jechać czy nie?

Pokłóciliśmy się nie dawno z facetem. Właściwie to prawie rozstaliśmy się. Powiedział ,że do niczego się nie nadaje itd(zresztą nie pierwszy raz mowił takie rzeczy). Wiem ,że to żałosne ,ale ja dalej go kocham. Umówiliśmy się na dzisiaj na sylwestra u niego ( mieszka w innym mieście), ale tak się dzisiaj złożylo ,że mogę przyjechać do niego dopiero popołuniu. To on mi powiedział ,że właściwie to mogę ne jechać do niego w ogóle bo umówiliśmy się na dzisiaj rano, a nie na popołudnie. I ,że ma to gdzieś bo czuje ,że i tak nic z tego nie będzie. Pojechałybyście mimo wszystko czy nie? jak nie pojadę to już może być koniec związku bo nie widzimy się już ponad miesiąc...

Ja bym nie pojechala , skoro powiedzial , ze mozesz wcale nie przyjezdzac , to bym zostala u siebie.Sory ale to jakis palant , skoro ma dziewczyne to nie powinno mu zalezec kiedy lecz czy wogole sie spotkacie w te noc. Piszesz , ze juz miesiac tak wam sie uklada, to moze lepiej to zakonczyc.

skoro on powiedział, że możesz nie jechać do niego w ogóle, to po co się pchać, tam, gdzie Cię nie chcą? daj sobie spokój z takim typem. nie jedź. niech on poczuje, że tym razem Ty go olewasz

olej dziada :O

No w sumie macie racje :( nie pojade.jak jemu nie zalezy to nie ma sensu. W ogole dzisiaj wszystko sie pieprzy . Ale może w nowym roku bedzie lepiej...

wiesz widze ze ty chcialabys pojechac ale on dal jasno do zrozumienia ze nie chce zebys przyjezdzala przykre

po co tracisz czas na kogos kto ma cie gdzies :o