaietaj tylko aby menu dzieciaczka bylo urozmaicone!!Ja swojej corce staram sie zapewnic bardzo bogata diete - drob , czerwone miesko , ryby , nabial , owoce , orzechy etc etc.... Wlasnie drogie Mamy jak to jest u Was z witaminkami dla dzieci?Podajecie je czy nie?Ja mam dylemat bo slyszlama juz rozne opinie zeby lepiej nie podawac tylko zapewniac naturalne bo potem organizm sie przyzwtczaja i jak mu sie nie dostarczy to zacznie lapac infekcje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złotowłosa królewna
W przedszkolu. Tam ma 4 posiłki w tym obiad. Mąż odbiera go ok. 16 i Mały je drugi obiad w domu. Mąż przygotowuje to co ja wcześniej przygotuję. Wyjmuje z zamrażarki porcję zupy i odgrzewa w garnku. Gotuje ziemniaki i smaży rozmrożone mięsko czy rybę (już przyprawione itp). W dzień gotowania wstaję 2 godziny wcześniej i gotuje. Zostawiam w lodówce porcję "na dzisiaj" a resztę porcjuje i zamrażam na 2 kolejne dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też pracująca
Ja teraz rozkręcam firmę i w ogóle nie miałam czasu na kuchnię. Zaraz mnie zjadą Matki Polki Męczennice ale mój 3 latek jest na stołówkowym żarciu. Kupuje obiady w pobliskiej szkole i maż odbiera po pracy w menażkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie tak
Dlaczego maja Cie zjesc Matki Polki?Twoje dziecko je cieply posilek 2 daniowy i ok.Wyobraz sobie ze czesto te Matki Polki karmia swoje dzieci...zupkami chinskimi:((((Na wakacjach spotkalam taka jedna mame ktora zalila mi sie ze jej dziecko jada tylko zupki chinskie- o zgrozo a kto mu poraz pierwszy podal takie swinstwo?Tak jej powiedzialam.:((Zal mi takich dzieci:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też pracująca
No tak. Bo sama mam kilka koleżanek, które siedzą z dziećmi w domu. Wymyślają obiady codzienne nowe... zupki, deserki, ciasta i inne cuda na kiju. A ja jestem wyrodna matka. Tylko dziwnym trafem takie mamusie często w weekendy można spotkać z pociechami na Happy Mealu w McDonaldzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie tak
No i wlasnie w tym rzecz - niektore kobiety sa bardzo obludne- krytykuja inne o to ze sa wyrodne etc a same czesto prowadzaja dzieci po fast foodach - do McDonalda po co?Po zabawke z zestawu?:))Lpeiej w niedziele zabrac dziecko na basen , do kina wyjdzie mu na zdrowie a jezeli chcemy zjesc juz cos na miesicie to lepiej zrobic to w sprawdzonej restauracji gdzie podaja dania domwe a nie mieso ktore urosnie parokrokrotnie przez noc czy tez frytki smazone na oleju...juz nie dokoncze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×