Nigdy nie wezmę ślubu ... Jestem dnem...

i jeszcze jedno...nie wiem czy Cię to pocieszy,ale my mieliśmy podobna sytuację finansową...brak kasy jednak wzięliśmy się porządnie w garść i wciągu niedługiego czasu mamy o wieeele lepszą sytuacje:) Najważniejsze abyście się wspierali i pomagali...POWODZENIA

sorki za bład...rzut:)

wy nie rozumiecie słów autorki. jej nie chodzi o to, że jak nie ma wesela to przegrała życie tylko, że nawet jesli wezmą z narzeczonym ślub to nie będą mieli gdzie mieszkać, bo jego babcia kilka razy w miesiącu wyrzuca z domu, a ona mieszka z rodzicami, którzy mają dziwne wymagania do autorki: to że masz taką a nie inną rodzinę nie jest Twoją winą. mimo wszystko rodzice Ci pomagają, jednak ja, gdybym miała takich rodziców chciałabym sie jak najszybciej od nich wyprowadzić. a pomysł wyjazdu np. do wielkiej brytanii nie jest zły, a wręcz przeciwnie. po pierwsze urlop dziekański możesz wziąć a w UK też są szkoły wyższe. pozatym w UK zupelnie inaczej traktuje się cukrzyków i tam za darmo! otrzymywałabyś dobre leki. i tam życie jest o wiele tańsze za 30 funtów zrobisz zakupy na caly tydzien a sama wiesz co w polsce miałabyś za 30 zł. sądze, że mogłabyś zastanowić się nad wyjazdem

ucięło mi posta: miało być a ona mieszka z rodzicami, którzy mają dziwne wymagania wobec niej i nie może za bardzo na ich pomoc liczyć.

jakbyś nie zauważył/a to o wesele też jej chodzi:) poczytaj no ze zrozumieniem

co oznacza byc dnem ,miec wyrok?

"W grę wchodzi więc cywilny bez rodziny, ze świadkami, bez przyjęcia po, w spodniach i garsonce, zupełna formalność. Ale co potem? Na wynajem nas nie stać." Ty równiesz czytaj ze zrozumieniem. ona chce wesela ale wie, ze nie może go mieć, więc jest w stanie zrezygnować z niego i wziąć sam ślub tylko co potem zrobic skoro nie stac ją nawet na wynajęcie mieszkania

mam podobnie, uważam ze przegrałam, mam 25lat, kończę studia, pracowałam na nie dorywczo, nie mam nic, rodzice mnie nie wspierali i nie wspierają, on tez nic nie ma, oddaje pieniądze matce, na spłatę jakiś kredytów, nie mieszkamy razem, bo nie mamy gdzie, do tego do niego wprowadzi się ktoś z rodziny 3osoby, będzie ich 5 w jednym mieszkaniu, u mnie jest 4, zero perspektyw razem, już mu oferowałam tymczasowe rozejście i danie sobie czasu, bo ze mną nie ma szans, ani ja z nim, prócz tego ze chcemy być razem nic nie mamy....rozważamy wyjazd za granice w ciemno, bo nie mamy żadnych znajomości ani w kraju ani za granica :(

dylematy niedojrzałych panienek...bleee tekst 22 niedojrzałej rozwydrzonej pannicy...kuźwa weź rzuć szkołę i jazda do roboty to może zmądrzejesz bo póki co sama sobie zaprzeczasz!!!!!!!!!!

22 latka może za bardzo jeszcze się martwi,ale nie ktoś kto pracował na swoje studia, bez żadnego wsparcia i samemu stawia pierwsze kroki w zbieraniu jakichkolwiek pieniędzy na przyszłość...może mając 50lat będę mieć swój kąt bez kredytu żadnego..

ja wybrałam opcję z kredytem...wolę płacić na swój dom przez 30lat niż płacić komuś za wynajem ale pozostaje jeszcze kwestia czy ma się zdolność kredytową

ja mieszkam z rodzicami, bo splacam na razie to czego nie mialam na studia, to gdzie kredyt na jakis dom...najpierw po studiach jakas stala praca,splata kredytu studenckiego i dopiero za 3-4lata cos dalej...nie kazdy mial rozowo..

nikt nie ma różowo...aby coś mieć niestety trzeba nieźle zasuwać mi na szczęście udało się uniknąć kredytu na studia--głównie dzięki narzeczonemu-rodzice też mi nie pomagali-nie mam im tego za złe, sami też nie mieli za dużo a studia są dużym wydatkiem

tak bo tylko ty jedyny/a zasuwales/as i nikt wiecej nie wie co to praca procz ciebie brawo masz nagrode

my nie mieszkamy z rodzicami, na razie wynajmujemy:( bo nie mieliśmy zdolności kredytowej w tym roku może uda nam się zacząć budowę domku-bo nie mam zamiaru dłużej kogoś utrzymywać,wynajem to spora kasa...jak wyprowadzaliśmy się od rodziców nie przelewało się nam, ale wzięliśmy się za siebie i teraz jest duużo lepiej:) mamy trochę zaległości,ale dajemy radę

gabryjela zza plotu--puknij się w czółko ale porządnie!! gdzie ja na;pisałam,że tylko ja pracuje? no cóż-tak się interpretuje jak się ma kompleksy:)

kompleksu nie mam procz braku pieniedzy, zaatakuj sobie swoje komleksy bo nie przypadkiem komus probujesz wmowic tu masz cytat "aby coś mieć niestety trzeba nieźle zasuwać" czyli kazdy kto twierdzi ze nie ma to nie zasuwal bo tylko zasuwalas wiec masz a cala reszta na 100% piszac w temacie musi miec kompleksy wiec w takim razie po co sie tu wypowiadasz, dowartosciowac sie raczej nie chcesz, a moze sie myle masz nagrode za brak kompleksow

Nikt nie jest dnem. Każdy człowiek jest wyjątkowy.

gabryjela zza plotu--a ty masz nagrodę za 'logikę':)

Anusia870--:)

a ty nagrode za brak rozumienia tekstu i sarkazmu do ciebie, nie dziwne ze masz kompleks dziewczyny swojego faceta uzaleznionej od jego pieniedzy i piszacej ze sama sie utrzymywala,takich debilek pelno i nic sie na to nie poradzi

autorka zalozyla tez topik w 2008 roku :P Byc moze juz sie pobrali :D

gabryjela zza plotu--tak,takwiem,że zazdrościsz że ktoś inny trafił na wspaniałego faceta który umie pomagać osobie którą kocha:) cóż tylko wspaniałe kobiety na takich trafiają...a takie marychy jak ty zapierdzielają całe życie spłacając kredyty i zyją na garnuszku rodziców:) uważaj aby ta duma ze swojego marnego życie cię nie rozsadziła...pustaku jeden

i nie dawaj rad ludziom ktorzy sami pracuja piszac ze sama sie utrzymujesz bo to nie ty a ktos ci dawal na to nie zapomnij sie podmyc zanim przyjmiesz worku sperme

gabryjela zza plotu--umiesz czytać czy też niepotrzebnie wydałaś kasę na studia?:) Pustaku pomoc od męża nie jest dawaniem mu tyłka--no ale cóż jak sama puszczasz się na prawo i lewo to myślisz,że wszyscy tak robią:) WSPÓŁCZUJE...

Głupoty piszesz, nikt normalny swojego szczęścia nie uzależnia od pięknego ślubu i tych wszystkich pierdół. Jak się kochacie to wszystko schodzi na drugi plan. Jesteś baaaaaardzo prostą osobą skoro załamujesz się bo nie będziesz miała wesela itp. Wesele, zespół i cała /nota bene kosztowna/ reszta jest dla gości. Zeby sie pobawili przy okazji waszego ślubu. A nie cieszy cie autorko ze w koncu bedziesz mogła z nim byc, mieszkac i spedzisz z nim zycie? Co za straszna pesymistka z ciebie!!!!!! Ciesz sie ze masz w ogole jakiegos faceta. Do tego on pracuje, nie ma kasy ale orze tak jak moze zeby cos sobie kupic, co z tego ze na raty wazne ze je spłaca jest odpowiedzialny itd. NIE OZENIŁABYM SIE Z TAKA NEGATYWNA OSOBĄ BEDAC TWOIM NARZECZONYM. JESTES TAK PRZYBIJAJĄCA, ROBISZ TRAGEDIĘ Z RZECZY NAPRAWDE NIEWAŻNYCH. BO W TWOJEJ PIPIDÓWIE KAŻDA MA WESELE I DUŻO GOŚCI TO TY JUŻ CZUJESZ SIĘ GORSZA I SPALONA BO NIE BEDZIESZ TEGO MIEC. IDŻ DO JAKIEJS ROBOTY JESTES STUDENTKA ALE MOŻE NA WIECZORY/ WEEKENDY ZNAJDZIESZ JAKAS FUCHE, DA SIE ZAROBIĆ JAK SIE CHCE. A OPINIE ZE MARZENIEM KAZDEJ KOBIETY JEST ŚLUB I BIAŁA SUKNIA NAPISAŁA NASTĘPNA TRADYCJONALISTKA, KTÓRA SWOJE ZYCIE UKŁADA POD '' CO LUDZIE POWIEDZĄ''

gabryjela zza plotu--łoj aleś dowaliła:) idź pokaż mężusiowi jaką ma s""ę za żone...wspólczuję...cóż LECZ SIĘ KOBIETO BOŚ CHORA...

gabryjela zza plotu--oj znów zazdrość...tak wiem Twój mężuś mając taką paskudę musi skakać na boki i nawet nastawianie nic nie pomoze:)

panienko z "zza plotu" żal Ci tyłek ściska że dziewczyna dostała bezinteresowną pomoc więc musiałaś se ulżyć ubliżając jej! żałośc nic więcej