Ustawa o refundacji in vitro.

zadowolona??? z czego z tego ze wiesz?

Coś powiem, czasami faktycznie psychika potrafi działać cuda i odwrotnie( byc może to był właśnie czynnik uniemożliwiający zajścię w ciążę kobiecie, o której piszesz), ale czesem przyczyny niepłodności są dużo bardziej skomplikowanę i in vitro jest jedyną szansą.

Nie wiem jak wygląda "portfel" Polskiej służby zdrowia. Wiem, ze wiele tam nie ma. Ja bym zaczęła od prywatyzacji i likwidacji odzdziałów, które są zbędne. Tzn. Są szpitale, w których niektóre oddziały są całkowicie puste przez miesiąc np. Albo pojawia się dwóch czy trzech pacjentów w miesiącu. Utrzymanie takiego oddziału kosztuje, a pożytek z tego żaden.

Ile osób poczuło, że pitoli ...:P Co do "dawniej". Kiedyś kobiety mniej cierpiały z powodu niepłodnosci? ALE ZYLY. Na instynkt macierzynski sa sposoby, chociazby adopcja. Nie mówię, ze mamy się cofac do kamienia łupanego, ale... Polski nie stac na refundację, tak jak 10, 15 lat temu nie kazdego stac było na komórkę (telefon). Teraz to standart, ale trzeba było nieco poczekac na takie zmiany. Polske moze tez niedługo bedzie na to stac, ale na razie tak nie jest. Co do kobiet, które na to się już leczą, to na pewno maja na to dokumentacje... Poza tym sadze, ze to stan przejsciowy, ze sa kobiety, które nie skorzystały w pierwszej kolejnosci z refundowanego in vitro.

dokladnie sa pieniadze na bzdury do cos powiem, sprezentowac to sobie mozna telewizor plazmowy na swieta, a ile jest takich akcji gdzie wysyla sie sms-a zeby komos pomoc, ja wysylam, a ty wyslalas kiedys sms-a na akcje in vitro? nie bo takich komunikatow nie ma, a problem jest

Co do limitów, to tez powinien byc limit prób. Czy wy baby nie rozumiecie, ze jezeli ktos da wam, to komu innemu zabierze?! Ze ktos np umrze, zebyscie zaszły w ciaze (a moze nie?)???

mam 25 lat i od 5 sie staramy.ale psychicznie juz nie mam sily...

Persymona, co Ty kobieto piszesz??? Ktoś umrze, by ktoś inny mogł się urodzić? Nie przesadzasz trochę?

mnie też ratuje, ja staram się trzy lata i wiem, że nie spocznę w swojej walce dopóki nie zostanę mamą.

latwo!lepiej wczesniej sprobowac in vitro jesli ktos ma mozliwosci...a niestety nie kazdy je ma :(

do zalll "mas zkogos takiego w rodzinie to powinnas wiedziec jak ci ludzie cierpia , to ze im sie udalo to szczescie ogromne." Wiesz dlaczego mieli problemy?rzadko kobiety są bezpłodne bez powodu,moze tylko kilka procent.Ta osoba intensywnie sie odchudzała w okresie dojrzewania,przestała miesiączkować,leczyła sie kilka lat,pozniej jednak mimo wiadomych problemów zaczęła myślec o dziecku zbyt pozno/kariera/,moze gdyby probowala wcześniej byloby inaczej i oszczędziłoby im sporo i pieniędzy i nerwów. Życie polega na rezygnacji z czegoś,zeby mieć cos innego..

Persymona, jeszcze jedno.... Nikt nie domaga się nielimitowanych prób. My tylko chcemy szansy, dla tych, których na to nie stać, co najmniej jednej.

persona nie przesadzilas/??

do cos powiem wiec o tym pisalam ,iz wsrod tych" karierowiczek "sa kobiety ktore juz kilka lat staraja sie o dziecko.

Coś powiem, powiedz z czego mam zrezygnować by zajść w ciążę, a ja to zrobię! Nie ma "ceny", której bym nie "zapłaciła" i nie mowie tu o pieniądzach. Nie zapominajmy o tym, że ten problem dotyczy również mężczyzn.

do COS POWIEM nie wsypuj wszystkie starajace sie do jednego worka!!! powodow bezplodnosci moze byc wiele, czasem to facet jest winny, tez bedziesz tlumaczyc to ze sie odchudzal, nie badz smieszna

ja sie staralam 7 lat,nie mam juz sily i nawet nadzieji, a o adopcje wcale nie jest tak latwo.

ZALLL wpisalas sie na tej stronie in vitro? ja tak

zallll, mam nadzieje, że los wynagrodzi nam te lata walki, cierpienia, nadzieji i że w końcu zostaniemy mamami.

dziewczyny trzymam za was kciuki mocno, mocno!!!!!!

tak letinka juz sie wpisalam

doktnieta bezplodnoscia dziekuje , zycze tobie tez tego z calego serca ..

Dziękuję Wam.

lentilka dziekuje

i znow sie poplakalam

zallll, chciałoby się napisać: nie płacz! Wiem jednak, że to silniejsze od nas samych. Te łzy zdają się nie mieć końca. Coraz łatwiej o nie i coraz dłużej płyną.

tak silniejsze ,wiele nocy przeplakalam , zadajac sobie pytanie dlaczego???pytanie retoryczne - na nie nie ma odpowiedzi:( juz za kilka dni swieta ... bratu urodzi sie druga coreczka ,,jak przetrwac ten moment? widzac jak rodzina patzry z "politowaniem"i ze wspolczuciem , jak nie palkac ...gdzies w cichym kacie gdy nikt nie widzi:(

nie potrafie juz rozmawiac z kolezankami ktore maja male dzieci - nie potrafie sie cieszyc ich szczesciem bo gdzies w srodku glupia zazdrosc nie daje spokoju ,,, to dziwne lecz tak jest:(

musialam sie "wygadac"