Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iwonabfjfsth

czy ktoś zechce mi pomóc?

Polecane posty

Gość iwonabfjfsth

potrzebuje sie komus wyzalic, wygadac! mam strasznie duzo problemow, ktore mnie przerastaja. mam nerwice depresyjno lekowa spowodowana tym ze tlumie w sobie wszystkie emocje, uczucia. wiem, napiszecie zebym pogadla z rodzinia...ale ja nie chce ich martwic. napiszecie idz do psychologa...bylam i to nie u jednego. nic nie pomoglo. ciagle tylko MUSISZ myslec pozytywnie, wspolczuje, bedzie dobrze...KAZDY MOZE POWIEDZIEC MI TAKIE COS ZA DARMO. nie potrzebuje rad, potrzebuje poprostu sie wygadac. kazdego dnia coraz gorzej radze sobie z problemami...wogole sobie nie radze! moje problemy to nie jakies pierdoly, "nie mam chlopaka", "nikt mnie nie lubi". mam 20 lat a problemow miliony i nie takich jakie maja dziewczyny w moim wieku...chcialabym miec takie. czasami bywa tak ze nie wierze w to ze to co sie dzieje w moim zyciu dzieje sie naprawde... wyslucha mnie ktos? nie chce rozmawiac na forum, chce wygadac sie jednej osobie. moj mail iwona.bor88@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urajnaaka
sprawdz poczte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koza spóźniona
mów ja posłucham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemcoolll
wal śmiało Iwonka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak mammm
nie jesteś sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze napisz na forum
jakie masz problemy, moze ktos ma podobne i powie Ci jak sobie z tym radzic? Ja Ci powiem tak. Z powaznymi problemami, to oczywiste, ze nie latwo jest sobie poradzic. W koncu jestes osoba, ktora ma ograniczona wytrzymalosc i w koncu musi nastapic zalamanie. Ale nie mozesz sie tak poddawac, zalamywac, nie chciec zyc, zycie jest za krotkie na umartwianie sie i smucenie. I tu mam na mysli to pozytywne myslenie, mozesz to nazwac inaczej np, pozytywna energia wyobraz sobie ze jakas negatywna energia sie Ciebie uczepila, ale Ty sie jej nie poddasz, moze Ci wyrzadzac krzywdy, ale nie zatracaj sie w nich, podnos sie i idz dalej myslac ze jest fajnie bo przeciez [i tu wstaw cos milego]. Pewnie brzmi to jak pierdolenie glupot, no i nie wiem jakie masz problemy, ale ladowanie sie pozytywna energia jest na pewno duzo lepsze niz negatywna, a stan depresji prowadzi do niczego. Mojej kolezanki wpollokator tez nie radzi sobie z problemami. Ma silna depresje, chora noge (grozi mu nawet amputacja), cierpi na wieloletni alkoholizm (mlody czlowiek!!!), w dodatku chcial popelnic samobosjtwo w zeszlym tygodniu i wykryto przy okazji pobytu w szpitau jakies zmiany na watrobie (pewnie marskosc). Kolezanka tysiac razy z nim rozmawiala, ale on nie chce sluchac, chce tylko zeby bylo dobrze, a jak mozna pomoc komus, skoro to on musi pomoc najpierw samemu sobie? Powtarzam, nie mam pojecia jakie masz problemy, ale moze zamiast szukac pomocy, zacznij najpierw pomagac sobie sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze napisz na forum
jesli pytanie jest do mnie, to nie, nie widzialam. przeciez nie wiem o jaki problem chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonabfjfsth
maryna oj maryna skad wiedzialas? moja mama umarla ponad 9 miesiecy temu. bylam przy jej smierci. umarla nagle, nie chorowala itd... przynajmniej tak mi sie wydawalo. to bylo takie dziwne ze do dzis w to nie wierze. czas stanal w miejscu- WCZORAJ to dzien z mama i jej smierc a DZIS to dzien bez niej, niby minelo 9 miesiecy a mi sie zdaje jakbym ja wczoraj widziala. ogolnie moje problemy z dnia na dzien sie mnoza... strasznie mi ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze napisz na forum
w takim razie przepraszam za mojego posta, Ciebie to on na pewno nie dotyczy.. A sadzac ze 88 to rok Twojego urodzenia to jestes jeszcze mlodziutka i z mama bylas bardzo zwiazana. nie wyobrazam sobie co by bylo jakbym ja stracila mame w wieku 20 lat :( Iwona, wyobraz sobie, co by Twoja mama teraz powiedziala, wiedzac jak bardzo cierpisz po jej smierci? zyj, badz szczesliwa, mysle ze tego wlasnie by dla Ciebie chciala.. zycze Ci zebys spotkala swoja druga polowke, ktora Cie mocno przytuli i sie Toba zaopiekuje, tak jak ona sie Toba opiekowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×