Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PowidzialamFacetowi

Powiedziałam facetowi

Polecane posty

Gość PowidzialamFacetowi
Z checia bym mu powiedziala prosto w twarz, ale zadko sie ostatnio widzimy. Podwiazanie jajników? Wiem i mysle nad tym. w przyszlym roku prawdopodobnie zdecyduje sie na taki zabieg. Moze i licze s ie z jego zdaniem, ale im wiecej mysle nad tym jak to dziecko zmieni moje zycie jesli zdecyduje sie urodzic tym mniej chyba obchodzi mnie jego zdanie., Tylko wk.urza mnie ze sie nie odzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mysle ze pprzez to
mailowa nowine.. jemu nie bedzie sie spieszyc na te swieta... i moze zostanie tam dluzej, glupstwo zrobilas piszac do niego, trzeba bylo chociaz zadzwonic, moglabys uslszec jego glos.. reakcje.. a tak? hmm no ale coz czasu nie odwrocisz ( o ile to nie prowokacja - bo na taka wyglada:O ) i mam nadzieje, ze jakos sobie z tym wszystkim poradzisz, bez wzgledu na to jakas decyzje podejmiesz... trzym sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lentilka
no i wlasnie tutaj tkwi problem-bo on sie nie odzywa... rozwiaz najpierw ten, spotkaj sie z nim, potem na spokojnie przeanalizuj to co on powiedzial, i zastanow sie czego tak napawde chcesz... nie znam Cie ale na moj nos to TY sie boisz odpowiedzialnosci, za tego drugiego czlowieczka, a to moze sie okazac najlepsze co Ci sie przydazy w Twoim zyciu idz i poczytaj na forum w kafeterii kilka wpisow o aborcji, sa tutaj bo sama je czytalam, moze wtedy zrozumiesz, jak to ewentualnie jest i jak laski przez to przechodza, zanim podejmiesz ta ostateczna decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PowidzialamFacetowi
To nie jest prowokacja. Zadzwonilabym ale to wiesz co najwyzej pogadalabym z sekretarka i mu sie nagrala. Rzadko ma wlaczony telefon. taki egzemplarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'Rzadko ma włączony telefon' to znaczy, ze czasem ma. Wygląda na to, że boisz się z nim porozmawiać, ale to Cię nie ominie, bo napisać w mailu facetowi, że będzie ojcem to niezbyt odpowiedzialne. Od 7 tygodnia ciąży zarodek czuje ból... . Chcesz aż taką odpowiedzialność na siebie wziąć, żeby zabić istotę, która czuje jak jest wyrywana? Nie chcesz tego dziecka to je ktos na pewno zaadoptuje, ale wg mnie nie mamy prawa zabijać kogoś kto został powołany do życia. W dodatku to my się do tego przyczyniliśmy. I jeszcze jedno, bardzo mądrze napisała Lentilka: to moze sie okazac najlepsze co Ci sie przydazy w Twoim zyciu. Trochę już w życiu przeżyłam, wiele widziałam i wiem, ze niestety Ona może mieć rację. Jak 'to' zrobisz to już nie cofniesz, całe życie z tym przeżyjesz, a do pewnych rzeczy dojrzewamy długo, ze teraz Ci sie to wydaje powiedzmy obojętne to nie znaczy, że za pare lat tak będzie. Jeszcze tylko jedno, z ciekawości, bo mam zupełnie inną postawę, jak wobrażasz sobie swoją starość? NIe chciałabyś mieć dzieci, które Cię odwiedzą, pomogą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PowidzialamFacetowi
Wczoraj w nocy skontaktowałam sie z Nim. Jutro sie widzimy i porozmawiamy. Jego ton głosu był spokojny i powiedział, że wszystko się ułoży. Nie wiem o co mu chodzi. Jutro pogadam z Nim. Argument aby nie usunac ciazy" bo na starosc nie bedzie Ci mial kto podac szklanki wody" Jedl dla mnie głupim argumentem i równie cholernie egoistycznym. Bo sprowadza sie do tego, ze urodze dzieciaka zeby miec kelnera na starosc?? Chore troszke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odebrałaś to jak chciałaś
a chodzi o to, żeby troszkę pomyśleć i na tę starość nie żałować, a nie tylko o pomoc chodzi. POMYŚL TROCHE !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzej zi
nie sluchaj dewot i usun ciaze, jesli i tak nie bedziesz z ojcem dziecka. Po co sobie marnowac zycie w tak mlodym wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PowidzialamFacetowi
No nic. Jutro z Nim na spokojnie pogadam. Spotkamy sie na spacerze i porozmawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja liczę że facet stanie na wysokości zadania i naprawdę wszystko się ułoży! bardzo wam tego życzę! na Święta i w ogóle :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo bym chciał...
abys jednak nie decydowała się na ten zabieg--szkoda tak malutkiej i kruchej istotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie oceniam
Cię , ale jednej rzeczy nie rozumiem - piszesz , że nie chcesz dziecka ale jeśli On by go zechciał ( albo jeszcze inaczej: Ciebie i dziecko ) to możesz to dziecko jednak mieć ... o co tak naprawdę chodzi ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzi o tego faceta, od samego poczatku tak czulam... zycze Ci zebys-cie podjeli taka decyzje, z ktora i ty i on bedziecie sie dobrze czuc, najwazniejsze to zyc w zgodzie z samym soba i zebys nie miala kaca moralnego i pisala zalosnie na innym forum,za kilka lat ze zabilas,ze jest ci teraz zle, bo jestes sama,a moglo by byc tak fajnie, bo CZASU NIE DA SIE COFNAC jak kazda nowa mama jestes przerazona ta sytuacja, spadla na ciebie, na was nagle, ale....CZLOWIEK SILY SWOJEJ NIE ZNA DOPOKI JEJ W POTRZEBIE Z SIEBIE NIE DOBEDZIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i co pogadaliście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia33
Po co szukac porad w takiej sprawie?Zmieszaja cie z błotem.Zreszta,co czlowiek to opinia.Zreszta sama mam na to ochote,ale szkoda moich cennych słow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno usuń
nie daj sie wrobic w dzieciaka, facet zrobi dziecko i gada wszystko będzie dobrze, ale potem nic nie jest dobrze, macierzyństwo, a szczególnie samotne to koszmar, staracone latażycia, których nikt ci nie odda, a te pindy co to tak trajkotaja o szczęsliwych bobaskach poprostu same wpadły, albo wrobiły sie w dzieciaki za namową rodziny i teraz udają szczęsliwe mamuśki i ciebie tez chcą wrobić, macierzyństwo to koszmar, moja matka mi tak mówiła, byłam przerażona tym co mówi, ale saMa potem poznałam co to jest, facet ma wszystko w dupie, a ty "odrabiasz lekcje", która kosztuje cie prawie połowe zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaszokowała mnie powyższa opinia... . Ja jestem szczęśliwą matką. Przeleżałam w pierwszej ciąży ponad jej połowę, w obecnej ciązy też leżę, jeszcze wcześniej zaczęły mi się problemy. A to chyba świadczy o tym jak bardzo kocham swoje dzieci. Nie wiem czy jest większe szczęście na ziemi niż dać życie i szczęśliwie je wychować. A że łatwo nie jest to fakt, ale wiele codziennych sytuacji to wszystko rekompensuje. Nikt nie ma prawa powiedzieć o mnie, że udaję szczęśliwą mamuśkę. Ja jestem szczęśliwą matką (mimo wielu problemów). A na co innego można tracić życie? Powiedzcie, bo nie wiem jaki inny cel można w życiu mieć. Oczywiście mam ich wiele i wiele już zdobyłam, ale najważniejsza jest dla mnie rodzina. To rodzina jest siłą, myślę, że każdy się o tym prędzej czy później przekonuje. NIe mówię, ze każda jest idealna, bo ja w dzieciństwie takiej nie miałam, ale teraz to mogę powiedzieć. I nie sądzę, zeby tu ktoś chciał autorkę postu zmieszać z błotem. Ja Ci życzę szczęścia na całe życie i mam nadzieję, że znajdziesz to szczęście w rodzinie, z TYM swoim Maleństwem ijego ojcem. Sama tez na pewno silna jesteś. Nawet jeśli nie on to będzie inny. Mam trzy znajome, które urodziły dzieci same i znalazły później super mężów. Wszystkiego najlepszego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja2000
czy sa jakies wiesci od Powiedzialam Facetowi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boję się siebie
Czytając to wszystko przypominaja mi się straszne chwile z mojego życia z przed kilku miesięcy... Jestem bardzo młoda (chyba mało istotne jak bardzo). Wieść o ciąży- szok. Mój chłopak- ok. Mama- płacz, krzyk i słowa: "jest tylko jedno rozwiązanie...". Uwierzyłam jej, że tak bedzie najlepiej, że dobrze ojcu w ogóle nic nie mówić. Pojechałam z chłopakiem do lekarza, który zgodził się wykonać zabieg. potem za kilka dni wizyta u niego z mamą, pierwsze usg ( nic nie widziałam- monitor był odwrócony). Pamiętam, że lekarz był strasznie nie miły i chciał za zabicie mojego dziecka kupę kasy (około 4000zł) . Mialam kilka dni na zebranie funduszy i ostateczna decyzję. Przez ten cały okres kłuciłam sie ze swoim facetem- on nie chciał się zgodzić na taki krok. W końcu matka nie wytrzymała ciągłych tajemnic- powiedziała ojcu. Wszyscy płakaliśmy a ona wmawiała, że podziwi mnie za decyzję o aborcji...ojciec nie zaznaczył swojego stanowiska- nie nakłaniał mnie do zabiegu ani do urodzenia. Mówił jedynie że strasznie jest mu przykro, że muszę przeżywać to wszystko. Gryzłam się z myślami przez te kilka dni. Chyba jednak Bóg czówał nade mną i nad moim maleństwem- nie udało mi się zebrać pieniędzy na zabieg (a i tak z dnia na dzień coraz bardziej załamywałam się myślą o konsekwencjach mojego czynu). Mój ukochany szalał z radosci w dniu, w którym oznajmiłam, że dzidziuś się urodzi. Ja szczerze odetchnęłam, że żadnej aborcji nie bedzie. Rodzice (Mama przede wszystkim) jakoś oswoili się z myślą, że będą dziadkami, sami nawet zaczęli wymyslać imiona dla maleństwa, kupywać mi ciążowe ciuszki. Diś jestem na kilka może kilkanaście dni przed porodem. Jestem szczęsliwą żoną i przyszłą mamą. Każdego dnia gdy czuje ruchy mojego synka (tak tak, bedzie synek :) ) dziękuje Bogu, że wtedy tak to wszystko sie potoczyło. Jestem najszczęśliwszą osoba pod słońcem, powoli ułożyłam sobie wszystko. Jedyne czego nie moge sobie wybaczyć to tamtego okresu, w którym chciałam pozbawić nas takiej wielkiej radości, jaką jest życie tej małej istotki. Piszę to, bo wiem, że wiele osób znalazło się w trudnej sytuacji. Wiele z nich nie wierzy, że może być dobrze. Wiele boi sie reakcji najbliższych lub jest przez nich namawiane lub zmuszane do aborcji. Uwierzcie mi- nie musicie tego robić, wszystko jest do przejścia. Przepraszam za chaotycznosć ale mam łzy w oczach za każdym razem gdy wspominam tą historię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\'Boję się siebie\', gratuluje mądrości, dojrzałości i podjętej decyzji!!! Myślę, że powinnas na zawsze wyrzucić z pamięci to, że miałaś kiedyś wątpliwości, dla siebie samej i żeby Wasz Syn kiedyś w przyszłości przypadkiem nie usłyszał jak było, bo to juz najmniejszego znaczenia nie ma. A wątpliwości co do tego czy człowiek sobie poradzi w różnych sytuacjach chyba są normalne, ważne jak to się skończyło :) Wszystkiego najlepszego, lekkiego porodu i zdrowia dla Was wszystkich!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do boję sie siebie
przynajmniej byś nie wspominała Boga, bo seks przed slubem jest grzechem i nie udawaj tu teraz świętej, bo sama sobie nawarzyłaś piwa. Mnie w tak młodym wieku to nawet nie przyszłoby do głowy aby isc do łózka z chłopakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja2000
mnie sie wydaje, ze Powiedzialam Facetowi nie pisze i juz nie napisze, ciekawe czy chociaz zaglada na ten topik, bo ja sie przejelam jej historia, moze historia jakich wiele, ale dala mi do myslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem dlaczego ma nie wspominać Boga, On wszystko wybacza. A skąd Wiesz w jak młodym wieku była? Chyba konkretnie nie napisała. A piwa to każdy czasem naważy, ważne by umiec z tego wyjść jakoś mądrze, nie krzywdząc nikogo. Jej się udało. Każdy grzeszy, nie mamy prawa szukać grzechów u innych, zacznijmy od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redfgggg
Iza przestań zwalać winę, na wszystkich. Pokarz mi, gdzie wszystkie małolaty są w ciąży, także nie każda nawarzy i nie każa uprawia seks w tym wieku, bo są dziewczyny nawet .... nawet .... cnotliwe w tym wieku. A tłumaczenie, że kazdy grzeszy, to jest dobrze dal dzieci w piaskownicy. Bozia każdemu dała rozum i dupe i nalezy umiec z tego korzystac. Bandytę też można wytłumaczy, ale ja wolałabym nie cierpiec przez kogoś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ostatnie chyba do mnie było? Nie rozumiem w którym miejscu zwalam winę na wszystkich. Może źle mnie zrozumiała(e)ś, jest wręcz odwrotnie - ja próbowałam wszystkich wytłumaczyć, bo podobno nie ma człowieka bez grzechu. Mi chodzi o to, że każdy grzesznik ma szansę do nawrócenia. Ja sama straciłam cnotę mając 22 lata ze swoim obecnym mężem (mam nadzieję, że na zawsze jedynym), bo pamiętałam jakie są konsekwencje seksu. A okazji miałam niemało, do najspokojniejszych tez nie należę, ale staram się żyć godnie, granice sobie wytyczyłam i starałam się ich nie przekraczać. Wiem jednak, że każdemu różnie to wychodzi, wcale tego nie pochwalam, ale daleka jestem od oceniania. Wiadomo, że ludzie uprawiając seks świadomi są, że moga dać życie i w takiej sytuacji trzeba umieć żyć dalej, ale nie po trupach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i nas olała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×