Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość utracona nadzieja

problem nie wiem co robić

Polecane posty

Gość utracona nadzieja

pokłuciłam się z matką, nawyzywała mnie i wogóle, i jeszcze żuciła tekst że mam siedziec w swoim pokoju i wogóle z niego nie wychodzić a problem w tym czy nie wiem czy jutro razem z nią siadać przy stole wigilijnym. przecież to rodzinne święta a skoro tak powiedziała to znaczy że nie chce pewnie żebyśmy je razem spędziły i nie wiem co zrobić puścić to w niepamięć czy poprostu zrobić tak jak powiedziała i nie wychodzić jutro z pokoju i nie siadac do kolacji razem z nią. Cobyście na moim miejscu zrobili??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moments
może postój zamiast siadać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaaamija
do jutra wam przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiki1006
do jutro minie jej złośc i napewno razem zjecie kolacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdadsf
ja bym sie powiesila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość utracona nadzieja
więc się wieszaj jeśli masz ochotę, może i złość do jutra mi czy nam przejdzie ale żal i niesmak pozostanie, niestety a moze stety mam taki charakter że jestem honorowa i jeśli coś takiego usłyszę no to ok, przy normalnym dniu bym się nie zastanawiała tylko poszła w pizdu na cały dzień z domu, tylko że jutro kur,wa są swięta i nie wiem co zrobić, czy siedzieć w pokoju nie razem lecz obok siebie czy zamknąć sie w swoich 4 scianach i nie wychodzić przez cały wieczór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azii
W wigilię wszystko się wybacza.A matka to już się nie może do dziecka odezwać.Wyluzuj ,jeszcze nie raz Cie wk...i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość utracona nadzieja
nie o to chodzi że nie może się odezwać tylko chodzi o to że mnie bez powodu nawyzywała od jakich nie tylko i jeszcze że nie mogę wogóle do "jej" pokoju wchodzić, więc sobie jakoś nie mogę wyobrazić żeby jutro iść i jakdyby nigdy nic siedzieć z nią razem przy stollue czy dzielić się z nią opłatekiem i życząc wesołych świąt. Chodziaż takie już nie będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×