Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Asega

Poród w święta

Polecane posty

Witam! Mam termin na 26 grudnia i szczerze mówiąc nie daje juz rady psychicznie.Siedzę w domu i non stop wsłuchuje się w siebie -czy to juz? Mialam ogromną nadzieje urodzić jeszcze przed świętami ale z dnia na dzień szansa się zmniejsza. Czy jest tu może ktoś w podobnym terminie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja na twoim miejscu
Witam, moja przyjaciolka ma termin na 3 stycznia, ale tez ma nadzieje urodzic przed swietami dzis dzownila do mnie i mowi ze ma wrAzenie,ze zaraz jej wody odejda i urodza, ale wydaje mi sie,ze sobie juz cos wmawia,jest zalamana,ze bedzie przez swieta w szpitalu, czy to faktycznie sie czuje,ze wody zaraz odejda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja osobiście mam wrażenie że teraz cały czas sobie coś wmawiam , bo każdą dziwną reakcje mojego organizmu traktuje jak zwiastun porodu. A czy czuje się czy wody zaraz odejdą - tego niewiem , to moj pierwszy poród. Choć przyznam ,że takiego rodzaju przeczucie by sie przydało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam tak codziennie
wspolczuje, ja rodzilam w swieta, dyzurny lekarz,polzne ktore robią łaskę ze patrzą ci w krok zamiast siedziec z rodzinką, fatalna data, 1 anastezjolog dyzurny na ojomie, co wyklucza danie zastrzyku znieczulajacego , tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest to pocieszająca wizja , daltego mam nadzieje ze nie "wstrzelę" się akurat w dniach 24-26 grudnia :( Albo przed świętami albo juz po nowym roku , ale to tylko pobozne życzenia niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bulwinkaaaaaaa
witam ja mam termin na 22 grudnia i tak samo jak wam marzy mi się poród na dniach. Niestety moja szyjka jest dłuuuga i zamknięta więc nie mam złudzeń że przechodzę:(..Choć tak bardzo chciałabym już przytulić mojego synka. Moim problemem nie jest poród w święta ( im szybciej tym lepiej) tylko obawy czy wszystko będzie ok. Takie wsłuchiwanie się w organizm jest strasznie frustrujące. Wiem że każdy dzień po terminie będzie męczarnią bo już dziś umieram ze strachu żeby nie owinął się pępowiną itp, pozdrawiam wszystkie oczekujące :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem jak to jest ja miałam termin na 31 grudnia i tylko się modliłam żeby nie urodzić dzień czy dwa przed świętami i żeby nie siedzieć w święta w szpitalu. Na szczęście mój mały urwisek zrobił niespodziankę i urodził się 15 grudnia a 5 dni później byliśmy w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nio taaak
a ja termin mam dzis! i nic. w pn do gina i zdecyduje co ze mna, myslałam ze sie wczesniej urodzi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam termin na 21 grudnia ale przenosiłam, mały nie chciał wyjść ale mi skoczyło ciśnienie, spuchłam i musieli wywołać> Urodziłam jak widać 27 grudnia a 1 stycznia przyszliśmy do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja urodziłam 27 grudnia (termin miałam na 17). I od 19, aż do 31 grudnia byłam w szpitalu:) Fajnie było. Szpital prawie pusty - tylko kilka dziewczyn czekających na poród. Cisza, otwarta przestrzeń... :D Drzwi były otwarte non stop, także rodzinka nie miała ograniczonych godzin odwiedzin. I mnie łaski nikt nie robił, że do mnie zajrzał - zarówno przez te wszystkie dni, jak i w dzień porodu nie miałam wrażenia, że ktoś ma do mnie pretensję, że taki termin \"sobie wybrałam\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja mama....
rodzila dwa razy w swieta i to w czasach, kiedy bylo na pewno sto razy gorzej niz dzisiaj. I kiedys nia bylo takich dokladnych terminow co do dnia, wiec zdziwienie bylo tym wieksze jak ja urodzilam sie 25.12.1966 a moj brat 25.12.1977 :D Ale i tak zawsze cieszylam sie z urodzin w Dzien Bozego Narodzenia i uwazalam to za cos szczegolnego jakbysmy z bratem jakimis wybrancami losu byli ;) Prezenty tez dostawalismy podwojne, wiec i tu nie bylo problemu, wrecz przeciwnie. Zycze wszystkiego dobrego i nie zadreczaj sie, bedzie dobrze i musisz w to wierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny:) Ja mam termin na 1 stycznia... i zastanawiam się czy Dzidziusia przyniesie mi Aniołek pod choinkę (Mała ponoć w każdej chwili może się urodzić) czy też spędzę niezapomnianą Noc Sylwestrową na porodówce... Reasumując ---> czekanie na rozdwojenie jest straszliwie męczące... Pierwszą córeczkę urodziłam w 34tc nie było żadnego czekania... widać tak Los przeżyciami obdarowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×