Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość studentka_zycia

Czy to było fair?

Polecane posty

Gość studentka_zycia

Co o tym myślicie: studiuje we Wrocławiu, ale mieszkam tam w akademiku, bo jestem ze wsi. Mam chłopaka, który jest z Wrocławia, poznałam go na studiach. Mój chłopak często snuje plany na przyszłość, bo ja mówi, 15 lat już nie mamy... ostatnio dużo wspominał o budowie domku pod Wrocławiem, że mu się marzy domek z ogródkiem, dzieci itp. A ja nie chciałabym ani dzieci na razie, ani domku, mi odpowiada życie w mieście. Ostatnio znów z tym wyskoczył, no i on swoje, ja swoje, że mi się marzy mieszkanie w centrum, że lubię jak coś się dzieje itp. a on do mnie z tekstem: "wiesz co, Ty to jednak masz kompleks polskiej wsi, wiesz?"... normalnie nigdy się nie wstydziłam, że jestem ze wsi i jemu chyba też to nigdy nie przeszkadzało... ale nagle się poczułam jakoś dziwnie :o taka mnie naszła refleksja, bo siedzę w domu w święta... już kiedyś też coś powiedział, jak powiedziałam, że we Wrocławiu czegoś tam nie ma, to się zapytał, czy tam na mojej wsi to w ogóle coś jest... ogólnie jakoś się dziwnie z tym czuję... i przykro mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka_zycia
Widzę, że temat nie jest oblegany :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka_zycia
właśnie bawię się moją małą , ktoś pomoże ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczka555111
po prostu macie inne wizje wspolnej przyszlosci,albo pojdziecie na kompromis albo rozstaniecie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka_zycia
No mamy, ale jak byście się poczuli słysząc takie odzywki? Nie wiem, bo naprawdę mi po tej ostatniej rozmowie tak dziwnie... czuję się jakaś gorsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez byłam w takiej sytuacji. Ja urodziłam się i wychowałam w bardzo małej miejscowości, a on w mieście, a raczej mieścinie.Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że dziś już nie ma aż takiej różnicy gdzie się mieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez były takie rozmowy o wyższości miasta nad wsią. Śmiać mi się zawsze z tego chciało, bo akurat w naszej sytuacji, naszych rodzin u mnie było dużo lepiej pod każdym względem- choćby warunków mieszkaniowych. Może to on miał kompleksy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka_zycia
mi też się tak wydawało (czas przeszły)... może on uważa, że nasz związek to mezalians :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że trzeba wiedzieć gdzie się człowiek dobrze czuje czy w "miejskiej dżungli" czy "wśród pól i lasów" ;-). I chyba to jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czeka was jeszcze wiele
rozmów zanim podejmiecie jakąś poważną życiową decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z wykształcenia jestem historykiem i żyję w przekonaniu, że mezalianse już dziś nie istnieją. Po prostu trzeba uszanować styl życia drugiej osoby, a razem stworzyć coś nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeetaaaaaaaammmmm
ja ze swoim caly czas sie zbijamy z tego. ja pochodze z miasteczka na wschodzie, a on z zachodu, tyle ze mieszka pod duzym miastem. i ciagle sobie "dogryzamy" :) no ale u nas to sa zarty,a jak u was to nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeetaaaaaaaammmmm
moze tez sie czasem odgryz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest dobry sposób, żeby obrócić to w żart. Bo chyba naprawdę nie ma o co kruszyć kopii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka_zycia
No właśnie mnie to już nie bawi :o Dom z ogródkiem - ale ja całe życie mieszkam w wielkim domu i mam wielki ogród i dużo roboty i przy sprzątaniu tego domu i w ogrodzie.... a on całe życie w dwupokojowym mieszkaniu z rodzicami i bratem się kisi... w sumie to go rozumiem... ale nie rozumiem, czemu mówi do mnie w ten sposób "że mam kompleks, bo jestem ze wsi"... Chodzi o to, że ja żadnych kompleksów nie miałam, ale może (według niego) powinnam mieć, bo w końcu jestem ze wsi, czyli jestem kimś gorszym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeetaaaaaaaammmmm
a ty przypadkiem niekojarzysz zycia we wlasnym domu z praca na roli? tzn, wlasnie z zapierniczaniem na ogrodzie, karmieniem kur itp. przeciez mozna miec wlasny dom bez tej "otoczki" zyc sobie elegancko niedaleko centrum. zobaczysz, ze za jakis czas bedziesz miala dosyc tego zgielku i halasu wielkiego miasta, a jak dzieci dojda to jzu w ogole zamarzysz za spokojnym kawalkiem ogrodka i wlasna piaskownica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeetaaaaaaaammmmm
no i nie musiscie budowac wielkiego domu, bo po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On mówi tak, bo nie zna życia na wsi. Ty masz przewagę, bo wiesz jak się żyje na wsi i w mieście. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Musicie sobie to oboje uświadomić i się dogadać. Żeby z błahostki nie zrobił się duży problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka_zycia
Jak mam dość hałasu i zgiełku, to jadę do domu rodziców. Tak - dom i ogród to dużo roboty, a on chyba myśli, że samo się wszystko robi. W końcu 26 lat, a mieszka z rodzicami, a przede wszystkim z mamusią. Ale dzieci ja nie chcę mieć na razie i nie planuję, mam studia do skończenia i pracę do znalezienia i to są moje plany na najbliższe lata. On w ogóle chyba nie przyjmuje do wiadomości, że mam swoje plany :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeetaaaaaaaammmmm
szkoda, ze chlopak nie mieszka sam, to by wiedzial, co to znaczy zalatwiac domowe sprawy. natomiast nie czepialabym sie, tego, ze on ci czasem cos powie na temat twojego pochodzenia. faceci tak maja, ze palna glupote i nie wiedza czemu strzelamy focha trzeba im za kazdym razem tlumaczyc, ze to sprawia nam przykrosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to już poważniejszy problem dzieci. Musicie mieć jakiś wspólny plan. Czas na dziecko najlepszy wtedy gdy oboje tego chcą. Jak to osiągnąć to już inna bajka. Mój znajomy przeprowadził się z bloku w mieście do domu na wsi i żałuje. Chyba za bardzo się przyzwyczaił to takiego stylu życia. Kiedy nagle okazało się, że trzeba w piecu napalić i zrobić coś z wodą, która sie dostała do piwnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeetaaaaaaaammmmm
moze zaproscie chlopaka do domu twoich rodzicow, wlacznie z robotami. taka proba, niech zobaczy jak to jest. najlepiej w najgorszym okresie, zima. kiedy trzeba napalic w piecu, narabac drzewa itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to nie głupi pomysł. Albo na jakieś sprzątanie kiedy sobie porówna ile zajmuje sprzątanie domu, a ile mieszkania. Albo rozmawiać, rozmawiać, argumentować. I budować razem własne plany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka_zycia
No może i racja, trochę się niepotrzebnie nakręcam tym, co palnął .... Z tymi dziećmi to już mu mówiłam, ale on twierdzi, że mnie przekona :o Trudno, ja na ten domek kredytu z nim nie wezmę, zabronić mu też nie mogę, więc niech robi jak uważa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie życzę powodzenia, abyście ustalili jeden wspólny front. I za kilka lat byli nadal razem, szczęśliwi, czy to w domku czy w mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×