Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość masakraax

MAM 16 LAT I CIĄGLE MYŚLE O ŚMIERCI!!!!!!!!! JUZ NIE MOGE

Polecane posty

Gość masakraax

od momentu, gdy jakiś czas temu pokazywali na żywo eutanazje na tvn. Codziennie o tym myśle, o śmierci. Dotychczas nie byłam świadoma i nie pojmowałam do końca faktu, że każdy umrze. Każdego wieczoru gdy siedzę, leże, myślę, że kiedyś, może za 10 lat a może jako stara babka umrę. Umrę i skończy się wszystko. Tyle myśli , wspomnień nagle zniknie, mnie już nie będzie. Nie mogę tego zrozumieć, jak to możliwe, że żyjemy tyle czasu a nagle wszystko się kończy, dopiero sobie to uświadomiłam. Często myślę o śmierci bliskich, która nadejdzie. O mamie, przeciez ona kiedyś umrze. A ja gdy tak leże wieczorem i nie mogę zasnąć.. wystarczy że o tym wszystkim pomyślę i wybucham panicznie płaczem. Od wtedy nie mogę sbie z tym poradzić, bo co chwile mi się przypomina i łapie doła :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakraax
a na czym.?:( wierze w Boga, ale nie do końca w życie po śmierci. Wy się jej nie boicie???????????//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 14 lat i podobnie
boję się, że potem nie ma nic :( Że znikamy na zawsze. Boję się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spi
Kiedyś też o tym często myślałam. Ta pustka, nicośc, to że mnie nie będzie, przerażała mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hitman23
I tak kazdego z nas to czeka predzej czy pozniej. Niema sie czego bac to normalna kolej rzeczy :) A co do eutanazji to jestem jak najbardziej za. Gdybym był w sytuacji kiedy wiem ze niemam za wiele szans na powrot do zdrowia i zyłbym dzieki jakijes maszynie to powinienem miec prawo decyzji czy tego pragne czy nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żenszoda
z biegiem lat człowiek coraz mniej boi sie śmierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakraax
bardzo bym chciała, żeby istniało życie po śmierci. Ale nie ma żadnych dowodów na to :(:( przerażające. Jeśli znikamy, i nic nie ma, to tragedia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margi78
a ja mam 30-stke i tez o tym mysle i ta mysl mnie przeraza.Ale ciagle sobie powtarzam,ze to mnie nie dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko spokojnie
proponuję udac się do psychologa, takie dręczące mysli będą się tylko pogłębiały,ja też kiedyś miałam rózne dziwne mysli,np. co by było gdyby mnie nie było,co bedzie po smierci, nicosc mnie przerazala, czasami mysalalam, ze co ,jesli teraz to wszystko jest tylko jakas fikcja.No mysli mialam przeróżne, w końcu mama zaprowadziła mnie do psychologa i od tamtej pory jak ręką odjął,zadnych takich mysli. A diagnoza- coś pod neriwce natręctw podchodzące. Bo te myśli są natrętne dla Ciebie. Naprawdę pójdź do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakraax
jak to jest , gdy ma się 30 lat.? wydaje się wtedy, że już długo się żyje, czy jak by to chwila była.? bo w koncu jak mam żyć ok 80 lat, o ile nie będe chorować, to wydaje się sporo. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakraax
a co psycholog Ci powiedziała.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margi78
tak samo jak sie ma 16,nic sie nie zmienia,czas tak szybko leci,ze sie nawet nie obejzysz.Przed chwila mialam osiemnastke a tu juz 30.Ale wcale sie nie czuje na trzydziesci,liczba nie ma znaczenia,mam meza mlodszego o 6 lat i jest fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakraax
to źle że szybko leci. ;(( a pamiętam jeszcze rok temu chciałam mieć jak najwięcej, żekiedy ta 17nastka, 18nastka.. już nie chce ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margi78
miałam to samo,nie mogłam doczekać sie dowodu osobistego,a tak naprewde jest najlepiej jak się jest dzieckiem,o nic się nie martwisz,tylko się bawisz.To były czasy! Tydzień temu byłam na pogrzebie i widziałam zmarłego,od tej pory mam jazde,ale nie chcę już o tym myślęć,można zwariować.I Tobie też radzę,zajmij się czymś,albo pogadaj z kimś bliskim,nie wiem,może idz do księdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina xDD
zaczelo się od samookaleczania w naszej szkole , kazdy ciol sie zyletkami , w koncu ja siegnełam po to samo , cielam sie zawziecie , mozna powiedziec nawet ze regularnie . MOja kolezanka ze szkoły , rok starsza ode mnie tez sie ciela , z tym , ze nie tak jak ja po rekach , tylko ze na brzuchu . kazdy nam mowil , ze od samookaleczania jest niewiele do samobujstwa , w koncu moja kolezanka Martyna 12.05.09 popełniła samobujstwo , wieszajac sie , bylka to dla nas stragedia , nie przyjaznilam sie z nia za blisko , jedynie na gadu popisałysmy od czasu do czasu ; ( dzien przed jej smiercia , jeszcze mnie pocieszala na gadu , pisala , zebym sie nie ciela , a nastepnego dnia juz jej zabrakowalo . ;( wstrzasnelo to mna bardzo ;( do dzisiaj codziennie gdy , leze , gdy cos pojdzie nie tak , ciagle mysle o Martyynce , o smierci , o samobojstwie , dlaczego ? ciagle widze jakies duchy przed oczami , mam 14 lat , i spie z mama , bo boje sie ; ( boje sie , ze moze mi cos przyjsc do glowy i w o konu samaa poełnie samobojstwo , co robic ? ; (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam to samo :O:O:O:O:O:O:O marze zeby byc juz emerytka i zyc aby ogladac klan,plebanie,na wspolnej,m jak milosc,barwy szczescia,nie igraj z aniolem,mode na sukces,samo zycieitp:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O mlodosc to najgorszy okres w zyciu :O:O:O:O:O nic nie umiesz i kazdy tylko robi ci opierdol :O:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Draż :D jakie to słodkie heheh młodość to najpiękniejszy czas ;) powaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korleon
Witajcie! Nie wiem czy ten wątek jeszcze ktoś śledzi ale wypowiem się.. Mnie też dotknęła paranoja związana ze śmiercią. mam 24 lata, i do niedawna byłem uśmiechniętym facetem, kiedy to mialem wypadek na motocyklu. Było to na wiosnę '09. Wstałem w jednym kawałku niby wszsytko ok, ale od tamtej pory zaczęły sie problemy ze zdrowiem. Często mam tak ze wydaje mi sie ze umrę. Bije mi mocno serce, boli głowa, szumi w głowie, czuje sie jedną nogą po 2 stronie. Mieszkam sam, chodze do pracy, ale po pracy siedze w mieszkaniu i mam duuzo czasu na przemyślenia. Przez cały ten rok nie przestaję myśleć o śmierci. Zastanawiam sie dosłownie codziennie o sensie istnienia, co jest dalej kiedy zycie sie skonczy. a jeśli nic nie ma to jaki ma sens ta moja obecna świadomosc, to ze widze, slysze, czuje itp. Juz mnie to przerasta. Trwa to juz rok a ja stracfilem chęci do wszystkiego. Kiedys myślalem ze życie jest bardzo dlugie i jest wszystkim, więc nei ma co sie przejmowac ze kiedys umre, a teraz wydaje mi sie kruciutkim kawałkiem czasu kóry zaraz przeminie, i co dalej? Mam cale zycie przed sobą a dręczą mnie mysli ze juz zostało z górki.. Pomaga mi troche zajęcie sie czymś, np wypad do kogos, jakaś rozrywka, impreza, wyjazd w góry itp, ale to tylko na czas zajęcia. Wracam do domu i znowu to samo. Nie wiem co dalej robić. Przestalem nadążaćnad całym systemem społecznym, widzę jak każdy goni, prześciga sie, a to lepsze wykrztałcenie, a to lepsza praca, ciągle w biegu a ja na to patrze i myśle " po co wam to co wam z tego jak i tak wszyscy znikniecie" Wiem ze to myślenie nie prowadzi mnei do niczego dobrego, zadaje sobie sprawe ze wiele rzeczy w zyciu jest waznych, no ale te myśli mnei prześladują całymi dniami. Najgorsze ejst to ze nie wiem czy to minie, czy będę taki opętany juz zawsze.. Dziekuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, rozumiem to co czujesz ... mam podobnie, ale chciałabym Ci opowiedzieć taką jedną historię; Niedawno umarł mój kolega... Krystian... Był trochę podpity, poszedł do mamy powiedzieć że ma na później do szkoły żeby go nie budziła ... następnie do garażu... coś robił ulotnił się gaz... gdyjego mama poszła rano do garażu bo się w nim świeciło światło zobaczyła siedzącego syna na krześle był odwrócony od niej więc podoszła do niego ponieważ wołanie nic nie dało ... Gdy się zbliżyła, dotknęła był sztywny ... nie ruszał się , nie oddychał... zaczeła wołać pomocy , zleciało się wiele sąsiadów ...dzwonili po pogotowie ... Rzeczywiście pogotowie przyjechało... i dało matce do zrozumienia że jej syn jest nie żywy ta zesłabła pojechała do szpitala ta sama karetka ją wzieła, a jej syn pojechał również za nią ... KARAWANEM ... robili mu sekcje zwłok i takie jakieś głupoty ... Dziś właśnie byłam na jego pogrzebie ... gdy zobaczyłam trummnę z białymi kwiatami na niej, okropna i straszna rzecz . Okazało się również że jego mama ma raka... ma rodzeństwo był najmłodszy z nich miał 19 lat ... Czy to nie jest straszne.? teraz nie rusza się, nie oddycha leży gdzieś pochowany w ziemi... '' Nie taki diabeł straszy jak go malują '' więc pewnie i nie takie to straszne jak my przeczuwamy... Mam również z tym problem, ale straram się robić wszystko by o tym nie myśleć... Wiadomo że mój kolega ... widok jego i jego trumny łatwo mi nie będzie zapomnieć ale nie mam innego wyścia.. Mam nadzieje że lepiej mu tam niż '' na tym łez padole'' ... Nie moge zrozumie dlaczego on, i na wiele różnych ytań nie uzyskam odpowiedzi... ale musimy straać się patrzeć optymistycznie mimo to że ciężko jest zrozumieć że kiedyś będziemy gdzieś głęboko w ziemi.,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Draż. - można być po 30tce i nadal nic nie umieć i zbierać od wszystkich opierd. To chyba bardziej kwestia charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez przeszłam taki okres jak ty. Samo mi jakoś przeszło po prostu dosc mialam meczenia sie psychicznie ,powtarzałam sobie, że lepiej się przejmować tym co jest teraz i co ważniejsze w życiu. Po za tym tyle cierpienia na tym świecie , tyle bólu przeżywamy i jak pomyślę ile okropnych chwil na pewno mnie jeszcze spotka, odejście rodziców np , a nie wyobrażam sobie tego to myślę, że śmierć z tego wszystkiego będzie najmniejszym bólem. Może trwać czasem sekundy , że nawet nie uświadomimy sobie ze umieramy a już nas nie będzie, może trwać i dłużej. I troche wierze w życie po śmierci ,bo mój chłopak zmarł 5 lat temu i wiem, że gdzieś tam jest. Czuje to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×