Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pulchna noemi

Dlaczego grubaski maja gorzej w tym chorym zapyzialym kraju ?

Polecane posty

Gość pulchna noemi

Mam niecałe 23 lata, ponad 180 cm wzrostu i wskaźnik BMI ok 38... czyli skrajną otyłość. Właściwie to powinnam teraz siedzieć i tworzyć program do mojego projektu z informatyki, ale cóż... Po spotkaniu na gg z autorka tej strony jakoś nie to mi w głowie. Dlatego też siedzę sobie i rozmyślam, ile rzeczy się zmieniło w moim życiu od czasu wyjazdu poza granice RP... Wiele, wiele lat temu, w odległej galaktyce... na świat przyszło Dziecko. Trwał właśnie stan wojenny, dokładnie sam jego środek, nikt nie był pewien rozwoju wypadków. To właśnie spotęgowało zdziwienie położnej, która powiedziała Matce: "W dobie kryzysu urodziła Pani TAKIE dziecko?!" W istocie, Dziecko miało wymiary 61 cm na 4600g... Przez cale lata '80 Dziecko nie nosiło oznak kryzysu: okrąglutkie, rumiane, dorodne ponad miarę, pozostało takie także w latach '90... przynajmniej do roku '96. Tym dzieckiem byłam ja. Nie wiem dokładnie skąd to mi się wzięło, ale właśnie w 96 roku, i to dokładnie w majowy długi week end, cos mnie dopadło. Wyjęłam skakankę i skakałam tak sobie w pokoju. W ciągu tych paru dni strąciłam 2 kg. Spodobało mi się to, wiec sytuacja trwała. Cale wakacje, cala 8 klasę... Pod koniec podstawówki ważyłam 80 kg, czyli straciłam jakieś 18-20kg. Wtedy właśnie po raz pierwszy i ostatni miałam swoje BMI w doskonalej równowadze. Rodzina, lekarze i znajomi byli zachwyceni. Później nadeszła era liceum. Nie było mowy o głupich docinkach, nie ten poziom i nie ta waga, żeby ktoś się do tego dopuścił. Niestety, cały stres przełożył się na dodatkowe centymetry. Po maturze ważyłam już 120 kg, czyli przybierałam średnio 10 kg rocznie, 1 kg na każdy miesiąc nauki. Te statystyki są tylko częściowo prawdziwe, najwięcej przytyłam właśnie w klasie maturalnej, gdzie dopadły mnie jeszcze problemy rodzinne. Wtedy kompulsja górowała nad wszystkim innym. Nigdy nie przeprowadzałam diet. Wszelkie zamiary kończyły się na kilkugodzinnym przestrzeganiu jakiś zasad, albo i nie. W wakacje dużo jeździłam na rowerze, do 50 km dziennie, czasem grałam w badmintona, ale nie tyle, ile chciałam, bo jakoś tylko ja byłam jego wielbicielka. Waga jednak nie spadała. Przez rok zostałam jeszcze w Polsce, podejmując studia i rzucając je ze względu na niski poziom. Później siedziałam tylko w domu, przygotowując się do studiów we Francji i wychodząc głownie na korepetycje do moich uczniów. Wtedy okazało się, ze po wyjeździe do innych miast moich nielicznych dobrych koleżanek, zostałam sama. Żadnych nowych znajomych (no, może poza internetowymi), pustka. Wtedy tez stwierdziłam niezbity fakt, ze od ponad 3 lat nie zakochałam się (nawet bez wzajemności) w nikim. Moja waga przysłoniła mi świat i od pewnego momentu patrzę nań tylko przez pryzmat mojego ciężaru. Nikt nie zakocha się w takim ogromie ciała, wiec jakoś automatycznie nikt mi się nie podobał... Wśród znajomości internetowych jedna była szczególna, ale przecież wiadomo, jak kończą się te "przyjaźnie", nie brałam tego na poważnie. Wiosna 2002 roku wyemigrowałam do Francji na studia. Moja "szczególna znajomość internetowa" wyszła po mnie i tak zaczął się nasz związek, który trwa już 3 lata. Obczyzna, czyli same zmiany, nauczyła mnie innego podejścia do mnie samej. Ogromny wpływ na to ma mój chłopak, ale nie tylko. Tu można wyjść na ulice ubranym tak jak panienki z rozmiarem 36 i jakoś nikt nie reaguje na mój widok, nie ma obelg. Spory wpływ na to ma miejscowa kultura. Tak naprawdę Francuzi są bardzo skryci jeżeli chodzi o wyrażanie emocji, poza tym od dziecka uczeni są grzeczności i usłużności wobec innych. Nie żeby zupełnie wykrzywiono z nich niegrzeczne zachowania - oni po prostu trzymają to dla siebie i nawet jeżeli nie tolerują jakiejś inności, nie wyrażają tego otwarcie. Inność, no właśnie. We Francji mieszka kilka milionów imigrantów, głownie Arabów i Murzynów. Dobra wiadomość dla polskich GB: cześć Arabek i naprawdę spora cześć Murzynek ma tak bardzo kobiece kształty (wręcz przesadzone, to kwestia wrodzonego nadmiaru hormonów), ze biała GB uchodzi przy nich w tłumie. Może nie ma ona tak bardzo kobiecej sylwetki jak reszta, ale nosi ogromne rozmiary :) . U nas w Polsce nie ma zbyt wiele takich kobiet i nie widzimy ich na co dzień. A nasze rodzime GB cierpią więcej. Dzięki bujnym kształtom imigrantek, we Francji naprawdę dużo łatwiej (ale nie powiem, że bezproblemowo) można kupić ubrania dla GB i to pomimo francuskiej rozmiarowi, która wielkość staników, na przykład, rozpoczyna od XXS (sic!). Ważna jest też kwestia podejścia do sprawy. Nie tak dawno moje szczęście uparło wie, ze kupi mi właśnie stanik, odpowiedni do wymiarów moich piersi. Ja upierałam się, że nie, bo typowe Francuzki SA raczej deskowate, wiec szanse znalezienia czegoś dla mnie wydawały mi się znikome. A jednak. W ostatnia sobotę mój chłopak wpadł triumfalnie do domu z całą torbą rożnych staników właśnie na mój rozmiar i zapowiedział, ze następnym celem są sukienki i dziewczęce bluzeczki dla mnie (marzenie...). Ogromna szkoda, ze w Polsce obowiązuje nadal kanon wieszaków i ze wyśmiewa się osoby zakochane w GB na przykład. Stad właśnie mój pesymizm co do jakichkolwiek związków z Polakami. Poza wyjątkami, cała reszta będzie uważała dziewczynę nie-wieszak za obciach i ugnie się pod śmiechem kumpli. Ci sami kumple śmieją się ze mnie i obrzucają wszelkimi epitetami, najczęściej w miejscach publicznych. "Grube trzeba tępić i już"! Dwa lata temu byłam w Polsce z moim chłopakiem. Bałam się reakcji ludzi, bo moje szczęście, choć nie najchudsze, jest sporo ode mnie szczuplejsze. W dodatku jest ode mnie 5 cm niższe, a to już w Polsce nie uchodzi, cos o tym wiem. O dziwo - żadnej zaczepki, ani jednego przekleństwa. Wniosek? Jeżeli GB jest przez kogoś kochana w sposób widoczny i oboje zachowują się normalnie, społeczeństwo stwierdza, ze taka GB jest Ok i też ją akceptuje. Ale jeżeli GB wychodzi na ulice sama... Rok temu mogłam doświadczyć, co się wtedy dzieje. Cale 2 miesiące spędziłam sama w Polsce, w tym miesiąc w moim rodzinnym Opolu. Dodam, ze ważyłam wtedy 10 kg więcej niz. przed rokiem. I co? Przez ponad 2 ostatnie tygodnie bałam się wyjść z domu, bo reakcje ludzi stawały się nieznośne, obelgi leciały pod moim adresem za każdym razem, kiedy wyszłam dalej niz. na koniec mojej ulicy. Szczytem była butelka rzucona we mnie przez bachory, na środku ulicy (na szczęście nie doleciała). Wtedy zaszyłam się w moim pokoju i czekałam na wyjazd. Pewnego dnia, pod moja nieobecność, zadzwoniła moja najlepsza przyjaciółka, proponując wyjście na miasto. Odebrała moja mama, i powiedziała, ze wątpi żebym wyszła, jestem zniechęcona tym co się dzieje na mój widok na ulicy. Przyjaciółka nie mogła wyjść ze zdziwienia. Zadzwoniła do mnie wieczorem i zażądała wyjaśnień tej niespotykanej sytuacji. Dodawała otuchy, próbowała przekonywać, ale nie chciałam jej narażać na nieprzyjemności z mojego powodu, to zepsułoby wyjście. Do dziś nie może przełknąć tego mojego zaszczuci. Co było dalej? Wróciłam z ulga do Paryża, gdzie znów mogę wyjść na ulice i być narażona tylko na zaczepki Arabów, śliniących się na widok każdej białej kobiety. Nikt nie przypomina mi ile ważę, poza mną sama; ja już nie mogę podnieść się po sytuacjach, które spotkały mnie w Polsce. Coś wtedy pękło. W tym roku zdecydowałam się na karkołomny wyczyn. Za namową koleżanek, zapisałam się na kurs tańca (lassa, rock, walc) w Klubie Sportowym Sorbony, na której studiuje. Przed gabinetem lekarza (w sprawie orzeczenia czy mogę tańczyć) czekałam jak na ścięcie, zbyt dobrze pamiętam stwierdzenie opolskiej pani ortopedy "Ordynarna nadwaga!!" wykrzyknięte mnie i mamie w twarz. Na pierwszej lekcji schowałam się za filar, kiedy po haśle "taniec w parach" zostałam sama. Wyłowiła mnie stamtąd genialna pani profesor, która włączyła mnie do Kola i, co później okazało się starym zwyczajem, co kilka minut zarządzała zmianę partnera na następnego w okręgu. W ten sposób przetańczyłam z wszystkimi chłopakami na sali, każdy okazał się szarmancki albo przynajmniej grzeczny. Ta właśnie pierwsza lekcja przełamała lody. Poczułam się bardzo kobieco, okazało się, ze nieźle tańczę pomimo oczywistych przeszkód fizycznych. Polubiłam taniec jeszcze bardziej, a na jednej z kolejnych lekcji doszła do nas inna GB. Poza tym, z braku panów, prowadząca zgodziła się, żeby w lekcjach uczestniczył mój chłopak i wtedy zrobiło się naprawdę fajnie. Po trzech latach we Francji inaczej podchodzę do siebie, patrząc w lustro widzę ładna dziewczynę a nie "kaszalota" jak co poniektórzy mnie określają. Za sprawa mojego ukochanego i życia bez docinków moje kompleksy maleją. Niestety, nadal myślę z obawa o wakacjach w Polsce. Z jednej strony nie mogę się ich doczekać, z drugiej... żywię się nadzieja, ze do tego czasu schudnę choć troszkę. Francja nie jest krajem idealnym, wiele jest tu zakamuflowanego rasizmu i innej nietolerancji, ale ogólnie żyje się o wiele spokojniej. Jestem tez pewna, ze chłopacy z lekcji tańca nie rozpamiętywali później wspólnie jak to ciężko tańczyło się z wielorybem i jaki to był obciach... Ani nikt nie opowiada, siedząc przy piwie z koleżkami, jaka to GB wczoraj widział. Polska... Wiem, ze gdybym w niej została, do dziś nie miałabym chłopaka ani poprawionej samooceny, w zamian zmierzałabym się z narastającymi problemami. Dziś po prostu nie potrafię wyobrazić sobie siebie z jednym z tych ludzi, wyglądających na normalnych studentów czy naszą "inteligencje", a jednak nie dających mi przejść obok nich bez złośliwości czy wręcz bluzgów. Dresiarzy i innych takich pomijam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo gruba znaczy gorsza
brzydsza, zaniedbana, paskudna, obrzydliwa:-p nie zrozumialas tego jeszcze ? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, samoakceptacja jest wazna, ale mysl rowniez o swoim zdrowiu, bo skupiasz sie wylacznie na wizualnej stronie swojego ciala. Pomysl - zawal serca, miazdzyca przed 40stka - chcesz tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a zdrowie
tyłość jest związana z częstszym występowaniem następujących schorzeń: * Cukrzyca typu II - stanowi 90% przypadków cukrzycy. 80-90% pacjentów stanowią osoby otyłe. Spadek wagi - nawet o 5-10% prowadzi do obniżenia poziomu cukru we krwi i pozwala zmniejszyć dawki leków przeciwcukrzycowych, w tym insuliny. * Nadciśnienie tętnicze - wzrost masy ciała o 20% powoduje ośmiokrotny wzrost częstości występowania nadciśnienia. * Hiperlipidemia - czyli podwyższenie poziomu cholesterolu i trójglicerydów we krwi. Poza poziomem całkowitego cholesterolu ważny dla ryzyka chorób serca jest też stosunek pomiędzy "dobrym" - cholesterol HDL i "złym" cholesterolem - cholesterol LDL. Stosunek ten jest niekorzystny u osób otyłych. * Udar mózgowy - ryzyko jego wystąpienia u osób otyłych jest dwukrotnie większe. * Niewydolność serca - ryzyko tej choroby u otyłych jest większe 1,9 razy. * Choroba niedokrwienna serca (choroba wieńcowa) - 40% przypadków tej choroby jest związane z BMI powyżej 25. Prawdopodobieństwo, że osoba otyła będzie miała chorobę wieńcową jest 1,5 raza większe niż u osoby z prawidłową wagą. Otyłość pogarsza także przebieg rehabilitacji pozawałowej. * Kamica pęcherzyka żółciowego - schorzenia pęcherzyka u osób otyłych występują sześciokrotnie częściej niż u szczupłych. * Zmiany zwyrodnieniowe stawów - stawy podlegające nadmiernym obciążeniom szybciej ulegają uszkodzeniu, prowadzi to do zespołów bólowych, np. kręgosłupa, stawów kolanowych. * Nowotwory - u otyłych częściej niż u szczupłych występują nowotwory macicy, sutka, pęcherzyka żółciowego, jelita grubego, prostaty. * Zaburzenia oddychania w czasie snu - objawiające się m.in. zespołem hipowentylacji bądź bezdechu sennego. * Żylaki kończyn dolnych - u osoby otyłej gorsze są warunki odpływu krwi z kończyn dolnych. Prowadzi to do nadmiernego wypełnienia krwią żył a w konsekwencji - do powstawania żylaków. * Zaburzenia hormonalne i powikłania ciąży - częściej występują u otyłych kobiet. * Zespół X (obecnie nazywany zespołem polimetabolicznym) - zespół ogólnoustrojowych zaburzeń, na które składają się: otyłość wisceralna, upośledzona tolerancja glukozy, zwiększone stężenie insuliny, oporność na insulinę, nadciśnienie tętnicze, zaburzenia lipidowe, choroba niedokrwienna serca. Aktualnie do klasycznego zespołu X, opisanego przez Reavena, dołączono szereg dodatkowych elementów takich jak: dna moczanowa, podwyższenie poziomu kortyzolu, podwyższenie poziomu fibrynogenu oraz wzmożone wydalanie albumin z moczem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KORZYŚCI Z UTRATY MASY
# obniżenie ciśnienia tętniczego krwi # obniżenie poziomu glukozy we krwi oraz wzrost wrażliwości na insulinę (bardzo istotne u chorych z upośledzoną tolerancją glikemii oraz cukrzycą) # obniżenie stężenia cholesterolu (spada cholesterol całkowity oraz frakcja LDL, natomiast korzystnie wzrasta frakcja HDL) # możliwość zmniejszenia dawek leków stosowanych w leczeniu nadciśnienia tętniczego i cukrzycy # zmniejszenie ryzyka rozwoju choroby wieńcowej # lepsze samopoczucie i zwiększenie długości życia # więcej energii życiowej # wzrost samooceny i wiary w siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeszcze jedno
poza tym piszesz że bolą Ci uogólnienia a sama uogólniasz... każda kobieta która nie jest gruba jest wieszakiem otóż nie droga koleżanko ja mam podobnie jak Ty 23 lata mam 157 cm wzrostu i ważę 53 kg mam BMI 21,5 to jest BMI w normie i żadnym wieszakiem nie jestem nawet przydało by się zrzucić z 3 kg ale i tak muszę się pilnować nie jeść za dużo ćwiczyć i nie tłumacz się żadną chorobą bo większość przypadków otyłości wynika z spożywania zbyt dużej ilości jedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ropinchut de mólęrurz
....przeczytałem uważnie Twój text,, dla mnie jesteś genialna.jesteś z tych którzy wiedzą dalej i szerzej.gratuluję i podziwiam.brawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schudnij wielorybie
jak można się tak spaść?? samo sadło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xantipppppa
Nieprawda, nieprawda, nieprawda. Polska to normalny kraj, dla mnie najpiękniejszy na świecie, bo swój :). A Ty, moja droga, cierpisz nie z powodu nietolerancji Polaków tylko "kompleksu emigranta" - choćby nie wiem co się działo, będziesz wmawiała każdemu, a najbardziej sobie, że w Twojej ojczyźnie (używasz czasem tego słowa czy się go wstydzisz??) jest źle, niedobrze, wszystko jest kiepskie, gorsze, patologiczne. Ja jestem szczęśliwą grubaską w Polsce i znam kilka a mijam na ulicy wiele szczęsliwych grubasek. Mijam też wiele nieszczęśliwych, ale to kwestia charakteru, wychowania, a nie kraju. Mam 170 cm wzrostu i 90 kg wagi, nie jestem z tego dumna, ale nauczyłam się z tym żyć. Mam chłopaka, który jest szczupły, nikt tego złośliwie nie komentuje, mamy przyjaciół, znajomych, ja staram się ładnie wyglądać, a on jest ze mnie dumny. W sklepach jest coraz więcej fajnych ciuchów dla XLek, w tych bieliźnianych normą jest już rozmiar miseczki E. Faceci też nie patrzą tylko na rozmiar. Fakt, może wśród nastoletnich dresiarzy nie uchodzi spotykać się z permanentną grubaską, ale jak dziewczynie tylko boczki wystają na pół metra, to już spoko :). I nie mów przypadkiem, że moja waga różni się od Twojej i to może mieć znaczenie - mam koleżankę, która ma 160 zm wzrostu, waży 120 kg i ma taki nieciekawy typ otyłości, że ma ogormny "ciązowy" brzuch, aczkolwiek widać, że nie jest w ciązy, tylko taka gruba. I może czasem zdarza jej się usłyszeć coś przykrego, ale w ogólnym rozrachunku jest szczęśliwa - ma fajnego narzeczonego i masę przyjaciół. Obcy faceci też nie są wrogo nastawieni ani do mnie ani do niej. Na studiach kumpluję się z róznymi - od metali do lekko napuszonej "warszafki" i dla nikogo moja waga nie jest problemem. Obciachem są teraz dla każdego małostkowe i głupie kpiny z kogoś tylko dlatego, że jest grubszy. Mogę iśc na basen, zamówić podwójną porcję w McDonaldzie (tego nie robię, bo nie lubię :) ) - wszystko. Jestem normalna. Wszystko zależy od podejścia. Ty w Polsce byłaś sama, skupiona na swojej wadze, a we Francji właściwie od początku miałaś faceta. Na pewno dziki temu stałaś się pewniejsza siebie, bardziej otwarta, szczęśliwsza. Szukając winy, poszukaj jej najpierw w sobie, a potem w innych - swoich rodakach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ropinchut de mólęrurz
dlaczego wśród ludzi w tym kraju tak się żyje ? , to reakcja ciemnoty na każdą inność . dla mnie inność to szansa na rozwój. poznanie.rozszerzenie. uważam że powinno powstać forum dla odmienności . zaskakuje mnie spostrzeżenie że w dobie internetu i dostępu do wiedzy pleni się ciemnota,zabobon, nieumiejętność myślenia i rozumienia. ich reakcje to strach bo nie rozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autobus nr 62
skarzysz sie na nietolerancje w Polsce... sama jednak tej tolerancji nie posiadasz bo mnie urazilo wyrazenie wieszak...waze 44 kg przy 160cm i ta waga nie jest wynilkiem moich dazen do niej, tak po prostu mam i bardzo chcialabym przytyc chociaz te 5kg nie rozumiem po co te obrazliwe okreslenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rsykamaryska
Ale szczxupła nie oznacza od razu zadbanej.Bo szczupłosc moze oznaczac takze niezbyt majętny portfel. Znam multum kobietem szczupłych ktore ogolnie sa zadbane i są szczuopłe,ale własnie,ta sylwetkę zawdzięczaja temu,ze zamiast na jedzenie wydaja na kosmetyki a potem brakuje kasy i jedza co popadnie i mało,wiec sa szczupłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna22
Poniewaz sa w mniejszosci... gdybysmy wyluzowali i nie zachwycali sie tak wzorcami z MTV, moze dostrzeglibysmy, to ze piekno jest w kazdym, nie tylko w tym co male i chude. nigdy nie bylam bardzo gruba, ale przez cale zycie staram sie walczyc z odkladajacymi sie faldkami, chyba przez to mam problemy bulimiczne... 63kg to nie jest duzo, lubie moje zgrabne kraglosci, a caly czas, jak sie przejem, czuje nieodparta potrzebe zwymiotowania... wyrzucenia z siebie tego łajna, ktore wlasnie zjadlam, lepszego samopoczucia... bywa nawet tak, ze najadam sie, bo jest mi zle, a jem tylko takie rzeczy, ktore mi bedzie latwiej zwymiotowac... obrzydlistwo. moje noworoczne postanowienie - koncze z tym. trzymajcie za mnie kciuki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem..........
nie jedzą co popadnie tylko jedzą mniej i nie wydają kasy na żarcie na mieście ja odżywiam się zdrowo ale nie wydaje kasy na żarcie na mieście a wiem że idzie na to bardzo dużo pieniędzy i tak rzeczywiście zamiast dwa-trzy razy w tygodniu fundować sobie dożywianie na mieście wolę wydać to na jakiś dobry kosmetyk czy to źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ty ważysz
ok. 123 kilosy?? :o schudnij dla wlasnego zdrowia i wygladu... :O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcialo mi sie czytac, za dlugie :P odpowiedz w temacie- bo to nieestetyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chuda jak nie wiem co
"Ogromna szkoda, ze w Polsce obowiązuje nadal kanon wieszaków" widzisz moja droga autorko, złapałaś się w sieć schematów, z której niby sama uciekłaś aż do Francji. ja jestem jednym z tych "wieszaków" - noszę rozmiar 36 i niestety, mimo usilnych chęci nie mogę przytyć, a bardzo bym chciała, bo jestem strasznie chuda. robiłam różne badania i wszystko jest ok. jeśli żądasz akceptacji i tolerancji to sama też ją miej i nie oceniaj innych po wyglądzie nazywając obraźliwymi sformułowaniami. no i nie wrzucaj wszystkich do jednego wora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pewny Pan Bzykant
To raczej tęsknota i żal przez autorkę przemawia. Jestem skłonny ją zrozumieć. Jednak jeżeli jest nadmiernie otyła to jednak powinna coś z tym robić. Poza tym kobiety przy kości też mogą być apetyczne no ale nie 200 kg chodzącego tłuszczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz pomijam temat nadwagi
bo żałosne jest to co piszesz :o ale... ściemniasz 23 lata? to tyle co ja w 2002 na studia do Paryza i juz wczesniej studiowalas ale rzucilas? ja skonczylam LO w 2005 (niczego nie powtarzalam :o ) wiec ciekawe... teraz, po 3 latach we Francji? 2009-2002=7 lat sama mam 182 cm wzrostu, waze roznie, od 55 do 62, i nie wygladam chudo, wiec nie wiem jak Ty musisz wygladac przy 120 :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jsahdjkagfhjabf
masz racje autorko, choc ja posiadam nizsze BMI ale tez nie mieszkam w polsce i zygac mi sie chce jak mam tam jechac (glownie robie to tylko ze wzgledu na rodzicow) polska jest piekna ale polacy niesety jescze dluuugo duzo za jaskiniowcami, mentalnie opoznieni i zupelnie nie nadazaja za reszta europy. generlanie nie mam na celu naublizac tu polakom, bo sama nia jestem, ale to zacofanie rowniez mnie przeraza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowoczesny Amant
To nie zacofanie moja droga a nowoczesnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdkls ieng
a po jaką cholerę mamy nadążać za Europą, którą TY rozumiesz tak jak Ci to tzw euroentuzjaści wytłumaczą..? Polska i Polacy mają wady, kulturowo i historycznie ukształtowane skazy na mentalności, sposobie postrzegania siebie i świata świetnie przedstawiał to Gombrowicz ale nie współczesna Europa jako UE jest sensownym wzorem tylko konkretne dokonania kulturowe i cywilizacyjne krajów europejskich i krajów wyrosłych ze spuścizny dokonań Europy nigdy nie wyśmiewałem się publicznie z nikogo bo to jest chamstwo zapewne są tacy, którzy tak robią ale wkładasz do jednego worka z napisem nietolerancja wszystko także względy estetyczne ja wyznaję zasadę, że jeśli jakiś strój eksponuje moje braki to nie powinno się w nim chodzić po ulicy teraz jest taka moda, aby bez względu na to jak się wygląda, wkładać wszystko, tak robią przede wszystkim kobiety (te brzuchy wywalone na wierzch i trzęsące się jak galaretka) ale i mężczyźni (te krótkie spodnie w których łażą wszędzie) ale pewnie się czepiam, przecież nie ważne jak się wygląda, ważne żeby się dobrze czuć :p nawet kosztem rażenia uczuć estetycznych innych aaa co tam przecież jest polityczna poprawność :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojojojojojojojojojojojojoj
Tak cóz.... pochwaliłaś się ze jesteś potężniejsza niż nie jeden facet.... 180cm wzrostu/120kg wagi... ładnie jeszcze 60kg i będziesz się toczyć :D przy takim tępie tycia zajmie ci to góra 2-3 lata smiało, a potem zrezygnujesz z samochodu bo taniej bedzie się połozyć i toczyć ( ironia mode off ). Jeżeli tak Ci przeszkadza twoja waga i wytykanie na ulicy to spokojnie ją możesz zgubić, skoro udało Ci się dojść do 80kg to bez problemu mogła byś zejść do 65-70kg co przy twoim wzroscie było by idealne, ale najwidoczniej wolisz zajadać smalec i zapijac tłuszczykiem skoro tyjesz w takim tępie... Bardzo mnie cieszy fakt że sobie znalazłaś adoratora ( Zapewne Murzyn lub Arab ) ale mniejsza o to jakiej jest rasy. Jeżeli jesteś szczęsliwa we Francji to tam zostan i nie wracaj.... tam najwyraźniej poziom hipokryzji i olewania ludzi jest tak wysoko ze już nawet nikomu się nie chce zwracac uwagi na twoje gabaryty. Jeżeli w Polsce lekarz mówi że perfidna otyłość to znaczy że ma racje i powinnaś zadbać o siebie, zacząć cwiczyć itp itd. ale skoro pasi ci twoj wygląd to powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej hej
ty "chuda jak nie wiem co" nie chwal sie tak, bo ja nosze góre od 32 do 34, rzadko 36, a dół 36, jedna moja bluzka w rozmiarze S wisi tak, ze moznaby jeszcze wsadzis drugą taką mnie :O jestem płaska i w ogole... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedz spij i trenuj zapasy
olej ich wszystkich i badz soba Legio patria nostra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale Wy jesteście podli...
Ja się zgodzę z autorką, Polska to kraj pozbawiony tolerancji, a każdą "inność" trzeba od razu złośliwie skomentować. Gdyby tak nie było, na kafeterii nie pojawiałoby się tyle tematów w stylu: "czy mogę być z chłopakiem niższym/dużo wyższym od siebie", "podoba mi się grubsza dziewczyna, ale nie wiem, czy mam do niej startować", "wstydzę się tego, jak on się ubiera", itd. Ludzie w Polsce są zawistni i ograniczeni - to jest fakt, niestety. Co do problemu autorki - jak już ktoś wcześniej napisał - skupiasz się jedynie na jego wizualnej stronie. Osobiście nie mam nic do puszystych osób, zasługują na szacunek tak samo, jak ci średniej postury czy też bardzo szczupli. Jest jednak różnica między puszystością, a nadwagą zagrażającą zdrowiu i życiu, i trzeba to wyraźnie rozgraniczyć. Twoja niedbałość może się przyczynić do wielu problemów zdrowotnych w (niekoniecznie dalekiej!!!) przyszłości, dlatego uważam, że najwyższa pora zacząć się zdrowo odżywiać. Nikt nie mówi, że Twoje BMI musi oscylować w granicach idealnej wagi, ale co za dużo, to też niezdrowo. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×