Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkurzona i bezradna

rodzice i teściowe wtrącają się do wychowania mojego dziecka!!

Polecane posty

Gość wercia23
ja mam podobny problem mieszkamy z teściową od 2 lat 3 miesiące temu urodziłam synka i ona wtrąca się we wszystko a to dziecku za zimno a to za gorąco a to na pewno go brzuszek boli bo płacze a najbardziej nie lubię jak się codziennie pyta po kilka razy dużo zjadł? odbiło mu się? a kupkę zrobił? a w nocy spał czy marudził wrrr oszaleć można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nasa876
ja jeszcze nie mam dziecka ale cienko to wszystko widze. Juz pare dni po slubie zaczal sie horror.Wszytko robie zle! wg niej nawet herbaty czy jajecznicy nie potrafie dobrze zrobic i chce oTruc jej kochanego synka.Powaznie tak do mnie powiedziala wlasciwie wykrzyczala.Gdy moj maz nabalaganil nie byl winny tylko ja bo nie zdazylam po nim ubrac poskladac. Jemu wolno wszystko mi nic -jabym byla niewolnica.I ciagle wypytywanie meza jakie zakupy zrobilysmy, czyli ile na mnie wydal, zagladanie do siatek, wyjmowanie zakupow i komentowanie A a nawet krzyczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogue
Wiecie kobity. ..tez mam problem z tesciowa.. Wtraca sie do wszystkiego,poucza..Ostatnio kiedy padal deszcz podala mi recepte na rozlozenie parasola- "musisz przycisnac guzik :/ "!!! Jak bylysmy razem u fryzjera, dyktowala kobicie jak ma mnie obciac!!Miala juz pretensje o sale, w ktorej odbylo sie wesele..Powiedziala, ze "gdyby ona wczesniej to widziala, to by..." nie dokonczyla, bo jej ucielam jadliwa gadka, ze to nie twoj slub i wesele, wiec nie masz nic do gadania. Ona mieszka w mieszkaniu obok- mamy wspolne podworko..ale robie co moge, zeby ograniczyc kontakty...Chce, zeby zrozumiala jedno- mam dosc jej trajkotania, jestem nia zmeczona i chce spokoju! Jeszcze nie wie, ze jestem w ciazy, ale chce ja jeszcze troszke nauczyc "zdrowego rozsadku", zanim nastapi godzina zero :) Nie chce jej dawac pola do popisu, kiedy urodzi sie moj dzidzius. Najgorsze, ze ona zawsze wypowiada sie w liczbie mnogiej. Ja jej mowie, ze ide przeczyscic kominek, a ona "teraz go wyczyscimy"!!! Nie wyobrazam sobie jej podczas mycia, ubierania, czykarmienia dziecka. Ale wiecie co ? Jak sie urodzi moj misio i ona nadal bedzie sie wtracac, to ja tez bede ja pouczac "ale mamo tak sie robilo 30 lat temu!!! " Nie pozwole jej na panoszenie sie i wyraznie zaznacze granice. Zadbam szczegolnie o to, zeby jej sie role nie pomylily: "jestes babcia, a nie mama"!!! Dodam wtedy, ze ona miala swoje dziecko, wychowywala tak ja chciala i robila z nim to, co chciala...teraz ja mam swoje 5 minut w moim zyciu i nie zamierzam tworzyc z nia patologicznego modelu rodziny typu"2 matki i 1 ojciec". Znam dziewczyne, ktorej dziecko bylo bardziej zwiazane z jej tesciowa, niz z nia. Budzac sie w nocy, dziecko wolalo babcie. MAsakra!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4 latka
Jeśli mogę wszystkim poradzić to wychowujcie dzieci po swojemu. Mam problem z teściami, niestety z nimi mieszkam. Mam 4 letniego synka od początku wszyscy się wtrącali w jego wychowanie a ja nie chcąc się kłócić słuchałam co mają do powiedzenia. Gdy synek skończył rok mąż wyjechał za granice do pracy i pracuje tam do dzisiaj. ja zostałam w polsce a z upływem czasu życie staje się coraz gorsze. Syn mnie nie słucha ciągle pyskuje potrafi wyzwać a nawet podnieść rękę . a ja nie wytrzymuję psychicznie chyba nawet mam nerwicę a gdy dam dziecku karę lub czegoś zabronię to słyszę że się znęcam psychicznie też potrzebuję porady bo nie wiem co mam dalej robić. Czasem się zastanawiam kogo on uważa za rodziców mnie i męża czy teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka-kraków
tak czytam wasze posty i postanowiłam napisać bo mam też problem z teściową. Jestem mamą 12 miesięcznego szkraba.n razem z teściami mamy ogromny dom- dól jest ich a my remontujemy dla siebie górę i chwilowo mieszkamy u nich na dole. Dom nie jest ich, wszytko było kupowane na pół. kilka miesięcy mieszkaliśmy sami ale nie stac nas na wynajem. Odkad mieszkam z tą babą pod jednym dachem to jakiś koszmar, jesteśmy po slubie7 lat i wiedziałam, że jest nienormalna ale nie do tergo stopnia. Wtraca sie we wszystko a najbardziej w wychowanie mojej córeczki , dawałam jej kilka razy do zrozumienia, że nie życze sobie jej wtracania i ja wychowuje go po swojemu jednak nie docierało do niej, ignorowała mnie, totalnie miała w dupie to co mówie do niej, według niej robie wszystko źle, nieraz widziałam jak obgaduje mnie z teściem. Zawsze była batalia o to że jak dziecko idzie spać wieczorem to musi byc w miarę cicho bo córka ma płtyki sen i budza ją hałasy, to wtedy teściowa wyciągała odkurzacz, włączała pralkę albo brała sie za zmywanie- bardzo hałaśliwie to robi. Oczywiście budziła moją dziecinę i był problem, żeby uspic ja. Pewnego razu moj mąż nie wytrzymał i pokółócił sie z nią od tamtej pory unikałam jej jak się i nie dawałam dziecka, wkońcuzaczeła płakać że ją odpycham od wnuczki- ale to był najlepszy sposób na jej wtracanie się na każdym kroku. Moj mąz zapewniał mnie że mnie rozumie i wie że ona się wcina i tak trzeba ją trzymać krótko, jednak po jej żalach na mnie mąż zaczął na mnie najeżdżać ze mam dawać córkę tesciowej o tak nie można a tyle razy mu tłumaczyłam że jak ona spędza z dzieckiem dłuższy czas to nabiera pewności i znowu zaczyna wtykac nochal. Bardzo sie o to kłócimy, a moja tesciowa wogóle sie nie zmieniła dalej ma w dupie moje zdanie i nie zwraca na mnie uwagi na to co mówię, robi z moim dzieciem co chce a jak jej zwróce uwage tomnie ignoruje. juz nie wytrzymuje psychicznie,mam dosyć, wyglada na to że moje małżenstwo rozpanie sie przez nią, próbowałam jakoś z nią życ na prosbe męza ale sie nie da, on uważa ze dobra mamusia tak bardzo pomaga wiec niech bierze naszą córkę a ja mogę sięwylegiwać, ale to do cholery moje dziecko! [Moj mąż przestał mnie rozumieć. czuje się jak intruz mam już tego dosyć, jestem gotowa go zostawić bo wiem że mnie nie zrozumie, najgorsze jest to że na początku przyznawał mi rację co do jego matki i wspierał teraz jest odwrotnie, wiem ze tak dłużej byc nie może bo zwariuje, ta baba wpędzi mnie do grobu, zamiast cieszyc się macierzyństem chodze wkur.. na każdym kroku bo ona zawsze coś odj**..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej ustalić pewne zasady jeszcze przed urodzeniem dziecka, bo potem może być ciężko. My mamy zasadę, że co 2 tyg oddajemy dziecko na weekend albo do jednych dziadków albo do drugich i wtedy my się nie wtrącamy :) Takie małe wakacje od rodzicielskiej dyscypliny :) Jedni dziadkowie zabierają córkę do Teatru Małego Widza w Warszawie a drudzy do kina lub do ZOO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia z patryczkiem
ooooh! widzę, ż nie jestem sama... ja kurde miszkam z teściową, która pół roku prze porodem zrobiłą mi taką akcję, wynisła wszystkie moje rzeczy na górę, jakby sugerowała, że mam się wynieść, obgadywała mnie, pisała takie bajki o mnie ze hoho! po porodzie doszlo do mnie ze sie wyparla mojego syna jako wnuka, a teraz nagle jej sie odwrocilo, przylazi codziennie kilkanascie razy dziennie, nie do radza a wręcz każe! ja już nie patrze nawet na nią nie słucham jak cos mówi chyba ze się wkurze to staram sie spokojnie odpowiadac co mysle... najlepsze jest to ze bierze malego na rece jak jest calkiem spokojny a gdy jej zaczyna plakac, to oczywiscie na początku a moze głodny, a moze mokro, on spac chce... a potem znajduje wymówke, żeby mi go oddac i wrocic na dół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice są najważniejsi i oni zawsze mają prawo ingerować w życie młodych ludzi. Już na początku kiedy poznają się młodzi ludzie bardzo ważne jest zawsze pierwsze spotkanie z rodzicami dziewczyny. Wtedy rodzice oceniają chłopaka swojej córki i już mają o nim jakieś zdanie - złe lub dobre. Jeśli dobre, to wkrótce przed chłopakiem kolejna ważna chwila w życiu – spotkanie się najpierw z rodzicami i zapytanie się czy może się oświadczyć ich córce. Po akceptacji prośby przez rodziców, chłopak oświadcza się wtedy dziewczynie. Tymczasem jeśli rodzice na pierwszym spotkaniu źle ocenią chłopaka, to najprostszym rozwiązaniem w tej sytuacji jest rozstanie się pary. Wracamy teraz do tej pozytywnej strony. Po pięknych oświadczynach zaplanowany ślub - i wtedy rodzice ze strony przyszłej pani młodej i pana młodego rozpoczynają ingerować w ich życiu: ustalają w jakim młodzi Kościele wezmą ślub i gdzie zorganizują wesele. Po ślubie i weselu zaczyna się wspólne życie młodych w którym ich rodzice zajmują pierwsze miejsce, bowiem wiedzą oni najlepiej co dla nich będzie dobre. I tak nawiązując do wypowiedzi osoby piszącej jako jahoda111, która napisała, że: „kolor ścian i mebli w domu oraz imiona dla dzieci wybierze wspólnie z teściami a nie ze współmałżonką” ja tutaj lekko sprostuję, że to rodzice młodych sami wybiorą kolor ścian i mebli oraz imiona dla dzieci, a nie razem z zięciem/synem, bo on nic nie będzie miał tutaj do powiedzenia. A dlaczego tak, bo oni będą wiedzieć najlepiej co będzie dobre dla ich dzieci. Młodzi po ślubie nie mają zupełnie nic do powiedzenia, ponieważ tutaj są najważniejsi ich rodzice. Wybór imienia dla dziecka sprawi na pewno rodzicom obojga młodych wielką radość, a kupno takiego ubranka dla dziecka, takiego wózka, a nie innego, takiej pralki itd. będzie rozsądną decyzją dokładnie przemyślaną wspólnie przez rodziców młodych i wtedy młodzi kupią to, co wybrali dla nich ich rodzice. Ingerowanie rodziców ze strony żony i męża w ich życie nie jest niczym złym, a wręcz przeciwnie pomaga bardzo młodym. Naturalnie młodzi nie mają żadnego zdania do powiedzenia, tylko mają postępować według dobrych słów i zaleceń rodziców, ponieważ oni wiedzą - jak pisałem wcześniej - najlepiej co jest dobre dla ich dzieci i zawsze warto się ich słuchać i naturalnie mówić o wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rigbika
A ja się cieszę, że rodzice moi i mojego męża ingerują w nasze życie, i nie wyobrażamy sobie, żeby tego nie było. Mówią nam zawsze, co mamy robić i to jest piękne. Podobnie było wcześniej, gdy byłam panną, pytali kiedy znajdę chłopaka. Kiedy poznałam chłopaka, pytali się nas, kiedy planujemy ślub. Gdy wyszłam za mąż (naturalnie nasi rodzice zorganizowali nam wszystko: kościół, wesele w dystyngowanym lokalu i pozapraszali gości), serdecznie pytają się nas kiedy będziemy mieć dzieci. Bo oni już o wszystko zadbają i przygotują się na narodziny ich przyszłego wnuka albo wnuczki. Ponadto rodzice mojego męża, już planują nam kupić mieszkanie – w pobliżu ich zamieszkania – co nas bardzo ucieszyło, bo będzie jego mama do nas częściej wpadać, i jak ja będę w pracy, to w przyszłości zajmować się naszym dzieckiem. Razem z moimi rodzicami zaplanowali także, że przygotują nam układ mieszkania, doradzą co trzeba będzie kupić, jak przygotować pokoik dla naszego dziecka. Po prostu powiedzieli nam, że nasze mieszkanie ma być eleganckie i oni nam wszystko w nim ładnie urządzą. Ci nasi rodzice są naprawdę bardzo kochani. Wspólnie mówią, że robią to wszystko dla naszego dobra i z troski, a my się mamy o nic nie martwić. Powiem Wam, że razem z mężem jesteśmy im niezmiernie wdzięczni i zawsze bardzo dziękujemy za taką życzliwą i serdeczną troskę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dobrych teściów, ale są bardzo pewni siebie. Już mi zapowiedzieli,że będą rozpieszczać i robić co chcą z wnukiem. Że my mamy wychowywać, a oni uchylać nieba i pozwalać na wszystko. Teściowa myśli, że jest najmądrzejsza. Obraża się, kiedy próbuje się jej coś powiedzieć. Wtedy płacze i robi igły z widły. Mąż jest po środku. Nie chce się kłócić, także mi stawia kontrę i rodzicom. Z teściową mam dobry kontakt, ale kiedy widzę jak się zachowuje w stosunku do dzieci, to boję się, że nasze relacje się zepsują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja co prawda nie mam problemu z tesciowa ale z babcia i ciotka. przyjechaly zobaczyć moje dziecko a skonczylo się na tym ze chcieli przestawiać mi meble i przestawiać wszystko w mieszkaniu . a babcia bo chciała posiedzieć i mi pomoc kilka dni powiedziała ze wezmie mi 4 dniowe dziecko do siebie a jak będę chciała go nakarmić to przyjdę nakarmię i zostawię dla niej , masakra . Albo te pieluchy wsadzane żeby glowka prosto była.Moj synek trafil do szpitala bo mało co się w nocy nie udusil i zdiagnozowali refluks i oczywiście glowka na boku , zadnych pieluch , rodzina przyjechala , tylko się obrocilam a on pod glowa poduszke mega puchowa i pieluchy po boku a jak mowie ze nie wolno to przesadzasz tak się robi ty nie wiesz ,lekarze się nie znaja . Teraz maly je nowe pokarmy wiec się znowu zacznie , dobrze ze rzadko się widzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:12, 13:14 ja mam nadzieje ze to byly slabe zarty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzice są najważniejsi
A ja mam takie zdanie, że rodzice i teściowie mają jak najbardziej prawo ingerować w życie młodych przed ślubem i po ślubie już jako małżeństwa. Młodzi nie mają absolutnie nic do powiedzenia, mają siedzieć cicho i słuchać co mówią rodzice jego i jej. Dlaczego ? dlatego, że rodzice małżonków wiedzą najlepiej co jest dla nich dobre. I tak mama zony doradzi, żeby kupić to i to, mama męża doradzi, żeby zmienić układ tego pokoju na taki, albo coś innego wspólnie ustalą. Podobnie jest z tatą. Poruszone zostało na tym forum nawet wybranie imienia dla dziecka- dzieci, to też zrobią z nas nasi kochani rodzice i teściowie, oni będą wiedzieć najlepiej, jakie imię będzie najbardziej pasowało dla ich wnusia, czy wnusi. Ja mam narzeczonego (jak by ktoś pytał, to tak pierwsze się zapytał o zdanie moich rodziców, i po tym mi się oświadczył) i planujemy ślub, nasi rodzice już się dwoją i troją, żeby wszystko dla nas przygotować i jak najlepiej zorganizować, żeby to był wspaniały ślub i wesele. Mama mojego chłopaka oznajmiła, że jak będzie już po ślubie, to zamieszkamy u nich, bo oni chcą mieć nas przy sobie, moi rodzice na to bardzo chętnie przystali , a ja z narzeczonym zgodziliśmy się z wielką radością. Teściowa powiedziała, że przygotowała już dla nas rodzinne gniazdko i oczywiście pokoik dla dziecka (mieszkają w domku). Bardzo się ucieszyłam i jej podziękowałam. Powiedziała, że ona razem z moją wszystko kupi dla naszego dzieciątka bo rodzice się na tym znają najlepiej - w końcu Twoja mama wychowała Ciebie, a ja mojego Piotrka (męża), więc już mamy w tym doświadczenie – dodała , i że będą razem z moją mamą najszczęśliwszymi babciami pod słońcem. Moi rodzice oczywiście też oznajmili, że będą regularnie nas odwiedzać i my też mamy być u nich co dwa dni na obiadek. Mój narzeczony i ja jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi i nie wyobrażamy sobie życia bez naszych rodziców, którzy są dla nas wielkim skarbem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiejszy przechodzień
Rodzice są najważniejsi i oni zawsze mają prawo ingerować w życie młodych ludzi. Już na początku kiedy poznają się młodzi ludzie bardzo ważne jest zawsze pierwsze spotkanie z rodzicami dziewczyny. Wtedy rodzice oceniają chłopaka swojej córki i już mają o nim jakieś zdanie - złe lub dobre. Jeśli dobre, to wkrótce przed chłopakiem kolejna ważna chwila w życiu – spotkanie się najpierw z rodzicami i zapytanie się czy może się oświadczyć ich córce. Po akceptacji prośby przez rodziców, chłopak oświadcza się wtedy dziewczynie. Tymczasem jeśli rodzice na pierwszym spotkaniu źle ocenią chłopaka, to najprostszym rozwiązaniem w tej sytuacji jest rozstanie się pary. Wracamy teraz do tej pozytywnej strony. Po pięknych oświadczynach zaplanowany ślub - i wtedy rodzice ze strony przyszłej pani młodej i pana młodego rozpoczynają ingerować w ich życiu: ustalają w jakim młodzi Kościele wezmą ślub i gdzie zorganizują wesele. Po ślubie i weselu zaczyna się wspólne życie młodych w którym ich rodzice zajmują pierwsze miejsce, bowiem wiedzą oni najlepiej co dla nich będzie dobre. I np. rodzice młodych sami wybiorą kolor ścian i mebli oraz imiona dla dzieci, A dlaczego tak, bo oni będą wiedzieć najlepiej co będzie dobre dla ich dzieci. Młodzi po ślubie nie mają zupełnie nic do powiedzenia, ponieważ tutaj są najważniejsi ich rodzice. Wybór imienia dla dziecka sprawi na pewno rodzicom obojga młodych wielką radość, a kupno takiego ubranka dla dziecka, takiego wózka, a nie innego, takiej pralki itd. będzie rozsądną decyzją dokładnie przemyślaną wspólnie przez rodziców młodych i wtedy młodzi kupią to, co wybrali dla nich ich rodzice. Ingerowanie rodziców ze strony żony i męża w ich życie nie jest niczym złym, a wręcz przeciwnie pomaga bardzo młodym. Naturalnie młodzi nie mają żadnego zdania do powiedzenia, tylko mają postępować według dobrych słów i zaleceń rodziców, ponieważ oni wiedzą - jak pisałem wcześniej - najlepiej co jest dobre dla ich dzieci i zawsze warto się ich słuchać i naturalnie mówić o wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ha ha ha ... ale smieszny zart , rozumiem ze tesciowa albo mama tez ci wybiera podpaski albo tampony w sklepie bo ona wie najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gość
"Rozumiem ze tesciowa albo mama tez ci wybiera podpaski albo tampony w sklepie bo ona wie najlepiej" - dokładnie i to nie jest żart, tylko prawda, masz dobrą intuicję, bo one wiedzą wszystko najlepiej, podobnie mój tata i teść i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej, ja i mój mąż mamy teraz luz bluz - bo w naszym życiu decydują i ustalają o wszystkim nasi rodzice i to jest piękne i cudowne. Dobrze, że ingerują w nasze życie i bardzo się z tego cieszymy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, tacy są właśnie teściowie i rodzice - swoje 5 groszy wszędzie muszą wsadzić. www.MartynaG.pl - zapraszam na stronę mamy blogującej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa jest ze wsi i jej porady potrafią człowiekowi podnieść włosy na głowie ze zgrozy. Sól na oparzenia i tego typu zabobony. Co ciekawe, jej syn, a "autor" mojego dziecka nigdy się przy mnie nie ujawnił z takimi głupotami. Co do ubierania dziecka to ja akurat miałam odwrotnie. Teściowa mówiła, że ubieram za ciepło, a mam akurat małego zmarźlucha, który przeziębia się błyskawicznie. I do dziś pamiętam akcję, jak mi wypominała, że spotkała się przez klatką z moją sąsiadką z góry, która w -10 stopni wiozła w wózku dwutygodniowego noworodka na spacerek, a ja swoje dziecko kiszę. Kilka dni później spotkałam tę sąsiadkę. Wyglądała jak zmora, bo wylądowała z synkiem w szpitalu. Mały miał zapalenie płuc. Od tej pory teściowa zajmuje się głównie krytykowaniem tego, czym karmię jej wnuka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko rodzice
Super !!! kochane jak tak samo uważam, że rodzice i teściowie mają prawo ingerować w nasze życie małżeńskie. Powiem Wam, także że nasi rodzice wspólnie zdecydowali kiedy mam zajść w ciąże , żeby urodzić w takim a nie innym miesiącu dziecko. Ja i mój mąż przystaliśmy na to, bo ta decyzja jest super się nam bardzo spodobała. Nasi Kochani Rodzice, cieszę się, że tak o nas dbają i oznajmią mi kiedy mam zacząć współżyć mężem, aby zajść w ciąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anula do tylko rodzice
Dokładnie, ja też jestem za, bo to nasi rodzice i teściowie wiedzą najlepiej, kiedy ja i mój mąż mamy zacząć współżyć, i żebym po tym zaszła w ciąże. Oni nam wyznaczą datę i my się do niej dostosujemy. Lepiej nie robić nic na przekór, bo po co ich złościć, sami zdecydują i powiedzą: w tym dniu rozpocznijcie współżycie i wydajcie na świat naszego wnuka lub wnuczkę. I my z mężem tak uczynimy. Ah Ci wspaniali rodzice i teściowie, jak dobrze, że są i o wszystkim decydują za mnie z mężem nawet o współżyciu - to jest takie cudowne !!! Są naprawdę kochani !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez babcia i tesciowa napewno nie idealna. Mieszkam poza granicami Polski i tutaj rola babci jest zupelnie inna. Po pierwsze babcia ma prawo do wlasnego zycia . Babcia planuje sama swoje zycie a mlodzi robia to na swoj sposob. Mam czas na moje rozrywki. Nie ma wpadania do wnuka bo bylam blisko. Oczywiscie ze pilnuje jak jest potrzeba gotuje tez obiad i natym to sie konczy. Mieszkam od wvukow 100 km godzina jazdy samochodem wiec blisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Anula do tylko rodzice - uśmiałam się do łez :) dziękuje za poprawe humoru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja p*****le ... niektórym polozne zapomnialy odciąć pepowine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i w końcu dojdzie do tego ze takie dziecko bardziej będzie sluchalo babci i dziadka niż rodzicow ... , szkoda mi waszych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość 10:29, a rodzice tez patrza jak seks uprawiacie czy dobrze to robicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ty jedna jestes pouczana. moja rodzina tez sie wtraca ale ja jednym uchem wpuszczam a drugim wypuszczam. temat "za zimno jej jest,ubierz ja" slyszalam od pierwszego dnia. powtarzam,ze to moje dziecko i ja bede decydowac,a to co one mowia mnie nie interesuje. i zawsze dodaje,ze juz swoje dzieci odchowaly i mialy okazje sie wykazac. odpuscily. ale nie mog;y zniesc,ze przy 20stopniach ubieram dziecko tylko w leginsy i koszulke.zawsze dla nich bylo zle ubrane.nie nosilo czapki itd. corka nigdy nie byla chora i nie miala kataru. a one dalej uwazaja,ze to "zło",a nie prawidlowe ubieranie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z godziny 10 29
W odpowiedzi na pytanie do gość 10:29: " a rodzice tez patrza jak seks uprawiacie czy dobrze to robicie" Myślę,że będą chcieli przy tym być i patrzeć jak to robimy, a co w tym złego, ja i mój mąż nie będziemy mieć nic przeciwko temu, a naszym rodzicom przypomną się młode lata. W sumie ja jestem za tym, aby wszyscy rodzice i teściowie byli obecni przy tym i widzieli jak ich dzieci po ślubie się kochają tzn. uprawiają seks;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do gość z 10 29 i Anula
Dziewczyny super !!! mi się bardzo podoba Was pomysł. To świetna sprawa kiedy rodzice z teściami ustalają, kiedy miałabym zacząć współżyć z moim mężem, aby potem w danym miesiącu urodzić dziecko - no tak, to jest bardzo ważne, czy to będzie lipiec w lecie, czy listopad w jesieni. I dlatego rodzice z teściami sami najlepiej będą o tym wiedzieć, kiedy miałabym urodzić, a więc kiedy mam też zacząć współżyć,a by się to wszystko złożyło tak jak oni chcą. A po drugie to czemu by nie mogli być obecni przy naszym uprawianiu seksu, w sumie popatrzyli by sobie na to z wielką przyjemnością, a ja z moim mężem mielibyśmy naszych kochanych rodziców patrzących na nas jako widownię i cieszących się z tego,że będą mieli wnuka lub wnuczkę lub bliźnięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rafaratka
Z tym seksem w obecności rodziców to idealny pomysł. Fajnie się będzie kochać z mężem przy naszych rodzicach. A w odpowiedzi na komentarz - "gość: i w końcu dojdzie do tego ze takie dziecko bardziej będzie sluchalo babci i dziadka niż rodzicow ... , szkoda mi waszych dzieci" - wcale nie szkoda , bo babcia i dziadek czyli nasi rodzice moi i męża, będą wychowywać nasze dzieci, wychowali nas więc tym bardziej oni najlepiej będą wiedzieć jak wychować nasze dzieci. I ja się z tego powodu bardzo cieszę, bo wiem,że moje dzieci będą szczęślwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×