Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość monikaaa85

Zaręczona, a myślę o byłym.

Polecane posty

Gość monikaaa85

Więc może zacznę od początku. Mam za sobą ponad 3 letni związek, oboje byliśmy przekonani, że będziemy ze sobą już zawsze, ale tak się nie stało. Ogólnie często się kłóciliśmy o bzdury, ale było nam ze sobą dobrze. Nieraz zdarzało się tak, że pod wpływem emocji zrywałam z nim, a potem się schodziliśmy (wiem, jak gówniarze). Właśnie podczas takiego "zerwania" poznałam kolesia, który od razu zawrócił mi w głowie. Myślałam, że będzie to przelotny związek, właściwie bałam się, że mnie wykorzysta i rzuci, że zrobię z siebie tylko idiotkę. Wyszło jednak tak, że jesteśmy ze sobą już prawie 3 lata i jesteśmy zaręczeni, do ślubu jeszcze się nie przygotowujemy. Mój były, kiedy dowiedział się, że mam innego, wyjechał na kilka miesięcy, wszystko było pięknie, ładnie i cudownie. Do czasu dopóki nie wrócił. Kiedy wrócił i go zobaczyłam coś mnie tknęło. Zaczęłam mieć wątpliwości co do tego, czy na pewno dobrze zrobiłam, że związałam się z innym, było mi źle, czułam się nie fair w stosunku do obu (byłego - że go zostawiłam, obecnego - że myślę o byłym i mam wątpliwości). Jednak tłumaczyłam sobie, że przy moim byłym nie czułam się pewnie, nie czułam się bezpiecznie, bo nie był taki odpowiedzialny jak mój obecny. Wiem, że mój były się zmienił - mam z nim niewielki kontakt, ale jakiś mam; kiedyś nie miał w ogóle powodzenia (albo ja tego nie zauważałam, albo dlatego, że był ze mną). Obecnie laski uganiają sie za nim jak szalone. Piszę trochę chaotycznie, ale chciałabym wszystko ująć. Stał się też bardziej odpowiedzialny. Wracając do tego, że zaczęłam mieć wątpliwości - powiedziałam swojemu byłemu, że je mam i narobiłam mu nadziei. W końcu na jakiejś imprezie (mieliśmy wspólnych znajomych) wyszło tak, że wylądowaliśmy w łóżku. Przez chwilę znowu poczułam, jakbyśmy byli razem... Jednak jeszcze tego samego dnia zaczęłam żałować, źle się z tym czułam, tak źle, że w końcu powiedziałam o tym obecnemu. Było ciężko, ale zrozumiał i wybaczył. Postanowiłam, że na zawsze wymażę byłego z pamięci i będę szczęśliwa. Mój obecny jest cudowny, dzięki niemu stałam się lepszą osobą, wiele mnie nauczył, jest mądrzejszy ode mnie, czuję się przy nim bezpiecznie, jest super, oświadczył mi się, a ja się zgodziłam. Później nachodziły mnie czasami wątpliwości, ale to był może dzień, dwa i przechodziły. Nie wyobrażałam sobie życia bez obecnego. Jeszcze później wyszło tak, że przestałam się spotykać z tamtymi znajomymi, tak więc przestałam też widywać byłego i wszystko było super. Do czasu, kiedy znowu po dłuuugim już czasie przyszły wątpliwości, bo moja znajoma rozmawiała z moim byłym, a on powiedział, że się nie odzywam, że czasem jest mu przez to smutno. I już od trzech dni znowu mnie to dręczy. Myślę o nim i o obecnym. Wiem, że nie mogę do niego wrócić, nie odnalazłabym się w jego świecie, mamy zupełnie inne światy, innych znajomych, zapewne by nam nie wyszło, bo wiele rzeczy nas poróżniło; nie potrafiłabym po za tym zranić obecnego, tyle dla mnie zrobił i wciąż robi, nie mogłabym mu tego zrobić. Powiedzcie mi tylko.... Dlaczego to wraca? Dlaczego nie daje mi spokoju? Kocham mojego narzeczonego. I marzyłam o ślubie, nie mogłam się doczekać, a teraz kiedy znowu to wróciło boję się, że gdybym wzięła z nim ślub żałowałabym tego gorzko......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostaw obecnego bo tylko
go ranisz... dziewczyny... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ups...........................
Stara miłość nie rdzewieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialys zlapac 2
sroki za ogon za dobrze masz kolezanko inne czekaja na JEDNEGO a ty dwom w glowach mieszasz wiedz ze dopoki nie wywalisz ze swojej glowy jednego z nich /tu chyba bylego/ on tez sciangniety twoimi myslami, bedzie cos tam myslal uwazaj, bo stracisz OBU - taka karma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdesperowanaOsiemnastka
na twoim miejscu byłabym załamana... ale powiedz przy którym lepiej się czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nświadectwo dojrzałości
na ten moment to Ty nie jesteś zdolna do tworzenia jakiegokolwiek poważnego związku nie można w życiu zjeśc ciastko i mieć ciastko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wkoncu zostaniesz sama jak to bedziesz ciagla. Czy na miejscu swojego chłopaka nie kopnełabys takiej dziewczyny jak Ty w dupe?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×