ból...

boli mnie zoladek od 3 dni.. pilam rumianek bralam krople zoladkowe myslalam ze to zatrucie ale nie chce mi sie wymiotowac. co jakis czas tak 15 20 minut mam skurcze zoladka bol jest nie do wytrzymania az mnie zgina w pol, nie zjadlam nic ciezkostrawnego. bol pojawia sie gdy sie porusze rozciagne albo poloze na plecach czasem jak sie mocno zdenerwuje.... napewno to nie watroba .bo boli mnie caly zoladek... bopoli tak z parenascie sekund i przestaje a pozniej znow zaczyna .... juz nie wiem co sie dzieje, nigdy nie mialam takich boli jak juz to po paru godzinach ustawal, mam wyciety wyrostek, i nigdy nie mialam podejrzenia wrzodow jem w miare zdrowo nie jadam miesa wiec nie wiem od czego to ... moze ktos mial podobne dolegliwosci i mi pomoze???

poboli*

to może na ostry dyżur?

z ziół na pewno pomoże: chelidonium maius (w aptece na zamówienie) lub w postaci kroplii chelicur czy jakoś tak skuteczny będzie na objawowe leczenie: buscopan lub scopolan (skopolamina) Aby zaleczyć te bóle polecam aloes, picie glistnika oraz jedz narazie lekkie potrawy - bez tłuszczu,..

jeśli nie ma koło Ciebie żadnej apteki to poszukaj w domu następujących leków: - pyralgina (metamizol sodowy również działa rozkurczowo nietylko przeciwbólowo) - no spa (również działa rozkurczowo) - leki z paracetamolem mogą warunkowo pomóc - ale w niektórych wypadkach także zaszkodzić także z tym ostrożnie - przy takich bólach niewiadomego pochodzenia (aczkolwiek z objawów stawiam na wątrobę lub żołądek) najlepiej nie przekraczać dawki 500 mg paracetamolu - ale z paracetamolem ostróżnie, z tego co pamiętam w czopkach stosowalo się go rozkurczowo więc może pomóc - ale nie musi, paracetamol jest w większosci leków na przeziębienie lub przeciwbólowych które znajdziesz w domowej apteczce np. apap

dzieki ide zaraz kupic nospe